Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jerzy „Jorgos” Skolias, Jarosław Bester
‹Rebetiko Poloniko›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRebetiko Poloniko
Wykonawca / KompozytorJerzy „Jorgos” Skolias, Jarosław Bester
Data wydania21 czerwca 2019
Wydawca ForTune Records
NośnikCD
Czas trwania44:58
Gatunekfolk, jazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Jerzy „Jorgos” Skolias, Jarosław Bester
Utwory
CD1
1) Argile mu ghiati svinis03:53
2) O ponos tu prezakia02:26
3) Htes to vradhi sto teke mas04:45
4) Gretziki05:04
5) Zembekano spaniolo03:42
6) Htes to vradhi stu karipi04:51
7) Kandili03:48
8) Sura kie masura03:42
9) O tekedsis03:05
10) Ime prezakias03:45
11) Hanumakia03:27
12) O buffedsis02:28
Wyszukaj / Kup

Nostalgiczny buntownik, romantyczny zawadiaka
[Jerzy „Jorgos” Skolias, Jarosław Bester „Rebetiko Poloniko” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jorgos Skolias z pochodzenia jest Grekiem. Nic więc dziwnego, że w swojej twórczości sięga po utwory z kraju przodków. Tak było w przypadku projektu Sefardix, tak jest również na nagranej z udziałem akordeonisty Jarosława Bestera płycie „Rebetiko Poloniko”. Pierwszy człon tytułu odnosi się do zawartej na albumie muzyki – pieśni z lat 20. i 30. XX wieku, śpiewanych na ulicach greckich miast przez ludzi wywodzących się z nizin społecznych.

Sebastian Chosiński

Nostalgiczny buntownik, romantyczny zawadiaka
[Jerzy „Jorgos” Skolias, Jarosław Bester „Rebetiko Poloniko” - recenzja]

Jorgos Skolias z pochodzenia jest Grekiem. Nic więc dziwnego, że w swojej twórczości sięga po utwory z kraju przodków. Tak było w przypadku projektu Sefardix, tak jest również na nagranej z udziałem akordeonisty Jarosława Bestera płycie „Rebetiko Poloniko”. Pierwszy człon tytułu odnosi się do zawartej na albumie muzyki – pieśni z lat 20. i 30. XX wieku, śpiewanych na ulicach greckich miast przez ludzi wywodzących się z nizin społecznych.

