Edukatorzy
(Die Fetten Jahre sind vorbei)
Hans Weingartner
‹Edukatorzy›
Opis dystrybutora
Dwudziestokilkuletni Jan, Peter i Jule chcą zmienić świat. Nienawidzą establishmentu i dorobkiewiczostwa. Rozpoczynają więc krucjatę przeciw bogaczom: pod nieobecność właścicieli włamują się do ich willi i przestawiają meble, zostawiając wiadomość "Dni twojego bogactwa są policzone". Są jednak pacyfistami - do czasu, gdy pewnego dnia, wskutek pewnego zbiegu okoliczności, zmuszeni są porwać zamożnego biznesmena.
Utwory powiązane
Filmy
MC – Michał Chaciński [7]
Dawno nie dałem się tak łatwo podejść. "Edukatorzy" w pierwszym akcie filmu drażnili mnie prymitywnością antykapitalistycznej propagandy, po czym w drugim okazali się filmem dobrze przemyślanym, właśnie nie prymitywnym, tylko zadającym sobie uczciwie ważne pytania o zasadność antykapitalistycznego światopoglądu. Trochę to wprawdzie zbyt filmowe (kto po odkryciu o swoim zakładniku tego, czego dowiedzieli się bohaterzy wieczorem przy stole, nie spędziłby na rozmowie z nim kolejnych paru godzin? a film robi cięcie i wraca do konwersacji niby pół dnia później). Ale za tę uczciwość i zaskakujące obrócenie kamery w niespodziewaną stronę biję brawo. Z "Edukatorów" zrobił się film mądrze zadający pytania o sens antykapitalistycznego buntu, o cenę i trwałość wolnościowych ideałów. Szkoda tylko, że w końcówce reżysera znowu zaćmiło i kompletnie od czapy podsumowuje opowieść przecząc wszystkiemu, co zrozumieli jego bohaterzy. No, ale wnioskuję, że nie chciał się narazić na zarzut kumpli, że tłamsi rodzacą się rewolucję, zadając niewygodne pytania.
Dziś idealiści, jutro konformiści. Całkiem przyjemne kino, choć momentami drażni fakt, że uważa się za mądrzejsze niż jest, nie będąc przy tym w żadnym stopniu odkrywczym („Autobiografia” Perfectu niesie identyczne przesłanie, a o ile jest krótsza!).
WO – Wojciech Orliński [9]
Grupa młodych ludzi dokonuje pokojowych włamań do podberlińskich willi, by burżujom poprzestawiać meble i zostawić im kartki w stylu "masz za dużo pieniędzy". Są świadomi tego, że stąpają śladami poprzednich pokoleń młodych ludzi - zwłaszcza pokolenia '68 - które wyrosły z idealistycznych rojeń, chcą jednocześnie być inni, ale dążyć do tego samego. Pokazanie tego tak, by było przekonujące, nie było proste i aktorzy grający w tym filmie chwilami prześlizgują się obok poziomu kabaretu studniówkowego. No ale tylko za te przelotne poślizgi obniżyłem z dziesięciu na "zaledwie" dziewięć. Poza tym intrygujące, ciekawe, skłaniające do przemyśleń, niebanalne, trzymające w napięciu. Chude lata kina niemieckiego się już skończyły, trawestując tytuł oryginału...
KS – Kamila Sławińska [8]
Znakomici aktorzy, dramatyczny rozwój wypadków, przewrotny temat, znakomicie wyważony, ironiczny humor i odwaga podejmowania ważnych politycznych tematów bez wpadania w przyciężki ton agit-prop – czyli wszystko, co chciałabym częściej widywać we współczesnym europejskim kinie. Ta gorzka opowieść o konflikcie idealizmu młodości i pragmatyzmu doświadczenia, walce pokoleń i odnawiającej się pomimo niezliczonych niepowodzeń wierze w duchową, jeśli nie polityczną, rewolucję - potrafi przekonać do argumentów młodych idealistów, nie popadając przy tym w łatwe skrajności, a jednocześnie zostawia widza z gorzkim pytaniem: co z nich wyrośnie? Nawet, jeśli płynące z filmu wnioski nie chcą być wesołe, wdzięk i wyczucie, z jakim Weingartner łączy w nim ambicje intelektualne i niewymuszoną lekkość wykonania zasługują na wysoką notę.