Trwa dramat rodziny małego Gena Nakaoki, który przeżył wybuch bomby atomowej.

Amerykanie lądują na wyspach japośskich. Wśród mieszkańców Hiroszimy zaczynają krążyć słuchy, że te wcielone diabły mają podobno gwałcić kobiety, a mężczyznom obcinać "klejnoty". Gen i Ryuta postanawiają zaopatrzyć się w broń... Rodzina Gena zostaje wyrzucona z wynajmowanego mieszkania. Bez dachu nad głową, wiecznie głodni szukają pracy i starają się przeżyć. Chłopcy planują wyruszyć do amerykańskich koszar, by zdobyć coś do jedzenia... Tymczasem ukochana siostrzyczka Gena, mała Tomoko, zostaje porwana. Poszukiwania nie dają rezultatów. Zdesperowany Gen udaje się do światyni, prosić wielkiego Budde Amide o mały cud...

„Bosonogi Gen” nadal w formie. Od wybuchu bomby minęło już sporo czasu, sytuacja w Japonii zmieniła się diametralnie. Życie wraca powoli do normy – jeśli można użyć takiego szumnego określenia w przypadku kraju spustoszonego atomową zawieruchą. Stara Wiedźma z poprzednich części ponosi wreszcie karę za złe uczynki, ale to wcale nie koniec problemów Gena i jego rodziny. W Kraju Kwitnącej Wiśni pojawiają się amerykańscy żołnierze, Ryuta dołącza do lokalnej mafii, a na domiar złego ktoś porywa malutką Tomoko... To chyba najsmutniejszy odcinek całej serii – dociągając do finału, przygotujcie sobie lepiej paczkę chusteczek.