Jerzy „Jorgos” Skolias, Jarosław Bester
‹Rebetiko Poloniko›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRebetiko Poloniko
Wykonawca / KompozytorJerzy „Jorgos” Skolias, Jarosław Bester
Data wydania21 czerwca 2019
Wydawca ForTune Records
NośnikCD
Czas trwania44:58
Gatunekfolk, jazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Jerzy „Jorgos” Skolias, Jarosław Bester
Utwory
CD1
1) Argile mu ghiati svinis03:53
2) O ponos tu prezakia02:26
3) Htes to vradhi sto teke mas04:45
4) Gretziki05:04
5) Zembekano spaniolo03:42
6) Htes to vradhi stu karipi04:51
7) Kandili03:48
8) Sura kie masura03:42
9) O tekedsis03:05
10) Ime prezakias03:45
11) Hanumakia03:27
12) O buffedsis02:28
Wyszukaj / Kup
Od czego zacząć – od rebetiko czy też od artystów, którzy płytę nagrali? Cóż, chyba jednak dużo mniej znane jest greckie pojęcie, jakie zostało wykorzystane w tytule. Najpierw więc przyjrzyjmy się jemu. By to zrobić, potrzebny jest – skrócony do minimum – wykład historyczny. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej Imperium Osmańskie znalazło się wśród państw przegranych. Mocarstwa europejskie podjęły wówczas decyzję o rozbiorze Turcji, czemu przyklasnęli przede wszystkim Grecy i Ormianie. Wywołało to wojnę, którą zakończyło, jak się wydawało, podpisanie w sierpniu 1920 roku traktatu pokojowego w Sèvres pod Paryżem. Parlament w Stambule (Wielkie Zgromadzenie Narodowe Turcji) odrzucił jednak jego postanowienia i konflikt rozgorzał na nowo. Jedną z jego aren była zachodnia Anatolia, czyli zamieszkana w większości przez Greków dawna (starożytna) Jonia. Na czele wojsk tureckich stał bohater spod Gallipoli, generał Mustafa Kemal Pasza, przyszły Atatürk, który rzucił hasło: „Potopmy Greków w morzu!” (chodziło o Morze Egejskie). W sierpniu 1922 roku podjął on wielką kontrofensywę, w wyniku której między innymi zdobyto Smyrnę (dzisiejszy Izmir), wielki port.
Działania zbrojne przerwano we wrześniu, a w lipcu roku następnego podpisano pokój w Lozannie. Tam zapadła decyzja o oddaniu Turcji Anatolii oraz wschodniej Tracji, które na mocy traktatu w Sèvres miały trafić w ręce Aten. Jednocześnie zdecydowano o masowych przesiedleniach ludności; nawet – maksymalnie – do półtora miliona Greków (kryterium było wyznanie prawosławne) musiało opuścić Jonię (zamieszkiwaną przez nich od VIII wieku przed Chrystusem). Osiedlali się oni głównie w ubogich dzielnicach Aten, Pireusu, Salonik; „zasilali” tym sposobem najniższe warstwy społeczeństwa, trafiali do półświatka. Charakteryzowali się specyficzną mentalnością i sposobem życia, jaki wyrażali nonkonformistycznymi pieśniami, najczęściej wyrażającymi żal i smutek. Z tureckiego mówiono na nich „rebetis” (co znaczy: nieustępliwy, buntowniczy), a stąd był już tylko krok do określenia ich muzyki mianem rebetiko. Styl ten rozwinął się w latach 20. i 30. ubiegłego wieku; do jego prekursorów należeli ateńskie Smyrna Trio, na czele z urodzoną w Stambule (Konstantynopolu) wokalistką i perkusjonistką Rozą Eskenazi, oraz Piraeus Quartet (sama nazwa podpowiada, gdzie grupa działała).
W czasach powojennych rebetiko także zyskało sporą popularność, chociaż w latach 1967-1974, a więc w czasie, gdy Grecją rządziła junta tak zwanych „czarnych pułkowników”, zabroniono oficjalnego wykonywania tych buntowniczych pieśni. Obecnie mają je w swoim repertuarze między innymi tacy wykonawcy, jak Georgios Dalaras, Agathonas Iakovidis i Babis Tsertos… oraz – od jakiegoś czasu – Jorgos Skolias, Grek rodem ze Zgorzelca, jeden z najwybitniejszych artystów w dziejach polskiego jazzu, folku i rocka. W ostatnich latach bardzo aktywny zarówno na scenie, jak i w studiu nagraniowym; znany choćby z występów z braćmi Olesiami („Sefardix”, 2013; „Maggid”, 2016), swoim synem, perkusjonistą Antonisem Skoliasem („Kolos”, 2016), oraz pianistą Piotrem Rachoniem („Free”, 2018). Sięgając po pieśni rebetiko, do współpracy zaprosił krakowskiego akordeonistę Jarosława Bestera, który światową sławę zyskał dzięki występom w klezmersko-folkowym projekcie The Cracow Klezmer Band, w 2007 roku przekształconym w Bester Quartet.
Skolias i Bester znali się już wcześniej; w 2006 roku Jorgos brał bowiem udział w nagraniu jednej z płyt The Cracow Klezmer Band – „Book of Angels, Vol. 5: Balan”. Obaj artyści wiedzieli więc doskonale, na co stać drugiego, i zdawali sobie sprawę z tego, że obaj są twórcami światowego formatu. Sesja nagraniowa do „Rebetiko Poloniko” odbyła się w krakowskim Studio 2002 19 i 20 listopada ubiegłego roku, co pozwala stwierdzić, że wszystkie kompozycje zarejestrowano niemal z marszu. Na dwanaście utworów jedenaście to klasyczne rebetiko, jeden tylko powstał współcześnie, a jako autor podpisał się pod nim Bester. Stylistycznie jest to mieszanka miejskiego folku, który jest zdecydowanie elementem dominującym, z jazzem (widocznym główniej w licznych improwizacjach wokalnych i nieco rzadszych akordeonowych) oraz bluesem, aczkolwiek w niektórych numerach można usłyszeć nawet wpływy argentyńskiego tanga i portugalskiego fado. I trudno temu pokrewieństwu się dziwić, ponieważ gdybyśmy przyjrzeli się bliżej korzeniom wymienionych gatunków, okazałyby się zaskakująco podobne.
Dodatkowym atutem „Rebetiko Poloniko” jest fakt, że płyta ta powstała na styku działania dwóch wielkich osobowości. Żaden inny artysta nie jest bowiem w stanie „podrobić” ani wokalu Skoliasa, ani sposobu gry na akordeonie Bestera. Najważniejsze jednak, że obaj muzycy znaleźli wspólny język, że ich światy przeniknęły się wzajemnie, dając piorunujący efekt. Te skromnie zaaranżowane pieśni emanują bowiem z jednej strony wielkim smutkiem i melancholią, z drugiej – buntowniczą mocą i niezgodą na pozostawanie na marginesie społecznym (choć ponoć wiele rebetiko afirmowało w tekstach przestępcze życie). Na płycie nie brakuje zatem ani opowieści nostalgiczno-gorzkich („Argile mu ghiati svinis”, „Htes to vradhi sto teke mas”, „Ime prezakias”), ani energetycznych i nieustępliwych, które brzmią niemal jak pokoleniowe hymny („Sura kie masura”, „O tekedsis”). Trafić można również na przyśpiewki zawadiackie (w stylu „O buffedsis”) i skoczno-taneczne, które sprawdziłyby się doskonale podczas zakrapianych alkoholem imprez („O ponos tu prezakia”, „Hanumakia”).
Na drugim biegunie lokują się natomiast mroczne życiowe historie, wykorzystujące entourage bluesowy („Zembekano spaniolo”) i darkfolkowy („Htes to vradhi stu karipi”). Dwie kompozycje różnią się od pozostałych, zostały bowiem zarejestrowane solo. To znaczy w utworze „Gretziki” słyszymy jedynie akordeon Bestera (rozpięty między rytmami tanga i fado a miejskim folkiem mogącym kojarzyć się ze ścieżką dźwiękową do serialu „Życie Kamila Kuranta”), a w pięknym i wzruszającym „Kandili” – głos Skoliasa (niestroniącego także od improwizacji). Mimo ubogiego instrumentarium (nie, to wcale nie zarzut!), „Rebetiko Poloniko” skrzy się bogactwem brzmień i nastrojów, skłania do refleksji i podrywa do tańca, budzi w człowieku romantyka i buntownika. I to wszystko w ciągu zaledwie czterdziestu pięciu minut. Ach! na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym: przed dwoma laty rebetiko zostało wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO, czym oficjalnie doczekało się artystycznego uznania. Choć, po prawdzie, wcale go nie potrzebowało. Jeśli jednak dzięki temu świat zwróci uwagę na te nieco już zapomniane pieśni sprzed kilkudziesięciu lat – efekt zostanie osiągnięty!
koniec
30 lipca 2019
Skład:
Jorgos Skolias – śpiew
Jarosław Bester – akordeon

