Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Juan Diaz Canales, Juanjo Guarnido
‹Blacksad #2: W śnieżnej bieli›

W śnieżnej bieli
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlacksad #2: W śnieżnej bieli
Tytuł oryginalnyArctic-Nation
Scenariusz
Data wydania2003
RysunkiJuanjo Guarnido
PrzekładMarta Jordan
Wydawca Siedmioróg
CyklBlacksad
ISBN-1083-7254-337-2
Format56s. 220×295mm; oprawa twarda
Cena32,50
Gatunekkryminał
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Blacksad: Lepsze niż ciepłe bułeczki
[Juan Diaz Canales, Juanjo Guarnido „Blacksad #2: W śnieżnej bieli” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
"Pośród cieni" było żonglowaniem kliszami czarnego kryminału. Na szczęście twórcy nie trzymali w tajemnicy fabuły "W śnieżnej bieli", co pozwalało liczyć na udany równie udany album, estetyczne doznania i radość lektury.

Artur Długosz

Blacksad: Lepsze niż ciepłe bułeczki
[Juan Diaz Canales, Juanjo Guarnido „Blacksad #2: W śnieżnej bieli” - recenzja]

"Pośród cieni" było żonglowaniem kliszami czarnego kryminału. Na szczęście twórcy nie trzymali w tajemnicy fabuły "W śnieżnej bieli", co pozwalało liczyć na udany równie udany album, estetyczne doznania i radość lektury.

Juan Diaz Canales, Juanjo Guarnido
‹Blacksad #2: W śnieżnej bieli›

W śnieżnej bieli
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlacksad #2: W śnieżnej bieli
Tytuł oryginalnyArctic-Nation
Scenariusz
Data wydania2003
RysunkiJuanjo Guarnido
PrzekładMarta Jordan
Wydawca Siedmioróg
CyklBlacksad
ISBN-1083-7254-337-2
Format56s. 220×295mm; oprawa twarda
Cena32,50
Gatunekkryminał
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Po lekturze "Pośród cieni", pierwszego albumu z serii "Blacksad", pojawia się naturalna chęć spotkania po raz kolejny kota samotnika, ale również pytanie o drogę, jaką obiorą twórcy w rozwijaniu cyklu. Czy będzie to kolejna mroczna, kryminalna opowieść z moralizatorskim zakończeniem, czy też próba eksploatowania innych konwencji. "Pośród cieni" było żonglowaniem kliszami czarnego kryminału. Na szczęście twórcy nie trzymali w tajemnicy fabuły "W śnieżnej bieli", co pozwalało liczyć na udany równie udany album, estetyczne doznania i radość lektury.
Mówiąc o drugim albumie nie można uniknąć odniesień i porównań z pierwszym.. Choć sceneria jest zupełnie inna, to jednak techniki wypracowane podczas prac nad albumem pierwszym stosowane są również tutaj. W tym sensie albumy są bardzo spójne, wręcz komplementarne. Wystarczy rzut oka na obie okładki, czy też porównanie ich tytułów. Widać tu dość jednoznaczną zapowiedź kolorystyki danego albumu, co potwierdza choćby pobieżne go wertowanie. Kolor dla serii oznacza bardzo wiele. Tak jak w części pierwszej stonowane odcienie szarości i brązów nadawały komiksowi ponury, niepokojący nastrój, tak jaśniejsza paleta barw części drugiej wpisuje się klimat i wymowę tej opowieści. Idąc dalej tym tropem zestawienie początkowych plansz komiksów pokazuje inne analogie. W "Śnieżnej bieli" ponownie mamy do czynienia z horyzontalnymi kadrami, jako najlepszą metodą wprowadzenia, ale tym razem idziemy w przeciwnym kierunku niż w "Pośród cieni". Tym razem jest to podejście od szczegółu do ogółu, co świetnie związuje czytelnika ze znanym mu dobrze bohaterem, a monolog Blacksada jest doskonałym uzupełnieniem tego zabiegu.
Autorzy podtrzymują niezwykle filmowy sposób opowiadania, z wykorzystaniem całej gamy technik charakterystycznych zwłaszcza dla filmu animowanego, z którym na co dzień mają do czynienia w swojej pracy zawodowej. Spójny kolorystycznie album dzieli poszczególne scenerie wyraźnymi zmianami barw czy odcieni.. Kluczowa rolę odgrywa tutaj również światło. Wydaje się także, że od czasu pierwszego tomu Guanidowi albo wyostrzyła się kreska, albo też drugi album tworzony był przy użyciu nieco innej techniki lub środków, gdyż w zestawieniu z "Pośród cieni" widoczna jest większa klarowność, przejrzystość kadrów.
Kontynuacja "Blacksada" jest bardzo udana. Mamy tu do czynienia z nieco bardziej skomplikowaną fabułą. Choć nadal daleko jej do pokrętnej i pełnej zwrotów akcji, to jednak nieznaczne zaburzenie liniowości w stosunku do pierwszego tomu, wyszło zdecydowanie na dobre. Blacksad ląduje tym razem w miasteczku, pełnym delikatnych układów i wyczuwalnego napięcia, a jego zadaniem jest odnalezienie dziewczynki o imieniu Kyle. W tle mają miejsce bardzo ważne dla społeczności miasta przemiany społeczne, z których na pierwszy plan wysuwa się rosnące w siłę ugrupowanie białych przedstawicieli. Jasne są tu odniesienia do ruchów takich jak Ku-Klux-Klan, ideologii wyższej nacji, czy uciskania Indian i Chińczyków. "Animalizacja" postaci idzie tu autorom na rękę, pozwalając osadzić im w tych rolach takie zwierzęta, jak choćby niedźwiedzie polarne. Ten obszar eksploatować będzie można jeszcze długo i patrząc na pomysłowość Canalesa i Guanido wydaje się to rokować bardzo dobrze kolejnym częściom.
Galeria bohaterów została dobrana bardzo pieczołowicie. Na pierwszy plan wysuwa się postać dziennikarza, kuny, co jednoznacznie określa charakter postaci. Podobnie rzecz ma się z innymi: szefem policji, opiekunką Kyle, degeneratem o imieniu Cotton. Jeden kadr z ich udziałem przemawia do nas gdzieś na poziomie przyjętych stereotypów oraz uogólnień i kreśli bezdyskusyjnie osobowość postaci. Poza udanym doborem zwierząt, to także wielka zasługa rysunkowych umiejętności Guanido, który w rysowaniu gestów i mimiki zwierząt osiągnął mistrzowski poziom.
Scenariusz "Pośród bieli" to jednak kolejna żonglerka rekwizytami opowieści z pogranicza kryminału i historii obyczajowej. Wprawdzie historia pogłębiona jest o aspekt społeczny, ale na jej wierzchu unosi się nadal klasyczna, ponura opowieść o samotniku dociekającym prawdy. Raz po raz znajdujemy tu znajome elementy, lecz podobnie jak w przypadku tomu pierwszego, o jakości całości decyduje ich układ logiczny. Autorzy pozwalają nam wraz z Blacksadem przeżywać zarówno chwile triumfu, jak i porażek, radości i zasępienia, a subiektywny punkt widzenia bohatera przekłada się automatycznie na intensyfikację tych uczuć.
Mimo powagi tematu, "W śnieżnej bieli" to jednak przede wszystkim doskonała rozrywka. Obcowanie z planszami komiksu cieszy oko, wczytywanie się w treściwe i logiczne dialogi to frajda dla miłośników klasyki kina, a podążanie myślami Blacksada to reinkarnacja komentarzy Marlowe′a. Unikalność pomysłu zostaje podtrzymana, a nawet jeszcze głębiej wyeksploatowana, co stawia ten komiks na najwyższej półce.
koniec
1 grudnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W stronę światła
Marcin Knyszyński

