Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Júlio Resende Fado Jazz
‹Sons of Revolution›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSons of Revolution
Wykonawca / KompozytorJúlio Resende Fado Jazz
Data wydania13 października 2023
Wydawca ACT
NośnikCD
Czas trwania43:08
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Júlio Resende, Bruno Chaveiro, André Rosinha, Alexandre Frazão, Salvador Sobral
Utwory
CD1
1) Portugal Celebrates with Red Flowers [A rosinha dos limões]02:34
2) Liberdade Desgarrada02:39
3) Mr. Fado Goes to Africa for the First Time03:18
4) End of Colonial War! No saudade04:08
5) Mano a Mano – Now We are Brothers05:03
6) Peace at Last04:53
7) Anagrama – The Retornados Love Two Lands04:38
8) Portugal Dances Another Mariquinhas03:37
9) Improvisation About „Traz Outro Amigo Também”02:30
10) Fado Poinciana for Ahmad Jamal05:26
11) A Casa Dela / Her House04:15
Wyszukaj / Kup

Dzieci rewolucji grają fado
[Júlio Resende Fado Jazz „Sons of Revolution” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Sons of Revolution” to druga wydana przez monachijską wytwórnię ACT Music płyta portugalskiego kwartetu Júlio Resende Fado Jazz. Stojący na jego czele pianista – jego nazwisko pojawia się w nazwie zespołu – dedykował ją bohaterom rewolucji goździków, która wiosną 1974 roku doprowadziła do obalenia dyktatorskich rządów pogrobowców Antónia Salazara.

Sebastian Chosiński

Dzieci rewolucji grają fado
[Júlio Resende Fado Jazz „Sons of Revolution” - recenzja]

„Sons of Revolution” to druga wydana przez monachijską wytwórnię ACT Music płyta portugalskiego kwartetu Júlio Resende Fado Jazz. Stojący na jego czele pianista – jego nazwisko pojawia się w nazwie zespołu – dedykował ją bohaterom rewolucji goździków, która wiosną 1974 roku doprowadziła do obalenia dyktatorskich rządów pogrobowców Antónia Salazara.

