Tłumaczka
(The Interpreter)
Sydney Pollack
‹Tłumaczka›

Opis dystrybutora
Bohaterką filmu będzie tłumaczka pracująca dla ONZ, która podsłuchuje przez przypadek rozmowę płatnego mordercy, chcącego zabić pewnego afrykańskiego przywódcę. Kobieta jest od tej pory celem zamachowca i wraz z agentem federalnym, który ma ją chronić, próbuje udaremnić zabójstwo polityka.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [6]
Szacowna próba przywrócenia powagi i dorosłej widowni thrillerowi. Tyle że w wykonaniu aseptycznej Kidman i z Pennem w trybie smętnym wyszedł niestety film ciężki jak poczucie humoru Penna. Ale hitchcockowska sekwencja z autobusem w środku filmu absolutnie znakomita. Pozbawiona ozdobników reżyseria Pollacka coraz bardziej sprawia wrażenie deklaracji stylistycznej, a nie tylko racjonalnej decyzji realizacyjnej. I w sumie czemu nie - oszczędność środków w dobie nadmiaru w sumie przydaje temu filmowi dorosłości. Czyli nie ma rozczarowania, choć mogło być lepiej.
Zgodzę się z Konradem, że największym błędem jest tu wstępniak, a właściwie jego brak, bo od razu, bez żadnego wprowadzenia, zostajemy rzuceni w wir wydarzeń. Na szczęście im bliżej końca tym kraśniej, scena z autobusem zrealizowana mistrzowsko, a patrzenie na grę Seana Penna jak zwykle dostarcza sporo przyjemności (bo Kidman jednak nie do końca wiarygodna, zbyt laleczkowata jak na byłą partyzantkę).
Taką szóstkę przyznaje się z bólem, bo "Tłumaczka" to film, z gatunku, który bardzo lubię a po który twórcy sięgają coraz rzadziej – ambitna sensacja. Mamy tu pomysł, dwójkę wybornych aktorów, żywe postacie i wyważoną dawkę trzymających w napięciu scen. Ale jednak nie wyszło i chyba cała wina leży po stronie scenariusza. Stosunki Kidman z Pennem rysowane są grubymi krechami i poświęca się im zbyt dużo czasu, ilość powiązań pomiędzy poszczególnymi bohaterami dramatu nie budzi zbytniej wiarygodności, a najgorszy w tym wszystkim jest finał, ocierający się o hollywoodzką sztampę i wyprany z emocji. Film i tak daje sporo satysfakcji, jednak kolejna "Gorączka" czy "Życie Carlito" to niestety nie jest.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Thriller z ambicjami, a to trudny gatunek, bo zwykle bywa za mało thrilelrowy a i te ambicje często są gubione w sensacyjnej fabule. Film niestety zaczyna sie źle - postaci wprowadzone są zbyt szybko, są zbyt słabo zarysowane, a od widza oczekuje się natychmiastowego przejęcia ich losami. I choć dalej jest lepiej - wątki sie zazębiają, fabuła rozkręca, napięcie rośnie - to ten początkowy emocjonalny chłód pozostaje do końca. Ale zawsze dobrze się ogląda Nicole Kidman i Seana Penna.