Deszcz
(Sade)
Ville Ranta
‹Deszcz›
Opis wydawcy
Pewnego dnia nad miastem zebrały się gęste, czarne chmury. Nie trzeba było długo czekać aż zacznie z nich padać deszcz. A jak już zaczął to pada i pada, jakby nigdy nie miał przestać. Miasto powoli zaczyna tonąć w wodzie. Jeszcze jeździ po nim tramwaj, jeszcze można się dostać do pracy, ale to już ostatnie takie chwile. Niedługo wszyscy zostaną uwięzieni w betonowych wieżowcach. I chcąc, nie chcąc trzeba będzie stanąć z sąsiadami i bliskimi oko w oko, wyjaśnić sprawy, na które zawsze brakowało czasu. Albo od których się uciekało, bo nie były zbyt przyjemne…
Wizja, którą fiński twórca Ville Ranta roztacza w albumie "Deszcz" wiele mówi o pewnych emocjonalnych problemach, dotyczących nie tylko bohaterów tego albumu w czasie powodzi, ale wszystkich ludzi w naszych czasach. Z dostępnych w Polsce pozycji Deszczowi najbliżej - zarówno w warstwie rysunkowej, jak i fabularnej - do "Niebieskich pigułek" Frederika Peetersa. Obaj autorzy przy pomocy podobnej poetyki kreślą bardzo osobiste i subtelne historie obyczajowe. Używając komiksowej formy tworzą współczesne i bliskie literatury opowieści o międzyludzkich relacjach.
Polskie wydanie "Deszczu" jest pierwszą edycją tego komiksu poza granicami Finlandii.
Teksty w Esensji
Komiksy – Recenzje
Komiksy – Prezentacje
Zbójcerze o komiksie [5.75]
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tego komiks. Z jednej strony to bardzo ciekawa alegoria współczesnego świata, skłaniająca do zadumy nad naszym codziennym życiem. Ale z drugiej często komiks wydawał mi się przegadany lub niezrozumiały dla mnie. Może to kwestia doświadczeń autora i czytelnika, które w tym przypadku się nie zgrały. Natomiast zdecydowanie odpowiada mi forma graficzna komiksu. Prostota.
Interesujący komiks w metaforyczny sposób opowiadający o swoistym odwróceniu ról. W sytuacjach ekstremalnych wychodzą ludzkie słabości i dziwactwa. Czyta się to naprawdę nieźle. Warstwa graficzna raczej nie zachwyca. Komiks został starannie wydany i warto się z nim zapoznać...
Fajne rysunki. Fajny klimat. Ale nie wiem, o co tu chodzi. Może to jakaś sekretna fińska historia, którą zrozumieć można tylko jak się urodziło w tamtym kraju? Alegoria życia, polityki, państwa, itp.? Pozycja raczej dla miłośników doszukiwania się sensów tam gdzie ich nie ma (prawdopodobnie).
KLC – Krzysztof Lipka-Chudzik [4]
Bardzo ładnie, że Ville Ranta czytał „Cages” Dave’a McKeana, zawsze bowiem lepiej wzorować się na dobrym komiksie, niż na złym. Problem w tym, że ja również czytałem „Cages” i widzę, w którym miejscu artysta ordynarnie zrzynał (czy też mówiąc językiem poprawności politycznej: czerpał bezpośrednią inspirację). Dlatego właśnie – za graficzną, narracyjną, a momentami także treściową wtórność – radykalnie zaniżam ocenę.