Júlio Resende Fado Jazz
‹Sons of Revolution›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSons of Revolution
Wykonawca / KompozytorJúlio Resende Fado Jazz
Data wydania13 października 2023
Wydawca ACT
NośnikCD
Czas trwania43:08
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Júlio Resende, Bruno Chaveiro, André Rosinha, Alexandre Frazão, Salvador Sobral
Utwory
CD1
1) Portugal Celebrates with Red Flowers [A rosinha dos limões]02:34
2) Liberdade Desgarrada02:39
3) Mr. Fado Goes to Africa for the First Time03:18
4) End of Colonial War! No saudade04:08
5) Mano a Mano – Now We are Brothers05:03
6) Peace at Last04:53
7) Anagrama – The Retornados Love Two Lands04:38
8) Portugal Dances Another Mariquinhas03:37
9) Improvisation About „Traz Outro Amigo Também”02:30
10) Fado Poinciana for Ahmad Jamal05:26
11) A Casa Dela / Her House04:15
Wyszukaj / Kup
Gdy w połowie lat 90. ubiegłego wieku odbyła się premiera filmu „Lisbon Story” Wima Wendersa, świat oszalał na punkcie fado – tradycyjnej melancholijnej muzyki portugalskiej, która narodziła się w XIX wieku w biednych dzielnicach miast portowych. Najwybitniejszą przedstawicielką gatunku stała się nieżyjąca już Amália Rodrigues (1920-1999), a we współczesnym świecie rozsławił ją pojawiający się w obrazie niemieckiego reżysera zespół Madredeus. I chociaż dzisiaj popularność fado nieco osłabła, wciąż nie brakuje na Półwyspie Iberyjskim artystów, którzy pielęgnują tradycję. Jednym z nich jest pianista i kompozytor Júlio Resende (rocznik 1982), który karierę zaczynał jako muzyk stricte jazzowy – vide solowe albumy nagrane dla lizbońskiej wytwórni Clean Feed „Da Alma” (2007), „Assim Falava Jazzatustra” (2009) i „You Taste Like a Song” (2011) – by z czasem poświęcić się głównie fado.
W tym stylu utrzymane były jego kolejne płyty: „Amália” (2013), koncertowa „Fado & Further” (2015), „Cinderella Cyborg” (2018) oraz „Fado Jazz Ensemble” (2020). Ta ostatnia stała się dla Júlia Resende przepustką na europejskie salony. Najpierw opublikowała ją portugalska filia Sony, ale dwa lata później jako „Fado Jazz” wznowiło ją monachijskie wydawnictwo ACT Music. Krążek spodobał się słuchaczom w Europie Zachodniej i za Atlantykiem, w efekcie Portugalczyk doczekał się przedłużenia kontraktu, czego skutkiem jest ukazujący się w tych dniach kolejny longplay – „Sons of Revolution”. Tytuł nie jest przypadkowy. Resende postanowił bowiem nawiązać do tak zwanej rewolucji goździków mającej miejsce 25 kwietnia 1974 roku w jego ojczyźnie. Doprowadziła ona do obalenia dyktatorskich rządów premiera Marcella Caetana (1968-1974), który był z kolei następcą niesławnego Antónia Salazara (1932-1968).
Materiał, który trafił na „Sons of Revolution” zarejestrowany został w czerwcu tego roku w lizbońskim studiu Timbuktu. Júlio skorzystał z pomocy tych samych muzyków, którzy parę lat wcześniej wspierali go w pracy nad „Fado Jazz”, a byli to gitarzysta (grający na tradycyjnej gitarze portugalskiej) Bruno Chaveiro, kontrabasista André Rosinha oraz perkusista Alexandre Frazão. W jednym tylko utworze, zamykającym album „A Casa Dela / Her House”, pojawia się gościnnie wokalista Salvador Sobral. Autorem zdecydowanej większości kompozycji jest lider grupy, ale w kilku przypadkach, o czym zresztą lojalnie informuje, wykorzystał on fragmenty dzieł innych twórców, o czym będzie jeszcze okazja wspomnieć.
Płytę otwiera krótki, balladowy, z przepięknym melodyjnym motywem gitarowym utwór „Portugal Celebrates with Red Flowers (A rosinha dos limões)”. I choć to pieśń nostalgiczna, ma w sobie rewolucyjne zacięcie, dzięki czemu można ją sobie wyobrazić śpiewaną na barykadach. W „Liberdade Desgarrada” Resende daje z kolei upust swojemu optymizmowi, budując skoczne fortepianowe frazy i wchodząc w radosny dyskurs z gitarą. Zupełnie inaczej ma się rzecz z „Mr. Fado Goes to Africa for the First Time”, otwartym solówką perkusisty, który od pierwszych sekund narzuca całemu kwartetowi coraz szybsze i intensywniejsze tempo, do którego dopasowują się Resende i Chaveiro.
