Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Grizzly Man

Werner Herzog
‹Grizzly Man›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGrizzly Man
Dystrybutor Solopan
Data premiery13 kwietnia 2007
ReżyseriaWerner Herzog
ZdjęciaPeter Zeitlinger
Scenariusz
MuzykaRichard Thompson
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania103 min
WWW
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Timothy Treadwell, doskonale znany obrońca niedźwiedzi grizzly, podróżujący z wykładami na ich temat, zginął w październiku 2003 roku. Został zabity i częściowo pożarty razem z jego dziewczyną Amie Huguenard przez niedźwiedzia grizzly w Parku Narodowym Katmai na Alasce.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka      

Utwory powiązane
Filmy (10)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [8.43]

DA – Darek Arest [9]
To, że jest to dobry film, jest rzeczą tak niezwykłą, że od razu należy go uznać za film wybitny. Wybitny film dokumentalny, o człowieku, który chce zostać misiem? Werner Herzog zaprasza! W eksplorowaniu skrajności i transgresji, Niemiec wykracza poza kino. I choć to wszystko co napisałem niebezpiecznie zalatuje bełkotem – na ekranie po prostu działa. Mocna rzecz.

MC – Michał Chaciński [8]
Herzog pierwszy raz kręci film sklejony z cudzego materiału, ale ma się wrażenie, że to materiał jak spod jego ręki. Treadwell to typowy herzogowski bohater, o którym do końca nie wiadomo, czy był poważnie psychicznie chory, czy tylko lekko pieprznięty. Widać, że cierpiał na natręctwa, miał problemy z samoakceptacją i trzeźwą oceną sytuacji. Ale właśnie dlatego patrzy się na niego z narastającą fascynacją jak na przedstawiciela jakiegoś dziwnego gatunku – homo herzogus. Ciekawe, że kolejny raz (po „Białym diamencie”) Herzog oszczędza nam jakiegoś doświadczenia (tam widoku pieczary, tutaj zapisu z taśmy). Można by podejrzewać, że choć sam programowo przekraczał kiedyś granice, dzisiaj wie, że robią to już wszystkie media, więc ciekawiej będzie pozostawić jakąś tajemnicę. Bo w jakąś jego uczciwość, czy etykę nie wierzę – gdyby się nią kierował, nie robiłby takich ceregieli przed kamerą, tylko po prostu po cichu nie pokazywał czegoś w filmie. W każdym razie w Grizzly Man znowu widać, że ten pan jest jednak urodzonym dokumentalistą. Nawet kiedy od lat nie pokazał ciekawej fabuły, w dokumencie łapie za gardło i trzepie o glebę.

PD – Piotr Dobry [6]
Jeśli Alan Moore zdecyduje się kiedyś napisać „Strażników 2”, Grizzly Man alias Timothy Treadwell powinien być tam jednym z głównych bohaterów. To facet, który, podobnie jak Rorschach, na tyle zatracił się w swej pasji, że swoje drugie JA – Człowieka-Misia – postrzega jako swoje JA pierwotne, i który spełnienie, podobnie jak Nocny Puchacz, może osiągnąć tylko w swoim „naturalnym” (czyli właśnie tym drugim, nieczłowieczym) środowisku. Z tą różnicą, że w przeciwieństwie do Puchacza Treadwell nie ma lub nie chce mieć świadomości, że naraża się na śmieszność. Film niestety jest mniej fascynujący niż jego bohater, choć nie mniej wyjątkowy – z jednej strony to prowokujący do zamyślenia nad ludzką naturą dokument o postrzelonym ekologu zabitym przez to, co było mu najbliższe; z drugiej – prawie że klasyk niezamierzonej komedii. I może właśnie przez tę ambiwalencję nie wstrząsa tak, jak by mógł.

