Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Richard Andersson NOR, Hilmar Jensson
‹Undo›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUndo
Wykonawca / KompozytorRichard Andersson NOR, Hilmar Jensson
Data wydania12 maja 2023
Wydawca Hobby Horse Records
NośnikCD
Czas trwania42:26
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Óskar Guđjónsson, Richard Andersson, Matthias Hemstock, Hilmar Jensson
Utwory
CD1
1) Serenity07:26
2) Undo05:19
3) Helmingur búinn04:35
4) Langsom04:02
5) Sun RA05:16
6) Wall04:59
7) Tundra05:02
8) Star05:46
Wyszukaj / Kup

Trzech Islandczyków, nie licząc Duńczyka
[Richard Andersson NOR, Hilmar Jensson „Undo” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Duński kontrabasista Richard Andersson ma wśród swoich przodków również Islandczyków. Czy zatem można dziwić się, że tak świetnie dogaduje się z muzykami z Wyspy Gejzerów? Dowodem na to trzecia pełnowymiarowa płyta jego tria (tym razem jednak – za sprawą gitarzysty Hilmara Jenssona – poszerzonego do kwartetu) NOR zatytułowana „Undo”.

Sebastian Chosiński

Trzech Islandczyków, nie licząc Duńczyka
[Richard Andersson NOR, Hilmar Jensson „Undo” - recenzja]

Duński kontrabasista Richard Andersson ma wśród swoich przodków również Islandczyków. Czy zatem można dziwić się, że tak świetnie dogaduje się z muzykami z Wyspy Gejzerów? Dowodem na to trzecia pełnowymiarowa płyta jego tria (tym razem jednak – za sprawą gitarzysty Hilmara Jenssona – poszerzonego do kwartetu) NOR zatytułowana „Undo”.

