Kocha... Nie kocha!
(À la folie... pas du tout)
Laetitia Colombani
‹Kocha... Nie kocha!›
Opis dystrybutora
Dla Angelique miłość jedno ma imię: nazywa się Loic. To trzydziestoparoletni żonaty lekarz kardiolog, który niedługo będzie ojcem. Wiele przeszkód stoi na ich drodze do szczęścia. Ale jakie to może mieć znaczenie, kiedy się kocha - miłość pokona wszelkie trudności. Kiedy miłość ogarnia kochanków, liczy się tylko namiętnie uczucie.
Utwory powiązane
Filmy
Bardzo lubię flirty międzygatunkowe, tak w muzyce jak i w filmie, ale ten miszmasz jakoś w ogóle do mnie nie trafił. Ni to komedia, ni romans, ni thriller, a twórcy silą się w dodatku na jakieś poważniejsze przesłanki. Może gdyby uderzyć w bardziej parodystyczne tony, coś by z tego wyszło. A tak nie jest ani śmiesznie, ani strasznie, ani tym bardziej romantycznie. A z Audrey Tautou jest taka psychopatka jak z Hannibala Lectera baletnica.
WO – Wojciech Orliński [6]
Odritatu nareszcie w roli i w filmie będącym całkowitym zaprzeczeniem 'Amelii'. A więc ta aktorka potrafi świetnie zagrać nie tylko dobrego anioła z Montmartre, ale również maniakalną zbrodniarkę z Bordeaux! Film jest obowiązkową pozycją dla wielbicieli tej aktorki. I - szczerze mówiąc - tylko dla nich. Cała ta historia jest jakoś mało przekonująca. Domyśam się, że dla twórczyni głównym przesłaniem miało być pokazanie, jak bardzo sami siebie krzywdzimy przez to, że nigdy nie słuchamy uważnie tego, co mówi nasz bliźni. Do tragedii nie doszłoby, gdyby bohaterowie tego filmu nieco uważniej słuchali tego, co mają sobie nawzajem do powiedzenia (żona męża, lekarz Davida, Heloiza Andżeliki itd.). To przesłanie grzęźnie jednak w kolekcji nieprzekonujących zbiegów okoliczności.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Ciekaw jestem co za dureń nazwał ten thriller komedią romantyczną. Pierwsza połowa filmu nudnawa i męcząca, ale niezbędna, aby dobrze bawić się w drugiej połowie. Trochę brak wyrazistego zakończenia. Oczywiście nie jest to jakiś wiarygodny dramat psychologiczny, ale przyzwoite kino rozrywkowe.