KS – Kamila Sławińska [10]
Najlepszy film Herzoga od trzydziestu lat – co więcej, jego najlepszy film dokumentalny, a ten reżyser ma na koncie sporo znakomitych dokumentów. Może jest to film wybitny dlatego, że Herzog znakomicie czuje ten materiał. Główny bohater, Timothy Treadwell- samozwańczy obrońca niedźwiedzi, którego marny los spotkał z rąk (łap) ukochanych misiów – ma w sobie ten sam szalony płomień, który trawił Aguirre i Fitzgarraldo: to człowiek, którego zgubą stają się jego własne nieposkromione pragnienia. Herzog z wielkim taktem i wyczuciem opowiada tragiczną historię przyrodnika-amatora – i mimo typowych dla siebie filozoficznych ambicji nie nudzi nawet przez sekundę. Z kina wychodzi się pod wielkim wrażeniem tej historii i z głową pełną pytań, na które Herzog celowo pozostawia bez jednoznacznej odpowiedzi. Czy jesteśmy częścią natury, czy jej przeciwieństwem? Co definiuje człowieczeństwo, i czy bycie człowiekiem jest samo w sobie pozytywne? Nade wszystko zaś – jak człowiek definiuje sam siebie w konfrontacji z naturą? Jak dla mnie, Grizzly Man to prawdziwy majstersztyk, jeden z najlepszych dokumentów, jakie kiedykolwiek zrobiono.

JS – Jakub Socha [9]
Herzoga kolejne poszukiwania dowodów na udowodnienie tez, że natura z natury nie jest humanitarna i że bycie szaleńcem to w gruncie rzeczy jedynie kwestia nazewnictwa. Piekielnie zdolny autor rozprawki radzi sobie z tematem po raz kolejny celująco. Znajduje kolejnego straceńca, wraca do miejsc, które odwiedzał i istot żywych, które spotykał . Może czasami denerwować ten chłodny, nie znoszący sprzeciwu tok wywodu, ale przecież trudno zaprzeczyć, że Herzog po raz kolejny zabiera nas w podróż niezwykłą, podróż do kresu.

KW – Konrad Wągrowski [7]
Podoba mi się bardzo konstrukcja tego filmu. Najpierw oglądamy szereg wypowiedzi dość dziwnego człowieka żyjącego z niedźwiedziami, co pozwala nam wyrobić sobie wstępną opinie o nim. Następnie dowiadujemy się, że zginął, zabity przez swego podopiecznego (?) co zwiększa nasze zainteresowanie postacią. Wreszcie dowiadujemy się więcej szczegółów z życia Treadwella, co pozwala nam ponownie zweryfikować nasze opinie. W ten sposób ani na chwilę Herzog nie pozwala znudzić się tą historią, cały czas rozbudowująć postać swego bohatera. Inna sprawa, że ma po temu świetny materiał – nagrania samego Treadwella to niesamowita baza do interpretacji i analiz, po nim samym widać też, że to niedoszły aktor. Trochę jedynie zabrakło mi tu jakiegoś mocnego emocjonalnego uderzenia, którego od dokumentów oczekuję w większej mierze niż od fabuł – być może dlatego, że sam Treadwell był do tego stopnia postacią z innej planety, że trudno zwykłemu śmiertelnikowi pojąć jego motywacje.

BZ – Beata Zatońska [10]
Dokument przewrotny. Werner Herzog włączył wielbiciela dzikich niedźwiedzi do swojej galerii nieprzystosowanych odmieńców, żyjących na marginesie tzw. normalności, gdzie królują m.in. Kaspar Hauser i Fitzacarraldo. Bohaterem jest Timothy Treadwell, człowiek zafascynowany bardzo niebezpiecznymi niedźwiedziami grizzly. Herzog skonstruował swój film wybierając materiał z mnóstwa taśm nakręconych przez samego Treadwella, który skończył tragicznie, pożarty przez swoich ulubieńców, z którymi spędził kilkanaście lat. Herzog pokazuje człowieka, który nie jest – jak mogłoby się wydawać – ekologiem, poświęcającym się ratowaniu zwierząt. To opowieść o kimś, kto nie potrafiąc odnaleźć się w świecie ludzi, postanawia „wstąpić” do niedźwiedziego, silnego plemienia. Jest tu niepokojąca dwoistość. Z jednej strony olśniewające zdjęcia przyrody jak z Discovery Chanel i miłość do zwierząt, z drugiej przewrotny komentarz reżysera i jego głęboka refleksja nad naturą człowieka i jego pozycją w świecie. Wyczuwa się też delikatny zapach mistrzowskiej mistyfikacji. Rodzi się pytanie, kogo demaskuje Herzog? Treadwella, siebie, nas? Zobaczyć trzeba koniecznie.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.