Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

David Finch, Tom King, Ivan Reis, Scott Snyder
‹DC Odrodzenie: Batman #1: Jestem Gotham›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDC Odrodzenie: Batman #1: Jestem Gotham
Scenariusz
Data wydania20 września 2017
RysunkiDavid Finch, Ivan Reis
Wydawca Egmont
CyklDC Odrodzenie, Batman
ISBN9788328127685
Format144s. 165x255 mm
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

A imię jego Gotham!
[David Finch, Tom King, Ivan Reis, Scott Snyder „DC Odrodzenie: Batman #1: Jestem Gotham” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niekiedy bywa tak, że geniusz tkwi w prostocie. A taki właśnie jest tytuł pierwszego zbiorczego tomu opowieści o Batmanie w ramach nowej marki wydawnictwa DC Comics – „Odrodzenie”. Zarazem prosty i genialny! I na dodatek wieloznaczny. „Jestem Gotham” dotyczy bowiem w tym samym stopniu rodzinnego miasta Mrocznego Rycerza, co i nowej postaci, która pojawiła się w komiksie wraz z kolejnym restartem serii.

Sebastian Chosiński

A imię jego Gotham!
[David Finch, Tom King, Ivan Reis, Scott Snyder „DC Odrodzenie: Batman #1: Jestem Gotham” - recenzja]

Niekiedy bywa tak, że geniusz tkwi w prostocie. A taki właśnie jest tytuł pierwszego zbiorczego tomu opowieści o Batmanie w ramach nowej marki wydawnictwa DC Comics – „Odrodzenie”. Zarazem prosty i genialny! I na dodatek wieloznaczny. „Jestem Gotham” dotyczy bowiem w tym samym stopniu rodzinnego miasta Mrocznego Rycerza, co i nowej postaci, która pojawiła się w komiksie wraz z kolejnym restartem serii.

