Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Krwawy diament (Blood Diamond)

Edward Zwick
‹Krwawy diament›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrwawy diament
Tytuł oryginalnyBlood Diamond
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery26 stycznia 2007
ReżyseriaEdward Zwick
ZdjęciaEduardo Serra
Scenariusz
ObsadaLeonardo DiCaprio, Djimon Hounsou, Jennifer Connelly, Stephen Collins, Ato Essandoh, Jimi Mistry, Michael Sheen, Arnold Vosloo
MuzykaJames Newton Howard
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania143 min
WWW
Gatunekprzygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Historia przemytnika z RPA Danny′ego Archera i Solomona Vandy′ego, rybaka z ludu Mende. Odsiadując wyrok za przemyt, Archer dowiaduje się, że Solomon - który został odebrany rodzinie i zmuszony do pracy na polach diamentowych - znalazł i ukrył niezwykły kamień. Z pomocą Maddy Bowen, amerykańskiej dziennikarki, bohaterowie ruszają na niebezpieczną wyprawę.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Utwory powiązane
Filmy (9)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [6.00]

MC – Michał Chaciński [4]
Czysty smalec marki Zwick. Facet jest tak kiepskim reżyserem, że nie potrafi nawet ukryć własnej hipokryzji i sprzedaje opowiastkę o eksploatacji Arfyki nieudolnie eksploatując Afrykańczyków. Te wszystkie ujęcia z płaczącymi Murzynami, cierpiącymi matkami i umierającymi dziećmi nakręcone są tak chłodno i tak jawnie mają widza szantażować, że prymitywniej wyszłoby już tylko z napisami na ekranie. Jedynie Leonardo krzesa z siebie coś na ekranie, ale za mało, żeby zagrać wbrew słabemu materiałowi. Porażka.

PD – Piotr Dobry [6]
Wyobraźcie sobie zdegenerowanego Indianę Jonesa jako głównego bohatera „Wiernego ogrodnika” i macie „Krwawy diament”. Jak na film zaangażowany politycznie, wyjątkowo dużo tu nieprawdopodobieństw, ale u Edwarda Zwicka to przecież norma. Grunt, że aktorstwo przednie i krajobrazy piękne, więc jest na co popatrzeć. Ale emocjonować się już nie bardzo jest czym – film nie ma tego rozmachu co „Ostatni samuraj”, a w sztuce storytellingu Zwick nigdy nie był zbyt biegły.

BF – Bartek Fukiet [7]
Solidne hollywoodzkie rzemiosło. Taki „Wierny ogrodnik” dla mas. Dobra rola DiCaprio jako charyzmatycznego łajdaka i – na co rzadko decydują się chłopcy z hollywoodzkiego topu – rasisty. Niestety, Edward Zwick jeszcze raz zademonstrował talent do partolenia i przeciągania końcówek (patrz: „Ostatni samuraj”). Ale 143 minuty w kinie minęły jak z bata (Indiany J.) strzelił. BTW: nie zgodzę się z tetryczką Kamilą, że Jennifer Connelly jest w „Krwawym diamencie” aseksualna. Może nie zagrała na miarę swoich możliwości, ale do jej seksapilu nie mam zastrzeżeń;-)

KS – Kamila Sławińska [6]
Kolejna w tym sezonie świetna rola DiCaprio, znakomity występ jak zwykle pięknego jak afrykański bóg Djimona Hounsou – ale całość wieje fałszem, a „romantyczna” końcówka z bohaterem zapatrzonym w zachód słońca po prostu wywraca flaki na lewą stronę. Autorzy tego obrazu powinni pójść na korepetycje do ekipy „The Constant Gardener” , żeby dowiedzieć się, jak robić film problemowy i thriller jednocześnie, a przy tym nie narażać się na zarzut eksploatowania wszystkich nieszczęść Afryki z niskich, merkantylnych pobudek. Wolę myśleć, że intencje Zwicka i spółki były szlachetne – toteż wybaczam nawet najbardziej karkołomne zakręty fabuły oraz zupełnie niestrawną historię miłosną z udziałem stuprocentowo drewnianej i aseksualnej Jennifer Colnnely.

KW – Konrad Wągrowski [7]
Oczywiście „Krwawy diament” oddaje Hollywoodowi co hollywoodzkie. W tej gorzkiej opowieści nie może zabraknąć więc schematów – ostatecznego zwycięstwa dobra dzięki demaskatorskiemu dziennikarstwu, dumnego wystąpienia bohatera przed Narodami Zjednoczonymi, obowiązkowej sceny rodzinnego zjednoczenia. Warstwa przygodowa również nieco naciągana – bohaterowie łatwo wychodzą z dużych tarapatów, zawsze gdy jest to potrzebne ucieczka się opóźni. Bardziej przekonujący był w tej tematyce jednak dużo bardziej gorzki „Wierny ogrodnik”. Ale „Krwawy diament” ma swoje niezaprzeczalne zalety. Przede wszystkim ogląda się tę sprawnie skrojoną opowieść z niesłabnącym zainteresowaniem. Po drugie – obraz Afryki znów jest przekonujący i poruszający. Po trzecie – do tematów poruszanych przez wspomnianego „Ogrodnika” czy „Hotel Ruanda” i „Shooting dogs” zostaje dodany lejny, nie mniej istotny. Po czwarte – i chyba najważniejsze – wątek dziecięcych armii i szkolenia małoletnich żołnierzy jest wstrząsający. Nie czepiam się również aktorów – diCaprio robi co do niego należy, a Connelly może nie jest bardzo seksowana (a po co w tej roli?), ale wygląda jak zwykle ślicznie…

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.