Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Zygmunt Zeydler-Zborowski
‹Prawda rodzi nienawiść›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrawda rodzi nienawiść
Data wydania1971
Autor
Wydawca Iskry
SeriaEwa wzywa 07…
Format42s.
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl

PRL w kryminale: Gdyby apaszka potrafiła mówić…
[Zygmunt Zeydler-Zborowski „Prawda rodzi nienawiść”, Zygmunt Zeydler-Zborowski „Prawda rodzi nienawiść / Złoty centaur” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Dwa lata po swoim debiucie jako współautor serii „Ewa wzywa 07…” Zygmunt Zeydler-Zborowski opublikował w niej drugą ze swoich (mikro)powieści milicyjnych – „Prawda rodzi nienawiść”. Wpisywała się ona doskonale we wcześniejszą twórczość pisarza, choć niosła też pewną mało radosną niespodziankę – nie pojawił się w niej major Stefan Downar.

Sebastian Chosiński

PRL w kryminale: Gdyby apaszka potrafiła mówić…
[Zygmunt Zeydler-Zborowski „Prawda rodzi nienawiść”, Zygmunt Zeydler-Zborowski „Prawda rodzi nienawiść / Złoty centaur” - recenzja]

Dwa lata po swoim debiucie jako współautor serii „Ewa wzywa 07…” Zygmunt Zeydler-Zborowski opublikował w niej drugą ze swoich (mikro)powieści milicyjnych – „Prawda rodzi nienawiść”. Wpisywała się ona doskonale we wcześniejszą twórczość pisarza, choć niosła też pewną mało radosną niespodziankę – nie pojawił się w niej major Stefan Downar.

Zygmunt Zeydler-Zborowski
‹Prawda rodzi nienawiść›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrawda rodzi nienawiść
Data wydania1971
Autor
Wydawca Iskry
SeriaEwa wzywa 07…
Format42s.
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Swoją przygodę z nadzwyczaj poczytnym cyklem wydawanych przez Iskry zeszytowych kryminałów „Ewa wzywa 07…” Zygmunt Zeydler-Zborowski zaczął od publikacji „Złotego centaura” (1969). Dwa lata później powrócił za sprawą (mikro)powieści „Prawda rodzi nienawiść”, chociaż chronologicznie rzecz ujmując, „po drodze” powstały jeszcze dwa inne teksty: „Major Downar zastawia pułapkę” oraz „Kardynalny błąd”. Tyle że pierwotnie były one drukowane w 1970 roku w prasie codziennej (pierwszy jako „Parafina zdradza mordercę”, drugi natomiast pod tytułem „Morderstwo w mieszkaniu chirurga”), a do serii włączone zostały dopiero jakiś czas później (odpowiednio w latach 1978 i 1976). W każdym z nich jako główny bohater ścigający mniej lub bardziej przebiegłych przestępców występował major Stefan Downar, tym razem jednak musimy być przygotowani na jego nieobecność, chociaż epizodycznie przewijają się jego dwaj starzy współpracownicy – porucznik Olszewski i sierżant Pakuła.
Z wytropieniem mordercy musi uporać się zatem, zamiast Downara, kapitan Ignacy Suchecki (wspierany przez porucznika Wojciecha Grabika), nazywany przez kolegów funkcjonariuszy „Małym Ignasiem” bądź… „Szaradą” (to z racji swoich zamiłowań do rozwiązywania zagadek i krzyżówek). Na pierwszy rzut oka wydaje się on całkowitym przeciwieństwem Downara, można odnieść wrażenie, że bardziej przypomina serialowego kapitana Sowę, względnie, przenosząc się na zagraniczny grunt, porucznika Columbo. Jest nieco safandułowaty; ludzie, których ściga, nie traktują go do końca poważnie – nie trzeba chyba dodawać, że najczęściej źle na tym wychodzą. Ale zanim Suchecki pojawia się na arenie, dochodzi do zbrodni. Jej ofiarą pada piękna i elegancka Joanna Rosicka. Poznajemy ją w momencie, gdy jeszcze ma się całkiem nieźle. Szykuje się właśnie na imprezę urodzinową swojej przyjaciółki Doroty Kruszewskiej. Idzie sama, bez męża Edwarda, który twierdzi, że źle się czuje i woli zostać w domu. Dla Joanny to nic nowego – Edward uchodzi za hipochondryka; poza tym ich małżeństwo i tak nie jest zbyt udane.
W czasie imprezy do domu Kruszewskich dzwoni i prosi o rozmowę z Joanną niejaka Wanda Kalinowska – sąsiadka mieszkającej w Aninie matki Rosickiej, Zofii Lipkowskiej. Twierdzi, że starsza kobieta ma poważne problemy z sercem i byłoby dobrze, gdyby córka natychmiast do niej przyjechała. Joanna informuje jeszcze telefonicznie Edwarda, że może jej nie być przez kilka najbliższych dni w domu, po czym żegna się z Dorotą i jej mężem Adamem. Następnego dnia przed południem zaniepokojony Edward budzi skacowanych Kruszewskich; sam nie może, więc prosi Adama, by ten podjechał do Anina sprawdzić, co tam się dzieje, ponieważ nie otrzymał żadnej wiadomości. Adam, choć mocno niezadowolony, wypełnia prośbę przyjaciela. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy zastaje panią Lipkowską w najlepszych zdrowiu i przy okazji dowiaduje się, że nikt nie dzwonił wczoraj wieczorem do Joanny, która też wcale nie przyjechała, bo nie było takiej potrzeby, do Anina. Edward dopiero teraz zaczyna się martwić.