Richard Andersson NOR, Hilmar Jensson
‹Undo›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUndo
Wykonawca / KompozytorRichard Andersson NOR, Hilmar Jensson
Data wydania12 maja 2023
Wydawca Hobby Horse Records
NośnikCD
Czas trwania42:26
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Óskar Guđjónsson, Richard Andersson, Matthias Hemstock, Hilmar Jensson
Utwory
CD1
1) Serenity07:26
2) Undo05:19
3) Helmingur búinn04:35
4) Langsom04:02
5) Sun RA05:16
6) Wall04:59
7) Tundra05:02
8) Star05:46
Wyszukaj / Kup
Czterdziestoletni Richard Andersson długo pracował na swoją markę i nie bez powodu uznawany jest dzisiaj za jednego z najwybitniejszych skandynawskich kontrabasistów jazzowych. Choć urodził się w Danii, w położonym w środkowej części Półwyspu Jutlandzkiego miasteczku Daugård, ma również korzenie islandzkie i fareryjskie. Edukację muzyczną rozpoczął w konserwatorium w Odense (w tym samym, w którym studiował także gitarzysta Simon Krebs i jego koledzy z formacji Andorra), gdzie spędził pięć lat, po czym w 2008 roku przeniósł się do Stanów Zjednoczonych (do nowojorskiej Manhattan School of Music), by dwa lata później wrócić do ojczyzny i rozpocząć naukę w kopenhaskim Rytmisk Musikkonservatorium (2010-2014). Oczywiście w tym czasie angażował się już w różnorakie projekty po obu stronach Atlantyku i nagrywał płyty. Niektóre ukazywały się pod jego własnym nazwiskiem („Intuition”, 2012; „Splitting Up in Boston”, 2012; w stu procentach solowa „U-Synlig”, 2022); inne pod szyldami zespołów, które współtworzył: czy to z polskim, ale mieszkającym w Danii, trębaczem Tomaszem Dąbrowskim – jako Ocean Fanfare („Imagine Sound, Imagine Silence”, 2015; „First Nature”, 2019; „Second Nature”, 2021), czy też z jego duńskim kolegą po fachu Kasperem Tranbergiem – jako UDU („UDU”, 2012; „Itu”, 2016).
W pierwszej połowie poprzedniej dekady Richard Andersson stanął także na czele grupy NOR, do udziału w której zaprosił dwóch islandzkich jazzmanów: saksofonistę Óskara Guđjónssona (znanego między innymi z formacji ADHD, Geisler, Jagúar) oraz perkusistę Matthiasa Hemstocka (grupy Unun, Brynhildur & BBØ’s, Napoli 23, Rússíbanar). Debiutancką płytę, zatytułowaną po prostu „NOR”, wydali w 2017 roku, a więc dopiero po kilku latach wspólnego koncertowania. Rok później natomiast ukazał się longplay „The Six of Us”, po publikacji którego nastąpiło kilkuletnie milczenie. W tym czasie Andersson zajął się swoją karierą solową, jak również pomógł w debiucie swojej małżonce, trębaczce Anne Efternøler („Anne Efternøler & Lige Børn”, 2022). Kiedy już uporał się z tym wszystkim, w marcu ubiegłego roku wybrał się do Reykjaviku, aby w studiu Syrland zarejestrować materiał na trzeci krążek NOR. Tym razem jednak nie w składzie trzy-, lecz czteroosobowym. Do współpracy został bowiem zaproszony islandzki gitarzysta i kompozytor Hilmar Jensson, który wcześniej dał się poznać z występów w takich zespołach, jak jazzowe Alasnoaxis, Bly De Blyant, Construction, Thymeshift, ale również awangardowe MadLove, Tyft i zahaczający o folk i minimal Mógil.
Chociaż formalnie liderem NOR pozostaje Richard Andersson, na potrzeby albumu „Undo” dostarczył on tylko dwie – z ośmiu – kompozycje (tytułową i „Wall”), dwie dorzucił Guđjónsson („Helmingur búinn” i „Sun RA”), natomiast aż trzy – gość specjalny, czyli Jensson („Serenity”, „Tundra” i „Star”). To wciąż jednak za mało! Owszem, ponieważ jeden utwór (chodzi o „Langsom”) – być może w podzięce za pomoc w nagraniu swojego debiutu – wniosła mężowi w „posagu” Anne Efternøler. Tym sposobem repertuar został domknięty, a płyta mogła zostać oddana do tłoczenia. Ukazała się 12 maja z logo niszowej wytwórni Hobby Horse Records na okładce. Komu najbardziej powinna przypaść do gustu? Każdemu, kto nie stroni od wysmakowanego jazzu i wysublimowanych improwizacji; z kolei dla wielbicieli muzyki skandynawskiej album „Undo” powinien być lekturą obowiązkową!
Z czym przeciętnemu Europejczykowi kojarzą się Skandynawia i Islandia? Z chłodem i mrokiem, wycofaniem i niepokojem… – można by wymienić jeszcze sporo podobnych cech. Jeśli uznamy je za oddające właściwy charakter tego regionu Starego Kontynentu, powinniśmy dojść do wniosku, że „Undo” to jego idealny muzyczny portret. Taka bowiem właśnie jest twórczość kwartetu. Począwszy od otwierającego płytę „Serenity”, aż po zamykający ją utwór „Star” (oba zresztą będące dziełami Jenssona). Ten pierwszy zaczyna się od nastrojowej introdukcji kontrabasowo-gitarowej, która po niespełna dwóch minutach przechodzi w nadzwyczaj piękną opowieść snutą przez Hilmara. Stosunkowo późno dołącza natomiast do swoich kolegów Óskar Guđjónsson, ale kiedy już rozbrzmiewa jego saksofon, z miejsca robi się niemal magicznie. Tak, to jeszcze jedna, wcześniej przeze mnie nie wymieniona, cecha charakterystyczna Skandynawii – tu świat realny często miesza się z magicznym.
W tytułowym „Undo” kwartet poczyna sobie bardziej żywiołowo, saksofon Guđjónssona od pierwszych sekund toczy zażartą dyskusję z gitarą Jenssona, której ze zdwojoną uwagą przysłuchują się cały czas zachowujący szczególną czujność Andersson i Hemstock. Solowe popisy instrumentalistów (Hilmar oddaje przy okazji hołd takim mistrzom jazzowej gitary, jak Pat Metheny, John Abercrombie czy Ralph Towner), w tym także samego lidera, pieszczą delikatnie słuch, urzekając przy tym – zwłaszcza w przypadku Óskara – melodyjnością. W trzecim w kolejności „Helmingur búinn” dla odmiany dęciak brzmi nadzwyczaj przejmująco, a momentami wręcz żałobnie. By jednak słuchacze nie pogrążyli się w depresji, przychodzi na odsiecz Jensson, który zaprasza Guđjónssona do znacznie bardziej intensywnego i tym samym spontanicznego dialogu. Hipnotyczno-senny motyw saksofonu, w dalszej części wspartego przez gitarę, powraca w „Langsom” – i ponownie robi się bardzo kontemplacyjnie.
W „Sun RA”, który można chyba uznać za pokłon złożony jednemu z najbardziej kontrowersyjnych jazzmanów w dziejach tej muzyki (chodzi oczywiście o ukrywającego się pod takim właśnie pseudonimem klawiszowca Hermana Poole’a Blounta), uwagę przykuwa przede wszystkim powolny marsz sekcji rytmicznej, wokół którego niespiesznie opowiadają swoje historie gitarzysta i – z nieco większym optymizmem – saksofonista. Subtelności nie brakuje również w „Wall”, w którym po otwierającym numer duecie Jenssona i Anderssona rozbrzmiewa liryczny, z czasem wręcz kołysankowy, dęciak Óskara. Marszowa „Tundra” z kolei zaskakująco ewoluuje – od fragmentów chmurnych (vide gitara), aż po pogodne (za które odpowiada głównie saksofon). Wieńczący całość „Star” czaruje łagodnością i powłóczystością, ale nie stroni także od przejmujących fraz. I taka też jest cała płyta kwartetu: poetycka, lecz niekiedy wywołująca ciarki na plecach, w jednej chwili – lecząca rany, a w drugiej – przywołująca smutne chwile. Jeśli Richard Andersson potraktował współpracę z Hilmarem Jenssonem jako eksperyment – brawo, że zdobył się na to. Jeżeli jednak ma to być wstęp do dłuższej kooperacji – radość byłaby tym większa.
koniec
16 maja 2023
Skład:
Óskar Guđjónsson – saksofony
Richard Andersson – kontrabas, lider
Matthias Hemstock – perkusja

