Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wieża

Agnieszka Trzos
‹Wieża›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWieża
Dystrybutor Vivarto
Data premiery25 maja 2007
ReżyseriaAgnieszka Trzos
ZdjęciaAndrzej Musiał
Scenariusz
ObsadaAgnieszka Warchulska, Robert Gonera, Rafał Maćkowiak, Bartłomiej Topa, Anna Dymna, Agata Stawarz, Zofia Bartoszewicz, Mariusz Zaniewski
MuzykaStanisław Sojka
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania96 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Bohaterami są trzy kobiety i czterech mężczyzn: Ewa jest tłumaczką, Bartek to właściciel dużego studia fotograficznego, Beti jest stylistką, Mateusz - młodym fotografem współpracującym z Bartkiem, Kasia to aktorka, Adam - zdolny fotograf, natomiast Toksyk to viceprezes firmy developerskiej. Wszyscy bohaterowie pragną zbudować z kimś związek.

Tetrycy o filmie [1.25]

PD – Piotr Dobry [1]
Aż mi się zachciało po tym filmie napisać esej pt. „Relacja autor-krytyk na podstawie interpretacji i analizy porównawczej filmu »Wieża« Agnieszki Trzos i utworu »Wieża Babel« z musicalu »Metro«”. Oto zajawka: Zacznijmy od fragmentu „Wybudujemy wieżę / Wierzę, wierzę, wierzę”. Można go potraktować jako metaforę odczuć autorki filmu tuż przed przystąpieniem do zdjęć. Autorka ma nadzieję, że uda jej się stworzyć wielkie dzieło. Jak się później okazuje – była to płonna nadzieja. Kolejne wersy – „Choć różne słowa, różny kolor skór / Byle się tylko znaleźć w pozaziemskiej sferze” – dają nam możliwość poznania postawy krytyka podczas projekcji filmu. Najpierw krytykowi cisną się na usta różne, w większości niecenzuralne słowa. Następnie na twarzy krytyka odmalowują się różne barwy – purpurowa, fioletowa, sina. I wreszcie na końcu mamy dającą się odczytać dosłownie projekcję marzeń krytyka, na którym film robi tak negatywne wrażenie, że chciałby uciec od niego jak najdalej, nawet w kosmos. Tyle zajawki, dziękuję za uwagę.

BF – Bartek Fukiet [1]
Jeśli pani reżyser dysponuje choć odrobiną samokrytycyzmu, powinna skoczyć ze swojej „Wieży” na główkę. Jedno udało się jej na pewno. Zamordowała talent aktorski w Agnieszce Warchulskiej, Rafale Maćkowiaku i Robercie Gonerze. Mają ułatwione zadanie. Teraz już wiedzą, jaki tytuł wpisywać w ankietach w rubryce „Największa wtopa w karierze”. Monolog Roberta G. o traumie po utracie ukochanej kaczuszki powaliłby na deski nawet wańkę-wstańkę.

MW – Michał Walkiewicz [2]
Tak się (nie)szczęśliwie złożyło, że byłem obecny na pierwszym publicznym pokazie „Wieży”, na festiwalu Prowincjonalia 2006 we Wrześni. Powiem tylko tyle: po projekcji w pełni zrozumiałem pogląd Nietzsche’go, że kultura jest systemem restrykcji. Kurtuazja nie pozwalała obecnym na sali zrobić nic z tym, co zobaczyli. Zobaczycie, zrozumiecie. Reszta jest milczeniem. PS: Jedno mogę obiecać: „Wieża” znajduje się tuż przed tą granicą śmieszności, która, jeśli ją przekroczyć, czyni film nieznośnym. Śmiało więc do kina!

BZ – Beata Zatońska [1]
Film kusi i zawodzi na całej linii. Młoda reżyserka opowiada bajkę o tym, jak samotni są 30-latkowie w wielkim mieście. Nie dość, że nie ma miłości, to i seksu też właściwie nie ma. Bajki muszą jednak być: dobrze opowiedziane, wciągające, pełne emocji. A tu nic. Nieprawdziwe sytuacje, dialogi tak sztuczne i wydumane, że aż szczęki od śmiechu bolą. Dobrzy aktorzy męczą się w swoich rolach (np. Agnieszka Warchulska, która w „Teraz ja” stworzyła przekonujący portret młodej, pełnej rozterek kobiety). Banał goni banał. Jak tzw. Warszawka, to oczywiście nocne kluby, zblazowani pracownicy reklamy, depresyjni fotografowie, którzy radzą swoim modelkom, by „poczuły się jak motyl, który ma przed sobą jeden dzień życia”. Jak w telenoweli bohaterowie wyznają, że: są w depresji; pogrążają się w otchłani; czują się zranieni; nie radzą sobie ze swoją seksualnością itp. Żeby nie pogrążać się razem z nimi, lepiej omijać ten film szerokim łukiem.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.