4 VI 2024

Tak się jakoś złożyło, że w krótkim czasie ukazały się dwa komiksy z akcją osadzoną w starożytnej Szkocji, gdzie Piktowie stawiają opór rzymskim legionom. Różnica między nimi jest jednak diametralna – co możemy poczytywać tylko na plus.

więcej »

Zabić… cóż może być prostszego?!
Sebastian Chosiński

3 VI 2024

O Karolu Kocie krążyły w stolicy Małopolski legendy. Wiersz o nim napisał Marcin Świetlicki. Inspirowany jego postacią film nakręcił Marcin Koszałka, a książki napisali Przemysław Semczuk i Andrzej Gawliński. Teraz „Wampir z Krakowa” trafił na karty komiksu. Co nie zaskakuje, bo przecież jest postacią, która idealnie pasuje do horroru. A do tego właśnie gatunku literackiego przynależy „Spółdzielnia” – trzynasty zeszyt z serii „Wydział 7”.

więcej »

Normanie, powtarzasz się
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

2 VI 2024

„Zielony Goblin powraca” to oryginalnie 850 numer „Amazing Spider-Man”. U nas wszedł w skład dziesiątego tomu serii ukazującej się w ramach linii Marvel Fresh.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta dymki: Styczeń 2018 (2)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tegoż twórcy

Szekspir w parku, metro w likwidacji
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Odbicie w lustrze
— Paweł Ciołkiewicz

Esensja czyta dymki: Styczeń 2018 (2)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Każda piękna kobieta musi być kotką
— Agnieszka Szady

Muzyka i maski
— Agnieszka Szady

Trzy spojrzenia na tom trzeci
— Wojciech Gołąbowski, Agnieszka Szady, Robert Wyrzykowski

Krótko o komiksach: Styczeń 2002
— Marcin Herman, Paweł Nurzyński

Tegoż autora

Zasłużyć na pamięć
— Artur Długosz

Tylko we dwoje
— Artur Długosz

Dokąd jedzie ten tramwaj?
— Artur Długosz

A na imię ma Josephine
— Artur Długosz

Cicho sza
— Artur Długosz

Dekoltem i szpadą
— Artur Długosz

Co łączy entropię i plamkę ślepą
— Artur Długosz

Gra Roku 2004
— Artur Długosz

Zabić Hitlera!
— Artur Długosz

Conan, nie Conan?
— Artur Długosz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.