EKSTRAKT: | 90% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Biała lwica |
Tytuł oryginalny | Den vita lejoninnan |
Data wydania | 5 listopada 2014 |
Autor | Henning Mankell |
Przekład | Halina Thylwe |
Wydawca | W.A.B. |
Cykl | Kurt Wallander |
ISBN | 978-83-280-1464-0 |
Format | 504s. 123×194mm |
Cena | 39,99 |
Gatunek | kryminał / sensacja / thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Przeczytaj to jeszcze raz: Biali i czarni – bohaterowie i kanalie |
EKSTRAKT: | 90% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Biała lwica |
Tytuł oryginalny | Den vita lejoninnan |
Data wydania | 5 listopada 2014 |
Autor | Henning Mankell |
Przekład | Halina Thylwe |
Wydawca | W.A.B. |
Cykl | Kurt Wallander |
ISBN | 978-83-280-1464-0 |
Format | 504s. 123×194mm |
Cena | 39,99 |
Gatunek | kryminał / sensacja / thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
A moim zdaniem polscy "poprawni politycznie" na siłę szukali polskich odpowiedników "zakazanych" słów i zwrotów i znaleźli. Słowo to nigdy nie miało negatywnych konotacji, a dopiero jakieś od 4-5 lat jest przyrównywane do angielskiego "nigger", co jest kompletną bzdurą.
I w uzupełnieniu do powyższego - kolejny krok to zakaz używania tych słów, poprawianie książek (lub ich usuwanie) oraz filmów. Aż wierzyć się nie chce, że dożyliśmy takich czasów.
Uwaga słuszna. "Arab", "Azjata" w pewnym kontekście też mogą brzmieć obraźliwie, więc należałoby unikać używania tych słów...
Czy doczekamy się ocenzurowania słynnej sceny z "Misia" Barei, w której bohater informuje, że też kiedyś był Murzynem i grał w kosza? Co gorsza pojawia się wtedy prawdziwy Murzyn... Współczesny widz mógłby nie znieść takiego szoku!
Wolałbym, żeby to o "Misiu" pozostało tylko żartem.
Ostatnio Universal Music Group usunęło ze składankowego albumu grupy Queen utwór:
https://www.antyradio.pl/muzyka/Rock-News/utwor-queen-zbyt-kontrowersyjny-fat-bottomed-girls
Milicyjna kariera Władysława Kostienki zaczęła się w 1963 roku od powieści „Trzech z wydziału śledczego”. W swoim debiucie pojawił się on jako oficer w stopniu majora, będący podwładnym pułkownika Sadczikowa. Julian Siemionow postawił przed nimi arcytrudne zadanie: mają dopaść i unieszkodliwić grasującą po Moskwie bandę, która napada, kradnie, a nawet zabija. I oczywiście planuje kolejne „skoki”.
więcej »Choć kilka książek Władimira Maksimowa ukazało się w Polsce (także Ludowej), nie jest on nad Wisłą postacią szczególnie znaną. Co zrozumiałe o tyle, że od początku lat 70. istniał na niego w ZSRR zapis cenzorski. Wczesna nowela „A człowiek żyje…”, w dużej mierze eksplorująca osobiste przeżycia pisarza, to jeden z najbardziej wstrząsających opisów losu człowieka „bezprizornego”.
więcej »Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Kto zamordował Kallego?
— Sebastian Chosiński
Czcij bliźniego swego!
— Sebastian Chosiński
Tak nieprawdopodobne, że aż przerażające
— Sebastian Chosiński
Zetrzeć uśmiech z twarzy niegodziwca
— Sebastian Chosiński
Wallander kontra komunistyczni fundamentaliści
— Sebastian Chosiński
Gliniarz po i w trakcie przejść
— Sebastian Chosiński
Eddie, Gino i Tony
— Sebastian Chosiński
Gliniarz na rowerze
— Sebastian Chosiński
Pozornie bez związku, niemal bez trupa
— Wojciech Gołąbowski
Ohydne anonimy na spokojnej angielskiej wsi
— Wojciech Gołąbowski
Dom na kościach
— Sebastian Chosiński
Życie może nie jest piękne, ale sens ma
— Sebastian Chosiński
Dies irae Henninga Mankella
— Sebastian Chosiński
Esensja czyta: Sierpień 2012
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch
Esensja czyta: Lipiec 2012
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Joanna Kapica-Curzytek, Magdalena Kubasiewicz, Daniel Markiewicz, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski
Esensja czyta: Czerwiec 2012
— Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski
My name is Wallander. Linda Wallander!
— Sebastian Chosiński
Esensja czyta: Marzec 2012
— Joanna Kapica-Curzytek, Michał Kubalski, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski
Uwaga na spadające samoloty!
— Sebastian Chosiński
Kraj, który trzeszczy w szwach
— Sebastian Chosiński
UWAGA, MILICJA!: Jak własowiec, to musi być bydlę
— Sebastian Chosiński
Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf, sechs, sieben…
— Sebastian Chosiński
Non omnis moriar: Płyń, Pavel, płyń!
— Sebastian Chosiński
Perły ze skazą: Los bezprizornego człowieka
— Sebastian Chosiński
PRL w kryminale: Pecunia non olet
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: Zimowy lament w cieniu Jupitera
— Sebastian Chosiński
Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński
Klasyka kina radzieckiego: Co tam dolary, gdy można zarabiać ruble!
— Sebastian Chosiński
„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: Z Beskidów widać Jukatan, Afrykę i Japonię
— Sebastian Chosiński
Tylko dlaczego osoby i środowiska przeważnie słabo posługujące się polszczyzną wywierają presję na językoznawców i chcą decydować o zawartości polskich słowników? Łysol, piegus, rudzielec zależnie od kontekstu mogą brzmieć obraźliwie lub sympatycznie, a nawet pieszczotliwie. Nikomu nie przychodzi do głowy, żeby je wymazywać ze słownika, bo ktoś kiedyś poczuł się urażony, że nazwano go łysolem...
No i czemu nikt nie tępi Żabojadów i Makaroniarzy? Określenia te są jawnie lekceważące, a mimo to ciągle pojawiają się w filmach i publikacjach...
Wymazanie Murzyna/murzyna zubaża język polski. Czarnoskóry/a nijak nie zastąpi Murzyna i Murzynki. Niektórzy mieszkańcy Indii mają bardzo ciemną skórę, nieraz ciemniejszą niż Afrykańczycy, ale tylko przez pomyłkę lub nieporozumienie mógłby ktoś ich nazwać Murzynami.
Co gorsza przez ignorancję niektórzy zaczynają wszystkich Murzynów nazywać Afroamerykanami, co jest już kompletną bzdurą.
A może zabrać się za inne języki i usunąć z hiszpańskiego "gringo", z japońskiego "gaijina", a z hebrajskiego "goja", bo niekiedy wyrażają niechęć do cudzoziemców?