Doświadczony detektyw Joe Gavilan, jest już trochę zmęczony, jednak ciągle znajduje się u szczytu swoich możliwości zawodowych. Pewnego dnia jego życie osobiste gwałtownie się rozpada. Jego partner, K.C. Calden, wydaje się być bardziej zainteresowany dodatkowymi zajęciami nauczyciela jogi i początkującego aktora niż morderstwem dokonanym przez gang.

Film niespójny, nierówny i nijaki – konia z rzędem temu, kto umiałby zliczyć wszystkie wątki z jakich to osobliwe dziełko zostało sklecone. Choć mogło być gorzej – więcej w recenzji.

Pomysł bardzo dobry - gliniarze przeplatający swą pracę w policji z innymi dochodowymi zajęciami, jakich się imają. Wykonanie fatalne - zbyt dużo wątków, film rozwleczony, intryga sensacyjna niepotrzebna i nieciekawa, bezsensowne pościgi. Tak bywa, gdy ktoś tworzy komedię sensacyjną i nie zadba o odpowiednie proporcje sensacji i humoru. I nawet sentyment do Harrisona Forda (który jest tu zupełnie niezły) nic nie pomoże. Wygląda no to, że już tylko Indiana Jones IV może uratować karierę Hana Solo.