Dyktator
(The Great Dictator)
Charlie Chaplin
‹Dyktator›
Opis dystrybutora
W pewnym kraju władzę obejmuje dyktator Adenoid Hynkel. Próbuje wycisnąć pieniądze od bankierów żydowskich. Kiedy ci mu odmawiają, rzuca swych siepaczy na biedotę żydowską. Prześladowania dotykają Charliego, golibrodę żydowskiego. Jego zakład zostaje spalony, a on sam trafia do obozu koncentracyjnego. Po jakimś czasie ucieka jednak przebrany w mundur.
Inne wydania
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka
Utwory powiązane
Zrozumiem, jeśli ktoś napisze, że „Dyktator" to historia kina, bo tak jest napisane w encyklopedii. Ale jak ktoś to obejrzał to cudeńko i miał uczucie obcowania z historią, to powinien zapuścić sobie po raz kolejny. Historia kina to jest może „Portier z hotelu >Atlantic<”, ale nie Chaplin. Chaplin jest żywy jak jasna cholera i nie wymaga encyklopedycznej rekonstrukcji. Wdzięk, humor i demonizm w jednym filmie, w jednej osobie. Ludu filmy oglądający! Jeśliś jeszcze tego nie uczynił – obczaj Chaplina w kinie, a nie będziesz żałował.
Ile trzeba cenić ten film, ten tylko się dowie, kto oglądał „Adolf H.: Ja wam pokażę!”. Minęło 67 lat i nikt nie zakpił z Hitlera równie bezczelnie, inteligentnie i zabawnie, jak Charlie. I zapewne nikt już nie zakpi.
Doceniam wszystkie walory filmu, i szanuję Chaplina za słowa, że nigdy by nie nakręcił „Dyktatora”, gdyby wiedział o wszystkich zbrodniach Hitlera. Ale mimo wszystko, jakoś ciężko mi się pogodzić z tym, że ten film tak czy inaczej próbuje totalitaryzm oswoić i uczłowieczyć. Stąd tylko krok do popłynięcia w hasła o banalności zła. Oczywiście, zło jest banalne, ale nie tylko.
KW – Konrad Wągrowski [8]
Mam jednak problem z tym filmem. Mam problem z jego końcówką, a właściwie brakiem pomysłu na nią. Patetyczna, piękna przemowa nijak nie pasuje do tego, co wcześniej oglądaliśmy. Reakcja słuchaczy nijak nie pasuje do tego, co wcześniej oglądaliśmy. Końcówka zgrzyta straszliwie, gdy wspomnimy, jak w rzeczywistości ta końcówka wyglądała (wiem, że Chaplin tego wiedzieć nie mógł, ale dla współczesnego widza zgrzyt pozostaje). Co nie zmienia faktu, że przez większość filmu żarty z wodza i totalitaryzmu są po prostu czymś absolutnie genialnym i historią kina.