Ewa
Adam Sikora, Ingmar Villqist
‹Ewa›
Opis dystrybutora
Film „Ewa” to historia prawdziwej miłości, tak prawdziwej, że trudno w nią uwierzyć. Ta historia mogła się zdarzyć wszędzie i na nieszczęście zdarza się na całym świecie. Poruszający obraz o silnych relacjach emocjonalnych w rodzinie, o kobiecie, matce, żonie, w której – w obliczu grożącej jej rodzinie biedy – budzi się charakterystyczna dla kobiet siła do walki o to, co dla niej najważniejsze – o dzieci, dom, stabilizację, o możliwość godnego życia.
Film jest pretekstem do analizy otaczającej nas, często trudnej, rzeczywistości i relacji międzyludzkich, jest także bodźcem do ukazania zmagań rodziny ze światem, w jakim przyszło im żyć, z otoczeniem i z własnymi emocjami, bólem, lękami i moralnością. To, co wyzwala w nich siłę do walki z codziennością to wiara w siłę wartości rodzinnych, przebaczenia i miłości, wpisana w postawy naszych bohaterów, którzy muszą żyć normalnie w nienormalnych warunkach.
Ukazując tradycyjne wartości, poruszając kwestię problemów społecznych, a także propagując wartości etyczne i edukacyjne, autorzy chcą, aby film niósł przesłanie, że dobro i miłość mogą zwyciężyć każde zło. Dramatyczne wybory zmieniające diametralnie perspektywę patrzenia na wszystko, mogą być także pretekstem do weryfikacji najważniejszych spraw życiowych i określania priorytetów.
Utwory powiązane
Filmy
Ten obraz Śląska jest stereotypem malowany. Zamykana gruba, bezrobotny chop, kobieta pchana przez pusty portfel do prostytucji i córeczka potrzebująca 50zł na klasową wycieczkę do Ojcowa, kiedy akurat w domu dziura budżetowa, to tylko niektóre z nich. Stereotypy same w sobie da się jeszcze przeżyć, zwłaszcza, że ratuję je inne elementy – Sikora i Villquist prowadzą film całkiem nieźle, aktorzy dobrze grają (w pamięć zapada szczególnie Barbara Lubos-Święs w roli Gizeli, Andrzej Mastelarz jako jej mąż, Erwin, gra bez zarzutu, ale wtórnie w stosunku do poprzednich ról, jak choćby tej z „Ciemnego pokoju nie trzeba się bać” Kuby Czekaja), ale mimo to z „Ewy” nie wynika nic nowego ani na temat ludzi, ani na temat Śląska. Niestety.