Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Bill Gaston
‹Bogowie pokazują klaty›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBogowie pokazują klaty
Data wydania21 sierpnia 2019
Autor
PrzekładKrzysztof Majer, Kaja Gucio
Wydawca Marginesy
ISBN978-83-66335-02-8
Format320s. 135×210mm
Cena39,90
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Przesilenia
[Bill Gaston „Bogowie pokazują klaty” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Opowiadania Billa Gastona ze zbioru „Bogowie pokazują klaty” są inteligentne, dobrze napisane i oparte na intrygujących pomysłach, ale też w większości mocno przygnębiające.

Beatrycze Nowicka

Przesilenia
[Bill Gaston „Bogowie pokazują klaty” - recenzja]

Opowiadania Billa Gastona ze zbioru „Bogowie pokazują klaty” są inteligentne, dobrze napisane i oparte na intrygujących pomysłach, ale też w większości mocno przygnębiające.

Bill Gaston
‹Bogowie pokazują klaty›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBogowie pokazują klaty
Data wydania21 sierpnia 2019
Autor
PrzekładKrzysztof Majer, Kaja Gucio
Wydawca Marginesy
ISBN978-83-66335-02-8
Format320s. 135×210mm
Cena39,90
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Niezaspokojony głód książkoholika skłonił mnie ostatnio do wyglądnięcia poza fantastyczne poletko. W ramach tegoż sięgnęłam po zbiór opowiadań kanadyjskiego prozaika Billa Gastona pt. „Bogowie pokazują klaty”. Przyczyna była błaha, mianowicie przypadła mi do gustu okładka i zaintrygował tytuł (przyznam, że na podstawie jego i opisu wydawcy uznałam, że może będzie to coś podobnego do utworów Jonathana Carrolla). Zatem kupiłam, przeczytałam i przypomniałam sobie, dlaczego nie czytuję głównego nurtu.
W żadnym razie nie jest to książka zła pod względem literackim. Owszem, znalazły się tu opowiadania, po których usunięciu zbiorek nic by nie stracił, ale większość z zaprezentowanych dziewiętnastu tekstów jest co najmniej niezła. Co okazuje się problemem z uwagi na unoszącą się nad „Bogami…” ponurą aurę. Być może przesadzam, bo nie jest tak, że wszyscy bohaterowie Gastona są całkowicie nieszczęśliwi, autor okrasił też niektóre z tekstów czarnym humorem. Niemniej, pisarz lubi portretować swoje postaci w chwilach, gdy zdają sobie sprawę, że ich życie zdryfowało w niepożądanym kierunku i, co gorsza, że nie mają żadnego sensownego pomysłu, jak z tego wybrnąć. W pakiecie czytelnik dostaje nieuleczalne choroby, rozpady związków oraz załamania nerwowe.
Jeżeli chodzi o konwencję, przeważają opowiadania realistyczne, bardzo rzadko pojawiają się w nich jakieś nie do końca wytłumaczalne zjawiska. W kilku miejscach autor kreśli karykatury – w posłowiu tłumacz wspomina o grotesce, choć jeśli nawet, to nie jest ona szczególnie jaskrawa. Gaston ma oko do obserwacji, umie też wiarygodnie przedstawiać przemyślenia różnorodnych postaci. Swoje opowiadania opiera zwykle na zaskakujących pomysłach.
Pochwalić warto też charakterystyczny, nieco szorstki styl Kanadyjczyka. Pozwolę sobie na kilka cytatów:
„Jeśli cokolwiek dziedziczymy po rodzicach, to klaustrofobiczny lęk przed ich wadami.”
„Tego ranka dowiedziała się, że Ray wziął urlop. Jeszcze o tym nie rozmawiali. Ostatnio w ogóle mało rozmawiają. (…) Rozmyślając nad tym, od kiedy tak jest, Marta zdaje sobie sprawę, że ciężko jest zauważyć brak, zwłaszcza jeśli coś gaśnie po trochu.”
„Adam wciąż był na tyle młody, by każdą swoją decyzję uważać za istotną.”
„Smutek to sprawa cielesna, nie sądzi Pan? Czuć go jeszcze głębiej niż w kościach. Nocą się w nim leży. Nad ranem to on nas budzi.”
„Brzydził się tym, co się z ludźmi porobiło. Teraz, kiedy tylko kończyły się im tematy – o pogodzie czy polityce nie dało się już rozmawiać, jedno i drugie stało się zbyt dziwaczne – zaczynali rozmawiać o sobie nawzajem. (…) W ich wypowiedziach królowały słowa takie jak »wyparcie« i »upodmiotowienie«, niczym te nowe przyprawy, o których niby tyle wiedzieli.”
„Rodzina to z definicji smutny mechanizm, czyż nie? Pociechy wyfruwają z gniazda, potem już tylko waśnie, śmierć i tak dalej – kwestia czasu. Smutne, ale rozpad jest wbudowany w konstrukcję.”
Być może czytelnik, który widzi przysłowiową szklankę w połowie pełną, dostrzeże pozytywne aspekty niektórych opowiadań – ciężko chorzy bohaterowie wyszarpują dla siebie choć odrobiny piękna, a członkowie rodziny z tekstu, z którego pochodzi ostatni z cytatów, mimo życiowych zawirowań potrafią się spotkać i być razem, przynajmniej przez chwilę. Zdarzają się też opowiadania o wydźwięku satyrycznym. Na mnie jednak twórczość Gastona zadziałała depresyjnie, a ponury nastrój zdominował wrażenia z lektury. Choć sądzę, że osoby mniej wrażliwe na emanujące spomiędzy słów poczucie przemijalności i bezsensu życia, mogą uznać „Bogów…” za interesującą lekturę.
koniec
6 października 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

UWAGA, MILICJA!: Jak własowiec, to musi być bydlę
Sebastian Chosiński

20 V 2024

Milicyjna kariera Władysława Kostienki zaczęła się w 1963 roku od powieści „Trzech z wydziału śledczego”. W swoim debiucie pojawił się on jako oficer w stopniu majora, będący podwładnym pułkownika Sadczikowa. Julian Siemionow postawił przed nimi arcytrudne zadanie: mają dopaść i unieszkodliwić grasującą po Moskwie bandę, która napada, kradnie, a nawet zabija. I oczywiście planuje kolejne „skoki”.

więcej »

Perły ze skazą: Los bezprizornego człowieka
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Choć kilka książek Władimira Maksimowa ukazało się w Polsce (także Ludowej), nie jest on nad Wisłą postacią szczególnie znaną. Co zrozumiałe o tyle, że od początku lat 70. istniał na niego w ZSRR zapis cenzorski. Wczesna nowela „A człowiek żyje…”, w dużej mierze eksplorująca osobiste przeżycia pisarza, to jeden z najbardziej wstrząsających opisów losu człowieka „bezprizornego”.

więcej »

PRL w kryminale: Pecunia non olet
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.