Chopper
Andrew Dominik
‹Chopper›
Opis dystrybutora
Główny bohater, Chopper Read marzy o tym by stać się sławnym przestępcą. Popełniając przestępstwa trafia do kolejnych więzień. Odsiadując wyrok za morderstwo pisze swą biografię. Książka ta, na której właśnie oparto scenariusz stała się bestsellerem. W ten sposób Chopper osiąga swój cel. Staje się sławny.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Utwory powiązane
Filmy
MC – Michał Chaciński [5]
Dziwna sprawa. Spodziewałem się po tym filmie wiele. Doceniam świetną rolę Erica Bana (Bany? Banana?). Pierwsze pół godziny rozwija się obiecująco i zapowiada rzecz o postaci nieprzewidywalnej i niekonwencjonalnej, zgodnie z historią prawdziwego Choppera. Ale później reżyser nagle gubi gdzieś wszystko, co jest w tej postaci interesującego. Chopper zmienia się w faceta nudnego, którego historia kompletnie mnie nie obchodzi. Może to typowy problem w filmach opowiadających o bohaterach, którzy nadmiernie obrośli w medialną legendę – trudno pokazać ich w filmie tak, żeby do niej dorastali, bo brak nam kontekstu czasów, brak zaskoczenia. Ale może to po prostu problem scenariusza i umiejętności Andrew Dominika, który po prostu nie wiedział, co z tego filmu zrobić. Nie wiem. Muszę obejrzeć „Choppera” jeszcze raz, żeby poszukać na to pytanie odpowiedzi.
Trochę thriller, trochę dramat z elementami czarnej komedii, zaś przede wszystkim studium charakteru postaci tak niejednoznacznej, jak tylko można. Chopper w brawurowej interpretacji Bany jest nieprzewidywalnym socjopatą i sadystą, lecz emanuje przy tym takim ładunkiem charyzmy, cynizmu i specyficznego poczucia humoru, iż mimowolnie budzi w nas empatię. Brzydzi nas, ale jednocześnie nie sposób oderwać od niego wzroku. Bawi nas i zarazem przeraża – trochę jak cyrkowy klaun oglądany z perspektywy kilkuletniego dziecka. Jest więc Bana głównym powodem, dla którego warto „Choppera” zobaczyć. Ale niejedynym. Film zapewnia też interesujące doznania estetyczne – z pewnością należy wyróżnić świetne zdjęcia i klimatyczną ścieżkę dźwiękową. W sumie film, jakkolwiek od wybitności daleki, jest bez wątpienia kawałkiem porządnego kina na poły gatunków, na poły autorskiego.