Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Hiszpański cyrk (Balada triste de trompeta)

Álex de la Iglesia
‹Hiszpański cyrk›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHiszpański cyrk
Tytuł oryginalnyBalada triste de trompeta
Dystrybutor AP Mañana
Data premiery25 marca 2011
ReżyseriaÁlex de la Iglesia
ZdjęciaKiko de la Rica
Scenariusz
ObsadaSantiago Segura, Antonio de la Torre, Fernando Guillen Cuervo
MuzykaRoque Bańos
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiFrancja, Hiszpania
Czas trwania99 min
Gatunekdramat, komedia, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Hiszpania. Nieśmiały i wrażliwy Javier zatrudnia się w cyrku jako „smutny klaun”. Poznaje tam bezwzględnego „wesołego klauna” Sergio, który terroryzuje współpracowników. Tu zaczyna się tragikomiczna opowieść o dwóch klaunach, którzy pchani przez pożądanie będą walczyć na śmierć i życie o miłość niezwykle pięknej i okrutnej Natalii.
Utwory powiązane
Filmy      





Tetrycy o filmie [7.33]

BH – Błażej Hrapkowicz [8]
De la Iglesia to Rodriguez po tuningu ze skłonnościami do metafor i alegorii. „Hiszpański cyrk” – parada slapstickowych okropieństw, chorobliwie zabawna makabra, kampowe gore na całego – jest wizją reżimu Franco jako cyrku właśnie, w którym piętrzą się potworne atrakcje: jedna za drugą, coraz więcej i więcej. Wrażliwość De la Iglesii wykluła się na gruncie horroru, komedii i kina trashowego, dlatego przerażenie i śmieszność to u niego bliscy sąsiedzi. Jarmarczne kino z drugim dnem – nie dla wszystkich, ale znać warto.

UL – Urszula Lipińska [7]
Obsesja – temat wiodący dla całej twórczości hiszpańskiego reżysera – znajduje w „Hiszpańskim cyrku” swój najokrutniejszy wymiar. Javier i Sergio, jak wcześniej komicy z „Umrzeć ze śmiechu”, Lourdes ze „Zbrodni ferpekcyjnej” czy ksiądz z „Dnia bestii”, podejmują walkę, w której żadna ofiara nie jest zbyt wielka. W pewnym momencie przestaje chodzić o zdobycie celu tylko o samą walkę: krwawą, bezpardonową, bezwzględną i koniecznie w kiczowatych przebraniach. Równoległość fabuły z historycznym tłem zdaje się wyjątkowo nieprzypadkowa, a wzorce zachowań bohaterów mają swoje przerażające drugie dno. Właściwie, po raz pierwszy de la Iglesia zrobił film w którym chodzi o coś poważniejszego niż czysta zabawa w kino.

AZ – Artur Zaborski [7]
Jeśli myślicie, że tradycyjny podział na wesołego i smutnego klauna nadal obowiązuje, jesteście w dużym błędzie. U baskijskiego reżysera, Alexa de la Iglesii, wesołkiem jest kochający dzieci damski bokser, smutasem, nie mający krzty poczucia humoru, nieporadny grubasek, któremu przyjdzie, m.in. całować się z rozgrzanym żelazkiem. Groteska osiąga tu monumentalne rozmiary, pojawiającego się w finale filmu, krzyża. Byliście w szoku, że reżysera nagrodzono Srebrnym Lwem? Po seansie zastanowicie się, dlaczego tylko srebrnym.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.