Oko
(Jiàn Guǐ)
Oxide Pang Chun, Danny Pang
‹Oko›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Oko |
Tytuł oryginalny | Jiàn Guǐ |
Dystrybutor | Mayfly |
Data premiery | 28 marca 2008 |
Reżyseria | Oxide Pang Chun, Danny Pang |
Zdjęcia | Decha Srimantra |
Scenariusz | Oxide Pang Chun, Danny Pang, Jo Jo Yuet-chun Hui |
Obsada | Angelica Lee, Lawrence Chou, Chutcha Rujinanon |
Muzyka | Orange Music |
Rok produkcji | 2002 |
Kraj produkcji | Hong Kong, Singapur, Tajlandia, Wielka Brytania |
Czas trwania | 99 min |
WWW | Polska strona Strona |
Gatunek | groza / horror |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Bohaterką filmu jest 20-letnia Mun. Dziewczyna straciła wzrok, kiedy miała 2 lata, a teraz dzięki skomplikowanej operacji przeszczepu rogówki, będzie mogła na powrót widzieć. Po zdjęciu bandaży okazuje się, że operacja zakończyła się sukcesem i Mun widzi. Widzi jednak nie tylko to, co wszyscy inni ludzie… Mun widzi duchy. Przerażające, błąkające się po Ziemi niespokojne dusze…
Utwory powiązane
Filmy
Bracia Pang są tym dla współczesnego horroru, co współczesny punk dla punka w ogóle. Za dużo wystylizowanego emo, za mało prawdziwych emocji. Sorry, koledzy tetrycy, ale jeśli to jest dobry horror, to ja jestem Zorro.
Świetna zabawa, serio. Fajnie jest tu wykorzystana przestrzeń (te spadające na głowę sufity, szare korytarze, przepoczwarzające się pokoje), scenariusz też się jakoś trzyma, a nawet wpuszcza w maliny i wciąga. Trzeba tylko zawiesić na kołku szkiełko oświeceniowego racjonalisty i uwierzyć w metafizykę ludzkich narządów. Siedem oczek.
MW – Michał Walkiewicz [8]
„Oko” to bardzo łagodne wejście w świat azjatyckiego horroru. Film potrafi być przerażający, ale wygrany jest na tak delikatnych nutach i nakręcony z takim przywiązaniem do strony estetycznej, że śpi się po nim jak niemowlę. W odróżnieniu do horroru japońskiego, kontakt ze światem nadnaturalnym nie zawsze prowadzi tu do wiecznego cierpienia. I jak ktoś wnikliwy zaobserwował: „Do tego nie ma tych przemoczonych dup z włosami do pasa”. No nie ma.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Lubię „Oko”. Nie ze względu na oryginalność, bo nie ma tu jej za grosz. Nie dlatego, że to kino azjatyckie, bo to jeden z najbardziej „zachodnich” horrorów kina dalekowschodniego, bez wysiłku przyswajalny na całym świecie. „Oko” w warstwie fabularnej to po prostu połączenie „Szóstego zmysłu” z „Mothman Prophecies”, tyle że z bardzo ładną bohaterką. Lubię „Oko” właśnie dlatego, bo jest bardzo miłe od strony estetycznej – śliczne zdjęcia, ładna, staranna scenografia. No i ta fenomenalna scena w windzie – moje horrorowe top 10 wszech czasów. Dla niej samej warto ten film obejrzeć.