David Finch, Tom King, Ivan Reis, Scott Snyder
‹DC Odrodzenie: Batman #1: Jestem Gotham›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDC Odrodzenie: Batman #1: Jestem Gotham
Scenariusz
Data wydania20 września 2017
RysunkiDavid Finch, Ivan Reis
Wydawca Egmont
CyklDC Odrodzenie, Batman
ISBN9788328127685
Format144s. 165x255 mm
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pierwsze komiksy zapowiadające otwarcie nowej marki, czyli „DC Odrodzenie”, pojawiły się w maju 2016 roku. Trzy miesiące później natomiast do sprzedaży trafiły premierowe zeszyty odświeżonego „Batmana” (formalnie „Vol. 3”). Mówiąc precyzyjniej, nie mamy tu jednak wcale do czynienia z restartem, ponieważ nie poznajemy historii Bruce’a Wayne’a – który to już byłby raz? – od początku, od symbolicznych „narodzin” Człowieka-Nietoperza. Batman z „Odrodzenia” zachowuje pamięć wcześniejszych wydarzeń, a scenarzyści w wielu kwestiach nawiązują do tego, co działo się w opowieściach, które ukazywały się ze znaczkiem „Nowe DC Comics” na okładce. Tyle że wprowadzają na arenę nowe postaci, które, jak można sądzić, będą od tej pory odgrywać – przynajmniej przez jakiś czas – istotną rolę. W „Jestem Gotham” – pierwszym zbiorczym tomie nowej serii – pojawiły się takie dwie.
„Jestem Gotham” zbiera sześć początkowych zeszytów cyklu (które ukazały się pomiędzy sierpniem a listopadem 2016 roku) oraz – w formie niepowiązanej z nimi introdukcji – króciutką historyjkę zatytułowaną „Batman: Odrodzenie”. Tę ostatnią należy traktować jedynie jako symboliczne wprowadzenie do kolejnego odnowienia serii. Jest ona na dodatek na tyle przekorna, że scenarzyści Scott Snyder i Tom King wykorzystują w niej w tym celu, zamiast zepchniętego na drugi plan Zamaskowanego Krzyżowca, jednego z superzłoczyńców, z którymi musi się on mierzyć – Calendar Mana. Potem przechodzimy do właściwej fabuły, za którą odpowiada już tylko jeden autor – Tom King (którego polscy czytelnicy mogli poznać wcześniej z pełnej rozmachu „Wojny Robinów”). Rysunki natomiast wyszły spod ręki dwóch grafików: Kanadyjczyka Davida Fincha (pięć rozdziałów) oraz Brazylijczyka Ivana Reisa (jeden rozdział).
Wzorem Alfreda Hitchcocka, King – nazwisko scenarzysty też w końcu do czegoś zobowiązuje! – postanowił zacząć swoją opowieść od nadzwyczaj mocnego akcentu. I chociaż nie jest to dosłowne trzęsienie ziemi, można się przestraszyć. Otóż podchodzący do lądowania na lotnisku w Gotham City samolot zostaje trafiony pociskiem ziemia-powietrze. Wszystko wskazuje na to, że rozbije się doszczętnie w centrum miasta, przynosząc śmierć także setkom niewinnych i niczego się nie spodziewających osób. Przerażeni pasażerowie złorzeczą miastu i jego superbohaterom; przekonani są, że gdyby to działo się w Metropolis, Superman ocaliłby ich bez najmniejszego problemu. W podtekście znajduje się tu oczywiście poważny przytyk pod adresem Batmana, który – jak możemy się domyślać – nie radzi sobie z przestępczością w Gotham. Ale czy to sprawiedliwe oskarżenie? Przecież stara się pomóc, pędzi na pomoc, by ocalić samolot i pasażerów. Ba! zdaje sobie sprawę, że może to uczynić tylko za cenę własnego życia. I gotów jest ją zapłacić.
Ostatecznie okazuje się to niepotrzebne, albowiem w ostatniej chwili w sukurs przychodzi mu niezwykła para – Gotham i Gotham Girl. Bruce Wayne nigdy wcześniej ich nie widział. Oboje są młodzi, mają podobne kostiumy, niemal takie same umiejętności (znacznie przewyższające to, co potrafi Człowiek-Nietoperz). Ale skąd, do (…)!, się wzięli? Kim są? Co sprawiło, że posiadają tak wielkie moce? Czy można im zaufać? Z jednej strony Mroczny Rycerz musi, jak niemal każdego dnia, ratować miasto przed kolejnym wykluwającym się i dojrzewającym śmiertelnym zagrożeniem, z drugiej – znaleźć odpowiedź na powyższe pytania. Jest to o tyle istotne, że czasu jest coraz mniej, a pewności, jaką rolę odgrywają nowi samozwańczy obrońcy Gotham – brak. Równie dobrze mogą bowiem okazać się skuteczną alternatywną dla Ligi Sprawiedliwości, jak i koniem trojańskim. Im szybciej i więcej Batman dowie się o ich pochodzeniu i przeszłości, tym miasto będzie bezpieczniejsze. Choć i tu kryje się pewna wątpliwość, związana z niespodziankami, jakie przygotował dla czytelników Tom King.
Pracy scenarzysty nie da się jednak ocenić jednoznacznie. Nie licząc wprowadzenia na karty komiksu nowych bohaterów, niczym specjalnym nie zaskoczył. Wykorzystał schemat, jaki w opowieściach o Batmanie pojawiał się wielokrotnie. Owszem, zrobił to z nerwem, umiejętnie wykorzystując motywy obecne już w ostatnich chronologicznie wydawnictwach „Nowego DC”. Wiedział też, kiedy trochę przystopować i rozrzewnić czytelnika. Gdzie więc tkwi haczyk? W braku rozmachu. King postawił przede wszystkim na akcję, a że musiał wkomponować się w objętość zeszytową – skutek był taki, że często prześlizgiwał się po ważnych dla zrozumienia intencji działań głównych bohaterów wątkach. Nad niektórymi istotnymi wydarzeniami, które dałoby się (zwłaszcza graficznie) wspaniale rozegrać, wprost przeskakiwał, informując o nich w dalszej części w dialogach. Co wprowadzało lekką dezorientację.
Za to złego słowa nie można powiedzieć o pracy Davida Fincha. Wykreowany przez niego Batman jest odpowiednio monumentalny i patetyczny, wzbudzający szacunek i groźny dla wrogów. Spowija go mrok, dręczą wyrzuty sumienia i niepewność. Tak, to wszystko udało się Kanadyjczykowi oddać w warstwie graficznej. Najlepiej rysownik radzi sobie w scenach dramatycznych. A że takich w „Jestem Gotham” nie brakuje, wielbiciele Człowieka-Nietoperza na pewno będą całością usatysfakcjonowani. W każdym razie na tle powiązanej z tym albumem fabularnie „Nocy ludzi potworów”, dzieło Kinga i Fincha prezentuje się po wielekroć ciekawiej.
koniec
30 marca 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Urodziny Pająka
Marcin Knyszyński

20 V 2024

Ale dużo czytania będzie w najnowszym albumie z cyklu „The Amazing Spider-Man. Epic Collection”! Jest to tom najbardziej wypełniony materiałami dodatkowymi, podsumowaniami, esejami, wypowiedziami twórców i wspominkami. Okazja jest w końcu nie byle jaka – człowiek-pająk skończył trzydzieści lat! Dokładnie tyle – mamy wszak rok 1992.

więcej »

Film animowany w gratisie
Marcin Osuch

19 V 2024

Czy tom trzynasty serii może być pechowy? Na pewno dla Jona Arbucle’a, pod tym względem niewiele się zmienia.

więcej »

Sześćdziesiąt lat minęło…
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

18 V 2024

„Wasp: Małe światy” to pozycja, po którą powinien sięgnąć każdy fan Marvela znad Wisły. Głównie z pobudek patriotycznych. W większości jest bowiem zilustrowana przez naszego człowieka w Ameryce – Katarzynę Niemczyk, ukrywającą się pod pseudonimem Kasia Nie.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Ultimates, rząd i mutanci
— Andrzej Goryl

Tort i świeczki dla Batmana
— Maciej Jasiński

A po nocy przychodzi dzień
— Marcin Knyszyński

Gdy zalewa nas żółć
— Marcin Knyszyński

Wieczna wojna
— Marcin Knyszyński

Raz na wodzie, raz pod wodą
— Marcin Knyszyński

Niekończąca się rozwałka
— Sebastian Chosiński

Zainteresować zainteresowanych
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Marvel: Oto wizja wpadki
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.