Metropolis
Fritz Lang
‹Metropolis›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Metropolis |
Dystrybutor | Vivarto |
Data premiery | 4 kwietnia 2008 |
Reżyseria | Fritz Lang |
Zdjęcia | Karl Freund, Günther Rittau, Walter Ruttmann |
Scenariusz | Fritz Lang, Thea von Harbou |
Obsada | Alfred Abel, Gustav Fröhlich, Rudolf Klein-Rogge, Fritz Rasp, Theodor Loos, Erwin Biswanger, Heinrich George, Brigitte Helm |
Muzyka | Gottfried Huppertz |
Rok produkcji | 1927 |
Kraj produkcji | Niemcy |
Czas trwania | 153 min |
Gatunek | SF |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
W dalekiej przyszłości ludzkość jest podzielona na dwie grupy. Jedna to myśliciele, którzy rządzą światem i wymyślają nowe rzeczy, druga to robotnicy, którzy bezmyślnie wykonują rozkazy myślicieli. Obie grupy społeczne są odseparowane od siebie. Jeden z myślicieli postanawia zobaczyć jak żyją robotnicy, w tym czasie robotnicy przygotowują rebelię...
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka
Utwory powiązane
Filmy
„Metropolis” wciąż żywe, ale niestety tylko (i aż!) w niezliczonej ilości mniej lub bardziej udanych dzieł naśladowców. Wizja miasta przyszłości ocalała, ale nie tylko z niej składa się film Langa, a fabuły i gry aktorskiej nie da się dziś już śledzić bez irytacji, w najlepszym razie niezamierzonego rozbawienia. Można tłumaczyć, iż czas obszedł się ze scenariuszem Thei von Harbou okrutnie, aczkolwiek faktem jest, że już przed osiemdziesięcioma laty nie była to rzecz wybitna.
Wizja plastyczna cięgle jest oszałamiająca. Aktorstwo i fabuła, jak to się ładnie mówi, trąci ostro myszką.
MW – Michał Walkiewicz [6]
In plus: wciąż inspirujący wizualnie i atrakcyjny w swym antytechnologicznym wydźwięku. In minus: wiejący sentymentalną ramotą scenariusz rozpięty na kontrastach, które zacierają wszelkie odcienie szarości (a o „szarość” ludzkiej duszy chodziło w ekspresjonizmie), nadekspresyjne i przegięte aktorstwo (a był już wtedy kammerspiel, który zaowocował rozkwitem subtelnej i wyważonej gry). Ciasteczko dla Langa i operatorów, a strzał na odlew dla Thei von Harbou, małżonki reżysera i scenarzystki.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Zdaję sobie sprawę z wyjątkowości i prekursorstwa „Metropolis”. Wiem, że bez niego nie byłoby zapewne „Alphaville”, „Blade Runnera”, „Piątego Elementu”, teledysku Queen i C3PO w kształcie, w jakim znamy go i kochamy. Ale nie zmienia to faktu, że fabularnie jest to już straszna ramotka. Naprawdę trudno na serio śledzić tę łzawą opowieść w dzisiejszych czasach. Film bardzo się zestarzał, a nie pozostał w nim urok ramotki typowy dla dużo mniej ambitnych produkcji z tamtych lat.