Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Pewnego razu w Meksyku: Desperado 2 (Once Upon a Time in Mexico)

Robert Rodriguez
‹Pewnego razu w Meksyku: Desperado 2›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPewnego razu w Meksyku: Desperado 2
Tytuł oryginalnyOnce Upon a Time in Mexico
Dystrybutor Forum Film
Data premiery3 października 2003
ReżyseriaRobert Rodriguez
ZdjęciaRobert Rodriguez
Scenariusz
ObsadaJohnny Depp, Willem Dafoe, Eva Mendes, Antonio Banderas, Mickey Rourke, Cheech Marin, Danny Trejo, Salma Hayek, Enrique Iglesias, Marco Leonardi
MuzykaRobert Rodriguez
Rok produkcji2003
Kraj produkcjiMeksyk, USA
Czas trwania102 min
WWW
Gatunekakcja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Dopełnienie trylogii o El Mariachi. Wędrowny grajek musi tym razem zmierzyć się z kartelem narkotykowym, który planuje zamach na prezydenta Meksyku oraz ze skorumpowanym agentem FBI. Żądny zemsty Mariachi wkracza na ścieżkę krwi by raz jeszcze dokonać zemsty.
Inne wydania

Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Utwory powiązane
Filmy (16)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [5.80]

PD – Piotr Dobry [2]
Film przeraźliwie nudny i tragiczny wręcz narracyjnie. Doprawdy nie wiem, jak można było do tego dopuścić, mając w zanadrzu takich aktorów! Rodriguez bardzo chce być człowiekiem renesansu: sam to badziewie wyreżyserował, zmontował, zrobił zdjęcia i muzykę, napisał scenariusz… A może by tak warto zastanowić się nad słusznością starej tezy: „jedno a dobrze"? Dwa punkty wyłącznie za niezawodnego jak zawsze Johnny’ego Deppa.

WO – Wojciech Orliński [4]
No ani to śmieszne, ani to sensacyjne. Porównanie z 'Kill Bill' nasuwa się automatycznie. Otóż o ile "KB" podobał mi się dzięki bezpretensjonalnej rozpierdziusze, tutaj jest już mniej rozpierdziuchy a więcej pretensji do udawania filmu, w którym O Coś Chodzi, więc kompletnie od czapy wsadzono jakieś Dobro i Zło, Synów Meksyku, Ogólną Teorię Demokracji i tak dalej. Jakby w bufecie kina podali zwietrzały popcorn i coca-colę na chlorowanej wodzie.

KS – Kamila Sławińska [7]
Mickey Rourke z ratlerkiem na ręku, Willem Dafoe opalony na brąz i Johnny Depp w najlepszej roli od lat – tego filmu nie da się nie lubić. Zaplątana fabuła może nieco utrudniać odbiór całości: przypuszczam, że dopiero po drugim-trzecim obejrzeniu wszystkie powiązania, zdrady i przekręty stają się zrozumiałe. Na szczęście dla widzów – tam, gdzie Rodriguez zawiódł trochę jako scenarzysta, nadrabia jako reżyser, production designer i montażysta. Sequel Desperado jest dynamiczny, prześliczny wizualnie i równie zamaszysty w ukazywaniu scen walk jak oryginał. Każda strzelanina jest wspaniałą rozwałką z latającymi trupami, popisami akrobatycznymi i jakimś śmiesznym smaczkiem w tle. Rozczarowani mogą być tylko wielbiciele Salmy, bo na ekranie widać ją ledwie przez parę minut.

KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [9]
Uwielbiam. Cudny sequel, który osobom znudzonym (choć jak można tym się nudzić) baletem śmierci Desperado serwuje zupełnie sprawny spaghetti-western. Dokładnie jak z najlepszych lat Sergio Leone pełen brzydali (Trejo, Dafoe, Rourke), zdrad, intryg i zwrotów akcji. Tyle, że całość na miarę kina XXI w. Jedyny drobny zarzut - muzyka (też autorstwa Rodrigueza) jest jedynie dobra. W "Desperado" była genialna, czyli to krok do tyłu.

KW – Konrad Wągrowski [7]
Wielkie brawa dla Rodrigueza, że nie poszedł najłatwiejszą ścieżką i nie skopiował po prostu fabuły 'Desperado'. Tym razem, o dziwo, fabuła jest bardziej epicka, Banderas nie dominuje na ekranie (tę rolę przejął znów Johnny Depp), nie ma wątku miłosnego - słowem, z 'Desperado' pozostały głównie baletowe walki i czarny humor. Problemem filmu może być natomiast nieco zbyt zagmatwana fabuła (należy zdać sobie sprawę, że nie jest w gruncie rzeczy istotna), trochę przesadzona brutalność niektórych scen i fatalny Enrique Iglesias. Ale poza tym w epoce coraz to gorszych sequeli, to całkiem dobra kontynuacja.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.