Zdziebko lepiej. Więc punkt w górę. Wreszcie autor odkrywa rąbka tajemnicy o przeszłości Karasawy. Gdzieś w połowie albumu robi się naprawdę ciekawie, a autor dobrze kończy ten album. Naprawdę chce się człowiek dowiedzieć, co będzie dalej. Natomiast zauważyłem poważny problem. Za często są tu kadry z pozującym głównym bohaterem. Męczy to cholernie i niczego nie wnosi.

Nadal bardzo dobrze. Na szczęście została zmieniona formuła i nie oglądam co kilkanaście stron kolejnej bijatyki wynoszącej gang Karasawy o poziom wyżej w mafijnej hierarchii, tym razem intryga jest bardziej złożona, na pierwszy plan wychodzą postaci do tej pory raczej poboczne. Zaczynamy się również dowiadywać co nieco na temat przeszłości samego Karasawy, a całość kończy się intrygującym cliff-hangerem. Mam osobiście nadzieję, że cykl potoczy się tak, że Karasawa osiągnie szczyt - i wtedy zobaczy jak wygląda to do czego dążył, jak zmieni się jego życie. Inaczej mówiąc - mam nadal nadzieję na japońskiego "Ojca Chrzestnego". :)