Cień wampira
(Shadow of the Vampire)
E. Elias Merhige
‹Cień wampira›
Opis dystrybutora
Friedrich W. Murnau kręci swego "Nosferatu" na planie w Europie Wschodniej. Reżyser chce zrealizować najbardziej realistyczny film wszechczasów. Do roli tytułowej zatrudnia więc prawdziwego wampira, Maxa Schrecka. Dziwne zachowanie Schrecka tłumaczy swej ekipie nowatorskim podejściem aktora do zawodu - jest to aktor, który uczył się u samego Stanisławskiego. Jeśli Schreck stworzy postać na miarę pragnień Murnau′a i powściągnie swe wysoce niestosowne żądze do zakończenia produkcji, jako zapłatę otrzyma dostęp do szyi gwiazdy filmu, Grety. Wkrótce staje się jednak jasne, że Schreck nie ma ochoty lub nie jest w stanie powstrzymać żądzy krwi.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
MC – Michał Chaciński [7]
Pytanie, jak podejść do tego filmu. Tzw. prawdy historycznej prawie tu nie ma – wiemy dziś, że Max Schreck był po prostu niemieckim aktorem drugoplanowym (kto pisze inaczej, nie odrobił zadania domowego – z grubsza znana jest historia życia Schrecka, włącznie z małżenstwem, karierą filmową itd.), wiemy, że Murnau nie pozwalał sobie na kręcenie czegokolwiek ’przypadkiem’ itd. Z tego punktu widzenia całość może niepotrzebnie wprowadzać w błąd mniej zorientowanych widzów (tak, tak, martwię się o młodzież). Z drugiej strony jako wolna wariacja na temat tej nieśmiertelnej legendy o współpracy Schrecka i Murnaua, niezależnie od braku jej potwierdzenia w rzeczywistości, film robi dobre wrażenie. Daleki jestem od twierdzenia, że to wielka nowość (twórca jako wampir, film w kadrze jako jedyny kawałek życia godny uwagi itd. – to wszystko już było), ale Malkovich i Dafoe ożywili dla mnie tę historię wystarczająco ciekawie.
Ha! Od dawna podejrzewałem, ze Dafoe jest wampirem. Teraz mam na to niezbity dowód i… nic poza tym, niestety. Jako wampirza farsa – tylko ździebko błyskotliwsze niż „Dracula: Wampiry bez zębów” Brooksa. Jako opowieść o pasjonatach kina – kilka klas niżej od „Eda Wooda” Burtona. Szkoda.
WO – Wojciech Orliński [6]
Kręcenie jednego z pierwszych horrorów niemieckiego ekspresjonizmu – „Nosferatu” Murnaua – to taki ciekawy temat, tyle można by o nim opowiedzieć, a tutaj mamy banalny horror o kręceniu horroru, z przewidywalną fabułą i zakończeniem. Dla mnie rozczar.
KS – Kamila Sławińska [8]
Bardzo elegancko zrealizowana przypowieść o pasji tworzenia, wykorzystująca w bardzo swobodny sposób jedną z największych legend kina – historię powstania ’Nosferatu’ Murnaua. Jakkolwiek fakty i postacie historyczne zostały tu potraktowane dość instrumentalnie, historia ma dość pomysłowości i humoru, by się obronić, a Malkovich i Dafoe dają popis naprawdę świetnego aktorstwa.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [7]
Trochę to męczące, ale warto wysiedzieć. Schizofreniczny ekspresjonizm pokazany jako obsesja zapalonych twórców kina. I Dafoe jeszcze brzydszy niż w 'Dzikości serca'. A myślałem przez lata, ze to niemożliwe.