Księżniczki
(Princesas)
Fernando León de Aranoa
‹Księżniczki›
Opis dystrybutora
Caye pochodzi z dobrej, wywodzącej się z klasy średniej rodziny, która nic nie wie o tym, że Caye pracuje jako prostytutka. Razem z innymi dziewczynami z ulicy Caye przesiaduje w salonie fryzjerskim, gdzie w wolnych chwilach narzekają na swój los i pochodzące z innych krajów dziewczyny, które kradną im klientów. Jedną z nich jest Zulema z Dominikany...
Utwory powiązane
Filmy
Przyznam szczerze, że spodziewałem się czegoś mniej lajtowego. Jasne, nie ma tu Richarda Gere’a na białym koniu, ale i tak, wyłączając kilka celnych (acz nienowych) obserwacji, wszystko jest gładziutkie jak pupcia niemowlaka. Do tego skonstruowane niemal identycznie jak wcześniejszy film de Aranoy, znacznie lepsze „Poniedziałki w słońcu”, tyle że zamiast bezrobotnych mamy prostytutki. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Film ładnie wpisuje się w tradycję opowieści o prostytutkach o „złotym sercu”. Ma też kuszący klimat opowieści Pedro Almodovara, choć tylko klimat. Nastrój buduje świetna muzyka. Historia rodzącej się, trudnej przyjaźni dwóch konkurentek – Hiszpanki Caye i Zulemy, emigrantki z Dominikany – jest siłą tej opowieści. Obie na swój sposób naiwne i zagubione, łączy tęsknota za tym, co być może nigdy się nie wydarzy – za miłością i spokojem. Seks, o którym mówi się nieustannie, nie ma w sobie nic pociągającego – prosta czynność fizjologiczna, ciężka praca, za którą dostaje się marne grosze. Reżyser przygląda się swoim bohaterkom z pobłażliwością dorosłego patrzącego na bawiące się dzieci. Lubi je, ale pokazuje ich wady. Najbardziej dostaje się mężczyznom, samolubnym konsumentom usług seksualnych. W sumie – ciekawe, bez happy endu, czyli życiowe.