12:08 na wschód od Bukaresztu
(A fost sau n-a fost?)
Corneliu Porumboiu
‹12:08 na wschód od Bukaresztu›
Opis dystrybutora
Od czasu, kiedy wściekły tłum zmusił rumuńskiego dyktatora Ceausescu do ucieczki śmigłowcem z Bukaresztu minęło 16 lat. W rocznicę tych wydarzeń właściciel lokalnej stacji telewizyjnej zaprasza dwóch gości, by odtworzyć z nimi chwile rewolucyjnej chwały. Emeryta, dorabiającego jako Święty Mikołaj, i nauczyciela historii, który właśnie oddał całą wypłatę za długi alkoholowe.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka
Utwory powiązane
Filmy
Trzeba mieć do tego nieco cierpliwości, ale warto się przemóc, bo to nad wyraz inteligentne i dojrzałe kino, cięta satyra społeczno-polityczna w służbie rozrachunku z historią. Chciałbym dostać coś takiego o Solidarności, ale zdaję sobie sprawę, że najpierw musiałbym ukraść Rumunom ich nieprzeciętnie zdolnego (aż dziw bierze, że w momencie realizacji filmu był ledwo po trzydziestce) reżysera.
KW – Konrad Wągrowski [8]
Mały świetny film Corneliu Porumboiu sprawdza się świetnie zarówno jako satyryczna komedia, jak i opowieść alegoryczna. Mamy tu grupę ludzi, którzy w tej chwili są lokalnymi pijakami lub zrzędliwymi emerytami próbuje przyznać sobie prawo do bycia zasłużonymi opozycjonistami, mamy siermiężnie realizowany lokalny program, udający ważna historyczno-polityczną debatę, mamy mały przekrój zabawnych typów rumuńskiego społeczeństwa. Ale mamy też przenośnie, bo to małe miasteczko symbolizuje cały kraj – z jego niejasnościami co do tego, co dokładnie zdarzyło się w grudniu 1989 roku, z ludźmi zanurzonymi w systemie, ale udającymi kogoś zupełnie innego, z problemami dotarcia do prawdziwej wersji wydarzeń. Mamy też szczery głos kobiety, która w 1989 straciła syna – to ona ma prawo poczuwać się do bycia spadkobierczynią krwawych przemian tamtego czasu, które, choć z trudem, ale skierowały Rumunię we właściwym kierunku. Bardzo dowcipne ale i bardzo mądre kino. Tradycyjnie – czemu nic podobnego nie powstało u nas?