Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wyznania przemytników ludzi (Confessioni di un trafficante di uomini)

Andrea Di Nicola, Giampaolo Musumeci
‹Wyznania przemytników ludzi›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWyznania przemytników ludzi
Tytuł oryginalnyConfessioni di un trafficante di uomini
Data wydania4 lutego 2015
Autorzy
PrzekładAnna Osmólska-Mętrak
Wydawca Świat Książki
ISBN978-83-7943-671-2
Format224s. 125×19mm
Cena27,90
Gatuneknon‑fiction, podróżnicza / reportaż
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Andrea Di Nicola, Giampaolo Musumeci
Opis wydawcy
Za dziesiątkami tysięcy imigrantów, przybywających co roku do Europy, stoi cały przemysł, złożony nie tylko z drobnych przestępców, ale przede wszystkim z wielkich profesjonalistów zbrodni – mężczyzn w dwurzędowych garniturach, prawdziwych biznesmenów, których światowe obroty zajmują drugie miejsce po handlu narkotykami. W książce Di Nicoli i Musumeciego głos zabierają ludzie, którzy kontrolują przemyt. Autorzy przemierzyli główne drogi nielegalnej imigracji – od Europy Wschodniej po kraje basenu Morza Śródziemnego. Prowadzą nas w głąb równoległego świata, którego nikt nie zna. Możemy zobaczyć najbardziej bezwzględne na świecie „biuro podróży”.
Raz trafił mi się taki zbyt pobudzony Tunezyjczyk. Przed wejściem na łódź, mój asystent znalazł u niego schowane w ustach ostrze brzytwy. Wiecie do czego służy, nie? Jeśli potrafisz trzymać je w ustach i się nie skaleczyć, wyciągasz je w odpowiednim momencie językiem i tniesz twarz tego, kto przed tobą stoi. Ten typ pochodził z Kafsy, miasta położonego niedaleko, w pobliżu granicy z Algierią. To bardzo, bardzo biedne tereny. Miał jakieś dwadzieścia sześć, siedem lat, był potężny, ale przede wszystkim wciąż ruszał rękami. Powiedziałem, żeby się uspokoił, bo inaczej wepchnę go do wody. Nic z tego. Chwyciłem go więc za szyję i walnąłem dwa razy w nos. Złamałem mu go. Krwawił jak zarżnięta koza. Potem wrzasnąłem do pozostałych, że skończą tak samo. Podziałało. Wszyscy siedzieli cicho i spokojnie. On pozostał związany i płakał aż do Lampedusy.
— fragment
Inne wydania

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.