Lepiej późno niż później
(Something's Gotta Give)
Nancy Meyers
‹Lepiej późno niż później›
Opis dystrybutora
Bohater filmu prowadzi dość wygodne i szczęśliwe życie, a jego partnerką jest dużo od niego młodsza kobieta, która w zasadzie mogłaby być jego córką. Ta sielanka zmienia się zupełnie, kiedy mężczyzna poznaje matkę swojej ukochanej i okazuje się, że oboje mają ze sobą bardzo wiele wspólnego.
Utwory powiązane
Filmy
Miała być romantyczna komedia, lecz scenarzysta gdzieś zgubił dowcip i ostało się samo romansidło. „Czyż nie jesteśmy uroczy?”, pyta Jack Diane w jednej ze scen. Tak, są. Ale byliby jeszcze bardziej w czymś mniej przegadanym, zwietrzałym i przewidywalnym.
Znośna geriatryczna komedia romantyczna. Jest przewidywalnie, miejscami nudnawo, ale ogólnie można się trochę pośmiać. Keaton gra rewelacyjnie, Nicholson mniej. Jego ostanie role wszystkie są na jedno kopyto, to raz, dwa - po prostu mu nie wierzę, gdy płacze (chociaż należy mu się uznanie, że ironicznie podchodzi do swojego wizerunku twardziela i potrafi śmiać się z samego siebie).
WO – Wojciech Orliński [8]
No dobra dobra, nie jest to najlepszy film w dorobku pary głównych bohaterów. W dorobku Keanu też nie. Ale czy ich można nie kochać, kiedy się uśmiechają?
KS – Kamila Sławińska [4]
Jak dla mnie - odrobinę lepsza od średniej komedia dla nastolatków, z ludźmi po pięćdziesiątce zamiast dzieciaków w rolach głównych i z dowcipami o Viagrze tam, gdzie zwykle są kawałki o paleniu trawki. Niby ma trochę wdzięku; niby ma parę fajnych dialogów; niby jest Keaton i Nicholson – ale wszystko to jakieś niedo-, na pół gwizdka, nieszczere i niewiarygodne. Najgorsze, że brak temu wszystkiemu świeżości i ciągle ma się wrażenie, że wszystko to już gdzieś widzieliśmy. Poza tym jakoś niewiele mam współczucia dla rozdzierających sercowych dramatów nieszczęśliwych (o! jakże nieszczęśliwych!) posiadaczek domów w Hamptons, które do Paryża jeżdżą w ramach lekarstwa na chwilową chandrę. Sorry, Diane.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [7]
Uśmiałem się. A poza tym na równi z Jackiem Nicholsonem uwielbiam Amandę Peet (choć z innych powodów). Komedia lekko geriatryczna, ale śmieszna i zupełnie romantyczna. Choć muszę przyznać, że Diane Keaton całująca się z Keanu Reevesem wzbudzała we mnie mieszane uczucia.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Mieć na planie trójkę laureatów Oscarów, dwie gwiazdy młodego pokolenia i to zmarnować to duże osiągnięcie. Temat ciekawy, aktorzy doskonali, starają się, co ważniejsze, ale całość niemiłosiernie rozwleczona i przegadana. Prawdopodobnie gdyby nie Nicholson i Keaton, film byłby ciężko strawny, na szczęście tą dwójkę zawsze się da oglądać z przyjemnością, a i kilka przyzwoitych dowcipów udało się wpleść w fabułę (szkoda tylko, że wszystkie są pokazane w trailerze). Niestety całkowity brak pomysłu na dobre zakończenie bardzo pogrąża panią Nancy Meyers.