Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Miecz (Tuliterä)

Timo Parvela
‹Miecz›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMiecz
Tytuł oryginalnyTuliterä
Data wydania23 grudnia 2011
Autor
PrzekładBożena Kojro
Wydawca Kojro
CyklStrażnicy Sampo
ISBN978-83-928235-2-0
Format200s. 130×200mm
Cena36,75
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Timo Parvela
Opis wydawcy
„Miecz” jest pierwszą częścią trylogii „Strażnicy Sampo”, w której grupa dziewczynek i chłopców zostaje wciągnięta w walkę o zdobycie przynoszącego dobrobyt magiczne przedmiotu. Ta powieść fantasy oparta na motywach fińskiego eposu Kalevala w fascynujący sposób łączy elementy mitologii fińskiej ze współczesną rzeczywistością i problemami nękającymi świat.
Utwory powiązane
Książki (7)       [rozwiń]





Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

19 III 2012   20:42:50

Księgarnia jest moim lasem. Odkryłam to stosunkowo niedawno, kiedy przechadzając się po małym sklepie wypchanym od podłogi aż po wysoki sufit książkami, gdzie pułki uginają się pod ciężarem opasłych woluminów. Zapach kurzu i duchota był dla mnie, jak rześki podmuch wiatru. I właśnie w tym magicznym lesie, w tej krainie wyobraźni odkryłam kilka zaginionych w czasie i przestrzeni tytułów. Co więcej, rzuciło mi się w oczy, iż całkiem niepozorna okładka może skrywać bogate, niemal złote wnętrze. Tak samo było ze "Strażnikami Sampo".

Historia już od wstępu wciąga czytelnika w barwny świat mitów i legend. Przed tysiącami laty kowal imieniem Ilmarinen wykuł róg obfitości, który miał przynieść niezliczone ilości bogactwa i dobrobytu dla krainy, w której się znajdował. Owy róg miał być podarkiem Vainamoinena dla władczyni krainy Pohjoli, Louhi, jednak ten uwiedziony magiczną siłą i możliwościami, jakie przynosił Sampo, chciał zagarnąć róg dla siebie. Rozgorzała walka, w wyniku której Sampo rozpadło się na kawałki i płynąc z prądem morza dotarły do przeróżnych zakątków świata obdarzając ludzi szczęściem. Rozżalona Louhi wywiozła ocalałą pokrywę, natomiast Vainamoinenowi przypadły dwa większe kawałki, które skrzętnie ukrył tym samym obdarowując Ziemię roślinnością, bogactwem morza i skarbom skrytym w ziemi. Przez setki lat głównym zadaniem rodu Kalevalii było udaremnienie ludowi Pojoli odnalezienie i scalenie wszystkich kawałków Sampo. I tu zaczyna się rola Athiego oraz rodzeństwa Ilmari i Anni... Gdy ich ojcowie znikają z dnia na dzień i wszelki słuch po nich zaginął. Dzieciaki wysłuchują historii swoich rodzin i dowiadują się o poważnym zadaniu, jakie przed nimi postawiono. Teraz pozostaje tylko uwierzyć, że historie z legend, których uczyła ich szkoła, zdarzyły się naprawdę...
W tej książce nic nie znajdzie się na tak zwany "minus". "Strażnicy Sampo" to wciągająca historia, gdzie elementy tradycyjnego fińskiego folkloru wniknęły do świata realnego. Wprawdzie jest wiele książek dla młodzieży, w których przeciętni bohaterowie dowiadują się o swojej misji w magicznym świecie, jednak poziom narracji czy nawet kreacja samych bohaterów pozostawia wiele do życzenia. W "Strażnikach Sampo" nie ma czegoś takiego, jak nuda albo słaba akcja. Wszystko dzieje się w idealnym tempie, a harmonijnie dobrane słowa sprawiają, że czytelnik "pływa" na falach zbudowanych z prostych, luźnych zdań.
Cała historia przedstawiona jest w fenomenalny sposób. Przyznam, że daleko mi do stwierdzenia, iż pasjonują mnie legendy skandynawskie (bliżej mi do mitologi Celtów czy ludów starożytnej Japonii) i pierwszy raz miałam styczność z tego typu literaturą, jednak nie żałuję ani trochę! Ciesze się, że natrafiłam na książkę, która mnie "nie odstraszyła", ale przyciągnęła i zafascynowała swoją niebanalną fabułą oraz sposobem wykreowania bohaterów. Może to się wyda śmieszne, ale Ahtiego, Ilmari i Anni upatruję trochę, jak znanych mi Harry'ego, Rona i Hermionę; chłopcy wygłupiają się żartując z istotnych rzeczy, a biedna zirytowana Anni wyłazi ze skóry, żeby przemówić Ahtiemu i Ilmari'owi do rozumu. Pod tym względem książka została stworzona w naprawdę imponujący sposób: jest w niej i humor i wartka akcja i tajemnica domagająca się rozwiązania oraz mamy tych "dobrych" i tych "złych", a sam sposób przedstawienia jest diabelnie przyjemny. Mamy tu porywającą historię przeciętnych dzieciaków, przed którymi postawione jest arcytrudne zadanie i, nie mają wyjścia, muszą temu sprostać. Niby oklepany temat, ale autorowi udało się wprowadzić to tego gamę świeżości, dzięki czemu historia nabrała niebywałej autentyczności.
"Strażników Sampo" pochłonęłam w jeden wieczór i natychmiast nasunęła mi się smutna myśl: Szkoda, że takie książki nie są w Polsce promowane na szeroką skalę.
Nie mogłam oderwać rąk od książki.
A to już coś znaczy...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.