A Good Woman
Mike Barker
‹A Good Woman›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | A Good Woman |
Dystrybutor | Solopan |
Data premiery | 2 grudnia 2005 |
Reżyseria | Mike Barker |
Zdjęcia | Ben Seresin |
Scenariusz | Howard Himelstein |
Obsada | Helen Hunt, Scarlett Johansson, Milena Vukotic, Stephen Campbell Moore, Mark Umbers, Tom Wilkinson |
Muzyka | Richard G. Mitchell |
Rok produkcji | 2004 |
Kraj produkcji | Hiszpania, Luksemburg, USA, Wielka Brytania, Włochy |
Czas trwania | 93 min |
WWW | Strona |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Niezależna i wyemancypowana lady Windermere w obliczu kłopotów zostawia swoją rodzinę i długi w Nowym Jorku i postanawia wyjechać na Francuską Riwierę. Tam "kradnie" męża znacznie młodszej od siebie kobiecie.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
Filmy

Wyobraźcie sobie obsadzoną znanymi nazwiskami operę mydlaną, gdzie Helen Hunt gra zawodową uwodzicielkę, a Scarlett Johansson ze swoimi wydętymi wargami, wyzywającym spojrzeniem i niskim głosem próbuje zagrać naiwną, niewinną romantyczkę. Koniec końców bronią się tylko niektóre one-linery, Tom Wilkinson i ładne pejzaże Salerno.
Do tej pory zastanawiam się, czy Helen Hunt naprawdę wygląda tak staro, czy może to tylko nieudana charakteryzacja. Zresztą nieważne, bo istotna w jej wyglądzie jest jedna rzecz – do aparycji idealnej uwodzicielki wiele jej brakuje. Ale nie tylko jej czegoś brakuje. Każdy aktor w "A Good Woman" jest dobrany według niewłaściwego klucza, polegającego chyba na łączeniu aktorów z postaciami na zasadzie przeciwieństw. Jedynie Tom Wilkinson jest idealnie dopasowany i jak zawsze perfekcyjny. Drugą i ostatnią zaletą – ale jakże ogromną – są dialogi. Gdyby Oscar Wilde żył w dzisiejszych czasach i pisał scenariusze do filmów, to Tarantino z Avarym mogliby po nim najwyżej zamiatać. Bohaterowie sadzą takie riposty i tak świetnie manipulują słowem, że niejeden szkolny bully z niewyparzonym jęzorem mógłby zejść po ich krótkiej wiązance. "A Good Woman" to jeden wielki one-liner, dla którego warto poświęcić te półtorej godziny.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Całkowicie pominięty film we wszelkich omówieniach - zupełnie niesłusznie. Nie jest to może dzieło wybitne, ale miłośnikom kina kostiumowego powinno przypaść do gustu. Ma bowiem 3 niezaprzeczalne zalety. Po pierwsze zmyślny scenariusz, prosty, ale sprytnie manipulujący odniesieniem widza do postaci w trakcie filmu. Po drugie - znakomite dialogi, oddające czasy, w których jeszcze cięty język miał znaczenie w towarzystwie. Po trzecie - Scarlett Johanson chyba jeszcze w żadnym filmie nie wyglądała tak ładnie.