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Poezja otwieranych drzwi percepcji
Sebastian Chosiński

30 V 2024

Na „Not a Bootleg 2” trafił koncert, jaki freejazzowy kwartet Ślina zagrał w październiku 2021 roku w krakowskim klubie RE. Dwa lata i dwa miesiące później wrocławianie wrócili na tę scenę i ponownie zaprezentowali występ, który tak bardzo im samym przypadł do gustu, że zdecydowali się go upublicznić w postaci czwartego albumu serii zawierającej „oficjalne bootlegi”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Podróż w nieznane
Sebastian Chosiński

28 V 2024

„Not a Bootleg” to seria „oficjalnych bootlegów” wrocławskiego kwartetu freejazzowego Ślina. Średnio ukazuje się, jak dotąd, jeden na rok. Trzecie wydawnictwo z cyklu zawiera godzinny występ, jaki zespół dał w mieszczącej się w jego rodzinnym mieście Klubokawiarni Recepcja w listopadzie 2022 roku.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od gitarowego brudu do morskich głębin
Sebastian Chosiński

24 V 2024

Publikując pod koniec kwietnia „FOS” i „Sekundę”, GAD Records domknął kompaktową reedycję archiwalnej serii SBB „Radio Sessions”. Do znanych już wcześniej wersji winylowych dołączyło tym samym sześć utworów bonusowych powstałych w sierpniu 1975 i marcu 1977 roku. W sumie to – na obu krążkach – pięćdziesiąt minut dodatkowej, chociaż publikowanej już przed laty, muzyki.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Zabić… cóż może być prostszego?!
— Sebastian Chosiński

Nad piękną i modrą Odrą
— Sebastian Chosiński

Braterski hołd
— Sebastian Chosiński

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.