Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marsz pingwinów (La Marche de l'empereur)

Luc Jacquet
‹Marsz pingwinów›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMarsz pingwinów
Tytuł oryginalnyLa Marche de l'empereur
Dystrybutor Forum Film
Data premiery7 października 2005
ReżyseriaLuc Jacquet
ZdjęciaLaurent Chalet, Jérôme Maison
Scenariusz
MuzykaEmilie Simon
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiFrancja, USA
CyklMarsz pingwinów
Czas trwania85 min
WWW
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Pełna ekspresji opowieść o wędrówce pingwinów królewskich do ich miejsca godowego. Każdej zimy, od milionów lat, na ogromnych, pustych przestrzeniach Antarktydy, jednego z najmniej przyjaznych miejsc na ziemi, odbywa się niesamowity, dwustukilometrowy marsz.
Utwory powiązane
Filmy      




Tetrycy o filmie [6.67]

PD – Piotr Dobry [6]
Ładny, niekiedy wzruszający, niekiedy zabawny, ale zdecydowanie przeceniany film przyrodniczy. Antropomorfizm pingwinów – dodatkowo podkreślony irytującymi, infantylnymi komentarzami powkładanymi w ich dzioby – jest tu traktowany z pozycji objawienia, zupełnie jakby nikt wcześniej nie odkrył, że zwierzęta posiadają cechy bliskie ludziom. Mimo wszystko jednak „Marsz pingwinów” warto zobaczyć choćby z tego względu, że z powodzeniem odbudowuje pozytywny wizerunek tych niesamowitych ptaków, nadszarpnięty swego czasu przez Danny’ego DeVito i ostatnio przez spiskowców z „Madagaskaru”.

KS – Kamila Sławińska [7]
Fenomenalne zdjęcia, jakich ludzkie oko nie widziało. Naturalny fenomen, który każe się poważnie zastanawiać, czy my, ludzie mamy prawo uważać się za w czymkolwiek lepszych niż inne zwierzęta. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, ze jeden z drugim matoł uznał, że obraz nie obroni się sam – i dowalił nieznośny komentarz z offu i niestrawny soundtrack w stylu, za przeproszeniem, Bruckenheimera. Skutek jest taki, że film odbiera się jak trochę lepszy special National Geographic, który w końcu z powodzeniem można było obejrzeć w domu, w telewizji.

BS – Bartosz Sztybor [7]
Niejeden aktor powinien uczyć się warsztatu od maszerujących pingwinów. Jaki zawodowiec potrafi zwykłym spacerkiem zmusić widownię do śmiechu czy płaczu? Chyba tylko Charlie Chaplin posiadał taką umiejętność. Nawet uniform miał podobny do tego naturalnego kostiumu nielotów. Największe wrażenie robi chyba pingwinia metamorfoza. Na lądzie wyglądają i poruszają się jak największe pokraki. Najmniejsza dziura w powierzchni jest dla nich kanionem nie do przejścia. Jednak po wślizgnięciu się do wody, zaskakują płynnością i szybkością ruchów. Pływają z gracją i fantastyczną manierą. Niestety, oprócz kilku ciekawych faktów, ładnych obrazków i pełnego emocji kursu zoologii, paradoksalnie nie ma tutaj żadnego "przełamywania lodów". "Marsz pingwinów" jest taką multimedialną lekcją geografii prowadzoną przez nauczyciela z tendencją do topornego komentowania rzeczywistości.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.