Wyznania superbohatera
(Confessions of a Superhero)
Matthew Ogens
‹Wyznania superbohatera›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Wyznania superbohatera |
Tytuł oryginalny | Confessions of a Superhero |
Reżyseria | Matthew Ogens |
Zdjęcia | Charles Gruet |
Obsada | Christopher Dennis, Maxwell Allen, Jennifer Wenger, Joe McQueen, Sandra Lee Allen, Antonio Banderas, Marc Brown, Adam Carolla, Frank Dennis |
Muzyka | Greg Kuehn |
Rok produkcji | 2007 |
Czas trwania | 92 min |
Gatunek | dokument |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
W Hollywood podobno spełniają się wszystkie marzenia. Na to, że ich kolejka już wkrótce nadejdzie, właśnie liczą Superman, Wonder Woman, Hulk i Batman. Tymczasem spędzają dnie na Bulwarze Gwiazd pozując do zdjęć i dostarczając rozrywki turystom. Nie tracą nadziei, że to tylko etap wstępny w ich świetlanej super-karierze. Może pewnego dnia dokument Ogensa będą mogli pokazywać wnukom jako opowieść o czasach „przed sławą”.
Nie ma na tym świecie zbyt wielu miejsc, gdzie w tym samym czasie można spotkać Batmana, Supermana, Hulka, Spider-mana, Wonder Woman i – weźmy na to – kapitana Jacka Sparrowa. A szkoda. Na pewno wpadają na różnego typu konwenty fanów komiksu i popkultury, jak ten największy – Comic Con w San Diego. Niestety, to wielkie święto wszystkich geeków i fanów, którzy składają hołdy swoim bohaterom, odbywa się tylko raz do roku. Całe szczęście w Hollywood, w Los Angeles, zabawa nigdy się nie kończy. Wystarczy przespacerować się pod słynny Chinese Theatre, by w jednym miejscu spotkać całe zastępy herosów Marvela i DC Comics, a przy okazji prawdziwą rzeszę imitatorów gwiazd kina i popkultury. Tylko tam przez siedem dni w tygodniu można wzlecieć w ramionach Supermana, skryć się pod peleryną Batmana, spróbować sił w zapasach z Hulkiem i powirować w piruetach z Wonder Woman. A za drobną, dobrowolną opłatą (bo prośby o uiszczenie takowej zakazuje prawo) jeszcze zrobić sobie z nimi pamiątkowe zdjęcie. Witajcie w Hollywood, świecie, gdzie podobno spełniają się wszystkie marzenia.
(Super)bohaterami dokumentu Ogensa jest czworo mieszkańców Los Angeles, których marzenia jeszcze się nie spełniły. Przybyli z różnych stron, wywodzą się z różnych światów, lecz łączy ich jedno – chcą zrobić wielką karierę. Przecież wielkie S na trykocie Supermana to na Kryptonie symbol nadziei. Przystankiem – albo etapem końcowym – na drodze ku sławie i chwale w przemyśle rozrywkowym jest tymczasem tani strój superbohatera i miejska część chodnika (bo jest też prywatna, oddzielona podwójną linią), na której mogą sobie stanąć i zabawiać turystów. Po godzinach opowiadają Ogensowi o swoim życiu, choć czasem, jak Batman, trochę tracą kontakt z rzeczywistością. Jeszcze nie są i być może nigdy nie będą gwiazdami wielkiego formatu, ale przez chwilę mogą poczuć się jak celebryci z programu „MTV Cribs” zapraszający tylko wybranych dziennikarzy do swych willi na ekskluzywne wywiady. Choć niemal nigdy nie ściągają kostiumów, są szczerzy i zupełnie ludzcy. Na przykład Christopher, naprawdę podobny do Reeve′a imitator Supermana, mieszka w mikroskopijnym M-3, po sam sufit wypełnionym gadżetami, pali jak smok (choć Spider-manowi udziela w tym zakresie reprymendy!) i spotyka się z doktorantką psychologii. I, tak jak reszta superbohaterskiej drużyny, wciąż się stara, nieprzerwanie prze naprzód i walczy z przeciwnościami, nie tracąc ani na chwilę wielkiej S-nadziei. No i jak tu go nie polubić, skoro jest taki... super?
Kaja Klimek
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje