Mechanik
(The Machinist)
Brad Anderson
‹Mechanik›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Mechanik |
Tytuł oryginalny | The Machinist |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 9 kwietnia 2005 |
Reżyseria | Brad Anderson |
Zdjęcia | Xavi Giménez, Charlie Jiminez |
Scenariusz | Scott Kosar |
Obsada | Christian Bale, Jennifer Jason Leigh, Aitana Sánchez-Gijón, John Sharian, Michael Ironside, Larry Gilliard Jr., Reg E. Cathey, Anna Massey, James DePaul |
Muzyka | Roque Bańos |
Rok produkcji | 2004 |
Kraj produkcji | Hiszpania |
Czas trwania | 102 min |
WWW | Polska strona Strona |
Gatunek | dramat, thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Trevor Reznik, mechanik, nie może spać... od roku. Totalne zmęczenie doprowadziło do wstrząsającego pogorszenia się jego stanu zdrowia. Niepewny niczego, a nawet nieświadomy popełnionego przestępstwa popada w przytłaczającą paranoję oczekując w napięciu czegoś złego.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka
Utwory powiązane
Mam nadzieję, że jak już Bale zostanie po „Batmanie” supergwiazdorem, nadal będzie co jakiś grywał w tak znakomitych produkcjach kina niezależnego jak „Mechanik”. Ten mroczny, niezwykle klimatyczny, przerażający bardziej niż wszystkie horrory z ostatniej dekady razem wzięte, inteligentny thriller psychologiczny najwięcej zawdzięcza jego sugestywnej kreacji (absolutny rekord aktorski w odchudzaniu – prawie 30 kg). Najwięcej, ale nie wszystko. Sporo zawdzięcza też scenarzyście, który spłodził tekst może na pierwszy rzut oka niespecjalnie oryginalny, szczególnie w dobie po „Fight Clubie” i „Memento”, ale – dla maniaków lubiących szperać, którzy nie dają za wygraną po pierwszym seansie (kiedy to skupia się na rozwiązaniu zagadki, nie na drobnych szczegółach) – pełen aluzji, nieprzypadkowych nawiązań do Dostojewskiego i Kafki, bogaty w symbolikę, posiadający podwójne dno. Nie każdy, co widać po opiniach niektórych krytyków, ma ochotę się do niego dokopywać, ale zapewniam, że warto.
Męczący film z dość standardową fabułką, udziwnianą na siłę zdjęciami i koszmarnym Bale'em. Trudno się skupić, bo cały czas po głowie krąży pytanie "Co ten człowiek ze sobą zrobił?!", które po seansie zamienia się w "I dla czegoś takiego warto było?". Deliryczny klimat znajduje rozwiązanie w rozczarowującym finale, w którym okazuje się, że film nie ma nic do powiedzenia – chce tylko zaskoczyć i to w nieco nadużywany ostatnio sposób.
KS – Kamila Sławińska [5]
Historia jest może nieco wydumana i na kilometr zalatuje Sixth Sense, ale niesamowity, wychudzony, owadzi Christian Bale przez swoja obecność sprawia, że wymyślony przez mało oryginalnego scenarzystę koszmar staje się nieznośnie realny. Gdyby do bardzo czujnych, nastrojowych zdjęć i przerażająco sugestywnego wyglądu odtwórcy głównej roli dodać choćby jeden udany element (na przykład przyzwoite aktorstwo...) – byłaby mocna siódemka, a tak – jeszcze jeden wylizany wizualnie film, który nie dostarcza widzowi pożywki dla innych zmysłów niż wzrok, że o ośrodkach kojarzeniowo-analitycznych mózgu nie wspomnę.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Wszyscy krytycy rozpisywali się o atorskim poświęceniu Christiana Bale'a i chyba przez to nikt nie zwrócił specjalnej uwagi na fabułę filmu. A jest to naprawdę solidny, kingowski w treści thriller, z ładnie wplecionymi tropami zapowiadającymi rozwiązanie, kapitalną sceną w tunelu grozy w wesołym miasteczku i świetną pointą.