Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Soul Saga #3 (Soul Saga)

Christian Lichtner, Stephen Platt
‹Soul Saga #3›

Soul Saga #3
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSoul Saga #3
Tytuł oryginalnySoul Saga
Scenariusz
Data wydania13 sierpnia 2004
RysunkiStephen Platt
KolorChristian Lichtner
Wydawca Axel Springer Polska
CyklSoul Saga
Cena4,90
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Opis wydawcy
Siły Broma zostaja wciągnięte w zasadzkę przez żołnierzy Dominium w rezultacie czego losy Ariesa, Broma, a później także Persefony i Drakena splatają się w sposób zupełnie nieoczekiwany. Przywołana zostaje tez legenda o pewnym pradawnym, niezwykle potężnym mieczu...
Utwory powiązane
Komiksy      



Zbójcerze o komiksie [1.00]

AD – Artur Długosz [1]
Porażka na całym froncie. Taka obiecująca okładka, a w środku nie uświadczysz ni centymetra półnagiego, kobiecego ciała. Wystarczy spojrzeć na 2 i 3 planszę, a odechciewa się dalszej lektury. Bo czymże może intrygować komiks, którego fabuła jest na poziomie dobranocki, pozbawionej jakichkolwiek treści edukacyjnych?

DG – Daniel Gizicki [1]
Znów chciałbym dać ocenę ZERO a nie mogę. Trzeci i jak na razie ostatni tom tego gniota, jest przerażająco patetyczny, przewidywalny, nudny. Scenarzysta chyba uwielbia chaos. Do tego mamy jakieś tendencyjne zagrywki z obozami koncentracyjnymi, tymi szlachetnymi twardzielami i tymi mniej - którzy kąpią ostrza w krwi niewinnych. Do tego tu i ówdzie pętają się jakieś umięśnione potwory, gigantyczne pomniki i inne paskudztwa. Żeby było weselej scenarzysta snuje całkowicie beznadziejne intrygi, ktoś tam z kimś coś tam. W tym odcinku brak wyeksponowanych silikonów (ale to chyba należy zaliczyć na plus). Narysowane też okropnie cukierkowo, kolorowo i identycznie jak iks innych tyle samo wartych amerykańskich shitów. Jak by to zapewne napisał jeden z tetryków: tylko ciągle kurydż, fridom, honor i błyszczące miecze. Szmoje boje i do kitu w ogóle.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.