oraz
Hilmar Jensson – gitara elektryczna

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Poezja otwieranych drzwi percepcji
Sebastian Chosiński

30 V 2024

Na „Not a Bootleg 2” trafił koncert, jaki freejazzowy kwartet Ślina zagrał w październiku 2021 roku w krakowskim klubie RE. Dwa lata i dwa miesiące później wrocławianie wrócili na tę scenę i ponownie zaprezentowali występ, który tak bardzo im samym przypadł do gustu, że zdecydowali się go upublicznić w postaci czwartego albumu serii zawierającej „oficjalne bootlegi”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Podróż w nieznane
Sebastian Chosiński

28 V 2024

„Not a Bootleg” to seria „oficjalnych bootlegów” wrocławskiego kwartetu freejazzowego Ślina. Średnio ukazuje się, jak dotąd, jeden na rok. Trzecie wydawnictwo z cyklu zawiera godzinny występ, jaki zespół dał w mieszczącej się w jego rodzinnym mieście Klubokawiarni Recepcja w listopadzie 2022 roku.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od gitarowego brudu do morskich głębin
Sebastian Chosiński

24 V 2024

Publikując pod koniec kwietnia „FOS” i „Sekundę”, GAD Records domknął kompaktową reedycję archiwalnej serii SBB „Radio Sessions”. Do znanych już wcześniej wersji winylowych dołączyło tym samym sześć utworów bonusowych powstałych w sierpniu 1975 i marcu 1977 roku. W sumie to – na obu krążkach – pięćdziesiąt minut dodatkowej, chociaż publikowanej już przed laty, muzyki.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Nad piękną i modrą Odrą
— Sebastian Chosiński

Braterski hołd
— Sebastian Chosiński

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.