8. Mila
(8 Mile)
Curtis Hanson
‹8. Mila›
Opis dystrybutora
Film oparty na biografii kontrowersyjnego rapera - Eminema. Film opowiada o tygodniu z życia muzyka Jamesa Smitha, Jr, który poszukuje swojej tożsamości i sensu życia.
Inne wydania
Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [5]
Bardzo mieszane uczucia. Niby wszyscy odwalili solidną robotę, ale jednak wyziera tu spod powierzchni za dużo problemów. Po pierwsze, historia Rabbita to ten sam stary schemat pt. cierpiał-ćwiczył-pokazał im (szkoła Borysewicza czyli). Po drugie, razi tu mocno próba ugrzecznienia Eminema - mizogina i homofoba. Po trzecie - jestem pewien, że wbrew zamierzeniom twórców - film ma jednak rasistowski i mizoginistyczny podtekst: sukces odnosi tylko białas, jedyny czarny facet kochający się z białą dziewczyną dostaje za to od razu po mordzie, a do tego wszystkie kobiety to dziwki (włącznie z matką bohatera). No pasikowszczyzna prawie...
KS – Kamila Sławińska [3]
Ten, co wymyślił scenariusz, z którego wynika, że w Ameryce rasa jest bez znaczenia, najwyraźniej jest biały - a jeśli nie jest, to chyba mieszka w wieży z kości słoniowej i nie próbował nigdy złapać taksówki na Manhattanie. Jakkolwiek uważam, że sama myśl tego wytworu to stek oderwanych od rzeczywistości bzdur, a całe przedsięwzięcie urządzono tylko po to, by zarobić trochę więcej na Eminemie, wybielając przy okazji wizerunek znanego z mizoginizmu i zapiekłej homofobii rapera – od strony formalnej, o dziwo, nie ma się do czego przyczepić. Przypuszczam, że największa w tym zasługa Curtisa Hansona (L.A. Confidential, Wonder Boys), który był w stanie wyreżyserować ten film na tyle sprawnie, że nawet jego nachalny politycznie poprawny dydaktyzm nie rzuca się tak od razu w oczy. Co więcej, nawet Eminem gra przyzwoicie. Można obejrzeć, pytanie tylko: po co? Jeśli ktoś ma słabość do hip-hopu, polecam raczej świetny dokumentalny Scratch
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [6]
Może naiwne ze mnie stworzonko, ale jakoś się dałem nabrać na ten film. Eminem był niezły, raperskie pojedynki wciągające, a pierwsze ujęcie Kim Basinger mnie rozbroiło. Może spodziewałem się czegoś gorszego i pozytywnie się odreagowuję. Nie wiem. Jak dla mnie w swojej klasie ('Cool as Ice', 'Under the Cherry Moon') dzieło wręcz wybitne.