Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Helikopter w ogniu (Black Hawk Down)

Ridley Scott
‹Helikopter w ogniu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHelikopter w ogniu
Tytuł oryginalnyBlack Hawk Down
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery22 marca 2002
ReżyseriaRidley Scott
ZdjęciaSławomir Idziak
Scenariusz
ObsadaOrlando Bloom, Josh Hartnett, Tom Sizemore, Ewan McGregor, Johnny Strong, Sam Shepard, Jason Isaacs, William Fichtner, Eric Bana, Ewen Bremner, Brian Van Holt, Gabriel Casseus, Jeremy Piven, Tom Hardy, Ron Eldard, Charlie Hofheimer, Hugh Dancy, Tom Guiry
MuzykaHans Zimmer
Rok produkcji2002
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania143 min
WWW
Gatunekdramat, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Grupa elitarnych żołnierzy armii USA, zostaje wysłana w ramach sił pokojowych ONZ do Mogadiszu w Somalii w październiku 1993 roku. Ich zadanie: pojmanie dwóch zastępców jednego z somalijskich watażków, Mohameda Farraha Aidida. Żołnierze przybyli w dobrych intencjach, mając ratować, a nie odbierać życia. Coraz bardziej wplątani w niezrozumiałą, feudalną politykę wewnętrzną Somalii — w której poszczególne klany walczą ze sobą od tysiąclecia — w końcu dostają bolesną nauczkę, gdy dokładnie zaplanowana misja przybierze nieoczekiwany obrót...
Inne wydania

Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      


Filmy – Publicystyka      
Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski ‹Najlepsze filmy wojenne wszech czasów - suplement›

Utwory powiązane
Filmy (27)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [6.17]

MC – Michał Chaciński [6]
Niesamowite osiągnięcie techniczne i niestety niewiele więcej. Wizualnie to jeden z najbardziej wystylizowanych filmów wojennych jakie znam. Zdjęcia Idziaka i frenetyczny montaż stawiają widza w samym środku wydarzeń, praktycznie w roli ich uczestnika. Jednocześnie wszystkie przyczyny, dla których widz bierze w tym udział (polityczne, społeczne itp.), zostają zupełnie zignorowane. Scotta interesuje jedynie spektakularna akcja. Stąd fatalne, prymitywne uproszczenie - 'nasze chłopaki' kontra jednolita, rozwrzeszczana, barbarzyńska masa wrogów. Czyli trochę mniej jawna propaganda dla 15-latków. Zresztą postacie Amerykanów też nakreślone są w najlepszym razie prymitywnie, pojedynczymi kreskami - jeden lubi kawę, inny lubi postrzelać, jeszcze inny ma zdjęcie dziewczyny. Tyle dowiadujemy się o bohaterach przez 2,5 godziny. To wystarczy oczywiście podczas scen militarystycznych (gwiazdami są w nich w końcu latające pociski RPG), ale zawodzi przy każdej scenie dramatycznej - z ekranu padają wtedy bolesne banały. Krótko mówiąc mamy 'poważny' film Bruckheimera, ale przy tym ani odrobinę mądrzejszy, czy mniej cyniczny, niż poprzednie, rozrywkowe dokonania producenta. Scott na dobre chyba porzucił już chęć powiedzenia w kinie czegoś głębszego i zadowala się samym 'widowiskiem'. Szkoda.

PD – Piotr Dobry [5]
Najwspanialsze zdjęcia w dziejach wojennego kina zmarnowane przez prymitywizm scenarzysty, który swych wszystkich bohaterów potraktował jak armatnie mięso. Nie wiem, po co taka gwiazdorska obsada w „roli” jednolitej, niemal nierozpoznawalnej masy, to równie dobrze mogliby być statyści. Całość sprawia wrażenie, jakby cyniczny producent rzucił do aktorów: „Weźcie chłopaki pograjcie 2 godziny w paintball, Ridley was przypilnuje, a całą brudną robotę odwali Sławek”. No i wyszedł film do podziwiania, ale na emocje i wzruszenia absolutnie nie liczcie.

WO – Wojciech Orliński [10]
Nie kupuj popcornu - i tak zostanie niedojedzony. Maksimum filmowych emocji, nie zawsze przyjemnych, ale zawsze bardzo intensywnych. Sceny, które przejdą do historii kina. Obraz wojny, przy którym praktycznie wszystko, co nam dotąd pokazywano - 'Szeregowiec Ryan', 'Czas Apokalipsy', 'Full Metal Jacket' - to po prostu harcerskie podchody. Trzeba zobaczyć.

KS – Kamila Sławińska [2]
Nie wiem doprawdy, co gorsze: sam zimny cynizm pomysłodawców i producentów tego obrazu, czy to plus fakt, że tylu zdolnych w gruncie rzeczy ludzi dało się w tę imprezę wciągnąć. Obiecują nam 100% realizmu, a dostajemy GENIALNIE zrealizowane (te zdjęcia!!) połączenie... produkcji propagandowej z grą-strzelanką. Fakt, że widz nie będzie się przejmował losem papierowej, płaskiej postaci nawet, kiedy pocisk efektownie urwie jej rękę, uszedł najwyraźniej uwadze scenarzystów. W dodatku każą nam uwierzyć, że epileptyk czy astmatyk mogą bez problemu dostać się do oddziałów Delta. Kiedy takie (i dużo gorsze) bzdury próbuje wmawiać mi reżyser filmu klasy Ź – może być śmiesznie. W wykonaniu Ridleya Scotta nie jest to ani trochę zabawne. Jeśli już ktoś koniecznie chce to oglądać- niech udaje, że nie słyszy dialogów, i że cała sprawa nie ma nic wspólnego z Somalią.

KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [6]
Dobre wojenne kino, które jakoś mnie nie wciągnęło. Może to faktycznie tak wyglądało, może te zdjęcia oddają cudnie tę opowieść, a aktorzy (w większości nie dający się odróżnić) zagrali jak trzeba. Ale mnie nie ruszyło. A ja lubię jak mnie rusza.

KW – Konrad Wągrowski [8]
Technicznie jest to film rewelacyjny, ale mam dwa zastrzeżenia. Po pierwsze - nie jestem pewien o czym był ten film - czy o interwencji w Somalii, czy o obrazie współczesnej wojny, czy o tym, że 'no one gets left behind' i koleżeństwie, czy też o zderzeniu dwóch całkiem odrębnych kultur. Po drugie, oprócz wątku dwóch snajperów, próbujących w beznadziejnej misji pomóc kolegom z zestrzelonego śmigłowca, pozostałem zadziwiajaco mało poruszony, jak na przekaz obecny w filmie. Ale zdjęcia, montaż, dźwięk, muzyka, sceny batalistyczne - to coś niebywałego, co winduje ocene filmu o kilka punktów, zwłaszcza dla miłośników kina batalistycznego, do jakich się niewątpliwie zaliczam.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.