Antoine pracuje w ekskluzywnej restauracji. Jest uprzejmy, dobrze wychowany i dbały o klientów. Pewnego dnia ratuje życie mężczyźnie, który postanowił przenieść się w zaświaty. Powodem targnięcia się na życie była oczywiście kobieta. Antoine postanawia pomóc Luisowi odzyskać miłość jego życia. Niespodziewanie sam się w niej zakochuje.

Psioczę ciągle na francuskie komedie, a tu proszę – okazuje się, że można – bez tych cholernych wytrzeszczy, wrzasków, durnych min, wszystkich frenetycznych wyróżników, za jakie najchętniej wysłałbym żabojadów na inną planetę. „Męskie sekrety” są lekkie, relaksujące, bywają zabawne. Nic wielkiego, ale i nic, czego mielibyście po seansie żałować.

Bardzo przyjemna, lekka francuska komedia obyczajowa, ze znakomitym – jak zwykle - Danielem Auteil i paroma smakowitymi, niezapomnianymi momentami. Zastanawia mnie tylko, jaki morał wypływa z tego utworu? Czyżby twórcy byli przeciwni ratowaniu samobójców?