Zygmunt Zeydler-Zborowski
‹Prawda rodzi nienawiść / Złoty centaur›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrawda rodzi nienawiść / Złoty centaur
Data wydania25 sierpnia 2016
Autor
Wydawca LTW
CyklStefan Downar
SeriaZ pistoletem
ISBN978-83-7565-489-9
Format192s.
Cena22,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
I, jak się niebawem okazuje, jest o co – w Lasku Bielańskim zostają bowiem znalezione zwłoki Joanny Rosickiej. Została uduszona własną apaszką. Kto to zrobił i z jakiego powodu? – na te pytania starają się odpowiedzieć właśnie kapitan Suchecki i porucznik Grabik. Ten pierwszy hołduje tradycyjnym metodom śledczym, co oznacza, że zadaje dużo pytań i bacznie obserwuje otoczenie, a potem, korzystając z własnej inteligencji, łączy zdarzenia i wyciąga (najczęściej właściwe) wnioski. A że ludziom w kontaktach z milicją zazwyczaj rozwiązują się języki, funkcjonariusze bez trudu ustalają podstawowe fakty. Jak ten chociażby, że małżeństwo Rosickich nie należało do najszczęśliwszych. Że Joanna – z wykształcenia filolożka klasyczna i historyk sztuki – myślała o rozwodzie. Że miała kochanka, którym był ekscentryczny młody malarz Ryszard Wardecki. Tylko że te tropy nie wskazują ewentualnego motywu zbrodni. Inżynier Rosicki, pracownik warszawskiego biura projektów, raczej nie wygląda na Otella. Ale pozory potrafią przecież mylić… W każdym razie Suchecki stopniowo dociera do prawda, odkrywając z czasem drugie, a nawet trzecie dno całej sytuacji.
„Prawda rodzi nienawiść” to kolejny kryminał Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego, w którym fabuła uszyta jest z nieco już zgranych przez niego samego elementów. Po raz kolejny akcja rozgrywa się wśród inteligencji (i artystów), jakby w Warszawie nie było ani jednego robotnika o skłonnościach morderczych. Chyba że autor wychodził z założenia, iż zbrodnia dokonana przez robociarza byłaby pozbawiona finezji i w efekcie on nie miałby o czym pisać. A nawet gdyby coś na ten temat napisał, to niekoniecznie czytelnik chciałby o tym czytać. Mimo powtarzanych po raz kolejny motywów jest też w „Prawdzie…” powiew świeżości. Zapewnia go postać kapitana Sucheckiego, który za sprawą swojej pozornej nieporadności z miejsca wzbudza sympatię. Szkoda tylko, że w finale Zeydler-Zborowski serwuje nam odgrzewany kotlet – o ile bowiem przyczyna morderstwa okazuje się całkiem wiarygodna, to nie najlepiej świadczy o twórcy kryminałów fakt, że wykorzystuje ją już po raz, jeśli się nie mylę, trzeci.
I jeszcze mały deser! Z mądrości życiowych pisarza, których nie brakuje w jego powieściach, tym razem najciekawsza wydaje się ta oto konstatacja: „U nas, w Polsce, nigdy się źle nie myśli o tym, kto pije wódkę. Ci niepijący są podejrzani i nieszczerzy”. A do tej pory – wzorem Stanisława Barei – myślałem naiwnie, że to „czerwony kapelusz jest właściwie zawsze podejrzany” (patrz: „Brunet wieczorową porą”, 1976).
koniec
20 sierpnia 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

UWAGA, MILICJA!: Jak własowiec, to musi być bydlę
Sebastian Chosiński

20 V 2024

Milicyjna kariera Władysława Kostienki zaczęła się w 1963 roku od powieści „Trzech z wydziału śledczego”. W swoim debiucie pojawił się on jako oficer w stopniu majora, będący podwładnym pułkownika Sadczikowa. Julian Siemionow postawił przed nimi arcytrudne zadanie: mają dopaść i unieszkodliwić grasującą po Moskwie bandę, która napada, kradnie, a nawet zabija. I oczywiście planuje kolejne „skoki”.

więcej »

Perły ze skazą: Los bezprizornego człowieka
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Choć kilka książek Władimira Maksimowa ukazało się w Polsce (także Ludowej), nie jest on nad Wisłą postacią szczególnie znaną. Co zrozumiałe o tyle, że od początku lat 70. istniał na niego w ZSRR zapis cenzorski. Wczesna nowela „A człowiek żyje…”, w dużej mierze eksplorująca osobiste przeżycia pisarza, to jeden z najbardziej wstrząsających opisów losu człowieka „bezprizornego”.

więcej »

PRL w kryminale: Pecunia non olet
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.