„End of Colonial War! No saudade” to improwizacja na temat utworu „Sodade” z repertuaru Cesárii Évory (z wydanego w 1992 roku albumu „Miss Perfumado”). Warto przy okazji wyjaśnić, czym jest pojawiające się w tytule „saudade” – to portugalski autostereotyp, kojarzony z dekadencją, ale jednocześnie uznawany za wartość narodową. Resende odczytuje go na odwrót, stąd zapewne całkowicie niedekadencki charakter kompozycji – melodyjnej, tanecznej, z klimatyczną partią gitary. „Mano a Mano – Now We Are Brothers” dla odmiany zachwyca nostalgicznym smutkiem i podniosłą partią fortepianu, pojawiającego się na przemian z leniwie snującą swoją opowieść gitarą. W „Peace at Last”, którego współautorem jest Bruno Chaveiro, wykorzystano fragment kompozycji Custódio Castelo „Ondulância” (z krążka „Maturus” z 2016 roku). Fado miesza się tutaj z bardziej klasycznym folkiem, ale melancholijny gitarowy finał jest już jak najbardziej klasyczny.
„Anagrama – The Retornados Love Two Lands” wprowadza nieco senny nastrój – i jest to przede wszystkim zasługa gitarzysty, który jednak z czasem wymienia się na pierwszym planie z pianistą. Júlio Resende pojawia się zaś po to, aby rozwijać wątek wprowadzony przez kolegę. W „Portugal Dances Another Mariquinhas” muzycy sięgają do skarbca klasyki fado, improwizując na temat „Vou dar de beber à dor” z repertuaru samej Amálii Rodrigues (wydała tę piosenkę na tak samo zatytułowanym longplayu z 1969 roku). I tym samym ponownie mamy do czynienia ze skoczną, taneczną melodią, którą chwilę później Júlio puentuje wykonanym solo na fortepianie „Improvisation About «Traz Outro Amigo Também»” (to z kolei późniejszy o rok numer pożyczony od Joségo Alfonso).
W „Fado Poinciana for Ahmad Jamal”, którego (współ)autorem jest nieżyjący już amerykański pianista Nat Simon (1900-1979), Resende składa hołd zmarłemu w kwietniu tego roku, a więc na dwa miesiące przed sesją nagraniową, innemu legendarnemu czarnoskóremu jazzmanowi zza Atlantyku, posługującemu się pseudonimem Ahmad Jamal (jego prawdziwe nazwisko brzmiało Frederick Russell Jones). Nie dziwi więc, że jest to nostalgiczno-smutna opowieść rozpisana przede wszystkim na dwa instrumenty – fortepian i gitarę. Całość zamyka zaśpiewana przez Salvadora Sobrala (zwycięzcę konkursu Eurowizji sprzed sześciu lat) „A Casa Dela / Her House”, którą Júlio i współkompozytor João Monge dedykowali „walczącym pieśniarzom”. Takich – pokroju Katalończyka Lluisa Llacha, Czecha Karela Kryla czy Polaka Jacka Kaczmarskiego – ma każda rewolucja. Powstała więc zaśpiewana głównie przy akompaniamencie gitary, z fortepianem pojawiającym się w tle, nostalgiczna piosenka, której przydano jeden cel – niesienie nadziei.
koniec
13 października 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Zimowy lament w cieniu Jupitera
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Bywają takie formacje – także w świecie jazzu – które działają od wielu lat, ale niekoniecznie przekłada się to na bogactwo ich dyskografii. Takim właśnie przykładem może być prowadzony przez saksofonistę Johana Jutterströma szwedzki sekstet STHLM svaga, który doczekał się właśnie dopiero drugiej w swoim dorobku płyty – „Plays Carter, Plays Mitchell, Plays Shepp”. W jej tytule nieprzypadkowo pojawiają się nazwiska wielkich mistrzów jazzu.

więcej »

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
Sebastian Chosiński

16 V 2024

Próchno powoli, ale bardzo konsekwentnie buduje swoją pozycję na undergroundowej scenie. Po świetnie przyjętej ubiegłorocznej pełnowymiarowej płycie „P3” teraz wydaje aneks do niej – EP-kę zatytułowaną „3P”. W nagraniach tych trio zostało wsparte przez gości: duet Wczasy, trio Dynasonic oraz – co ucieszyło mnie najbardziej – jazzowego trębacza Wojciecha Jachnę.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Z Beskidów widać Jukatan, Afrykę i Japonię
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Na każdą kolejną płytę jazzowo-folkowego projektu Into the Roots, któremu patronuje trębacz Piotr Damasiewicz (nierzadko, a ostatnimi laty coraz chętniej sięgający także po inne instrumenty), czekam z dużą niecierpliwością. Za każdym razem zastanawia mnie bowiem, co jeszcze nowego można odkryć na eksploatowanym od dawna polu artystycznym. Trzeci album zespołu – „Świtanie” – udowadnia, że jednak można. I to całkiem sporo.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.