Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Sezon na misia (Open Season)

Jill Culton, Anthony Stacchi, Roger Allers
‹Sezon na misia›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSezon na misia
Tytuł oryginalnyOpen Season
Dystrybutor UIP
Data premiery13 października 2006
ReżyseriaJill Culton, Anthony Stacchi, Roger Allers
Scenariusz
MuzykaRamin Djawadi
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA
CyklSezon na misia
WWW
Gatunekanimacja, familijny, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Historia misia grizzly o imieniu Boog i jego wychudzonego przyjaciela jelonka Elliota, który nie ma jednego poroża. Przyjaciele podczas rozpoczynającego się sezonu na polowanie postanawiają "uwolnić" las od myśliwych.
Utwory powiązane
Filmy (6)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [2.50]

PD – Piotr Dobry [4]
Sezon na powtórki trwa. Trochę ze „Shreka”, trochę z „Madagaskaru”, trochę ze „Skoku przez płot”, a od siebie tylko przyzwoicie sparodiowaną scenę batalistyczną z „Braveheart”. Trochę mało.

WO – Wojciech Orliński [1]
Wow, co za oryginalny pomysł na parę głównych bohaterów - małomówny olbrzym spotyka gadatliwego kurdupla ze skłonnością do pakowania siebie i innych w kłopoty. Najpierw go nie lubi ale potem nie wiedzieć czemu się z nim zaprzyjaźnia. Byłem poruszony pomysłowością scenarzystów, którzy wymyślili bohaterów tak bardzo odmiennych od tych ze "Shreka" czy "Epoki lodowcowej"... Nie oglądałem oryginału, ale polski dubbing tym razem kompletnie zarzyna film. Głos pod głównego bohatera podkłada Jarosław Boberek, którego charakterystyczna polipowo-nosowa barwa głosu predestynuje raczej do dubbingowania niesympatycznych postaci drugoplanowych takich jak król lemurów w "Madagaskarze", który "Wygina śmiało ciało" (w ultrakretyńskim polskim przekładzie piosenki, która w oryginale ma w refrenie po prostu "I like to move it"). Tutaj mamy zaś mówiącą jego głosem niesympatyczną postać pierwszoplanową, co razem ze sztampową fabułą i nieśmiesznymi dowcipami prosi już tylko o gwóźdź do trumny. I dostaje go - w filmie zerżnięto to, co było najgorsze w "Shreku 2" czyli smętne pioseneczki o tym, że głównemu bohaterowi jest smutno. I nawet też jedną śpiewa Pete Yorn! Enough is enough, I have had it with those [beep] cliches in this [beep] genre.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.