Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Love 2

Air
‹Love 2›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLove 2
Wykonawca / KompozytorAir
Data wydania5 października 2009
Wydawca EMI Music
NośnikCD
Gatunekelektronika
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Do The Joy
2) Love
3) So Light Is Her Footfall
4) Be A Bee
5) Missing The Light Of The Day
6) Tropical Disease
7) Heaven\'s Light
8) Night Hunter
9) Sing Sang Sung
10) Eat My Beat
11) You Can Tell It To Everybody
12) African Velvet
Wyszukaj / Kup
Air
Opis
Love 2 to kolejne wydawnictwo formacji po wysoko cenionym „Pocket Symphony” z 2007 roku i pierwsza produkcja powstała w Atlasie – nowoczesnym studiu nagraniowym należącym do grupy.
Położone w zielonym zakątku północnego Paryża studio Atlas stanowi twórczą oazę, gdzie powstało 12 nowych piosenek AIR. Komponujący i produkujący muzykę w pełni samodzielnie duet ponownie nawiązał współpracę z pochodzącym z Los Angeles perkusistą Joeyem Waronkerem, który jesienią 2008 roku odbył z grupą kameralne, trzyosobowe tournee „Close up” po Azji Południowo-Wschodniej. Stéphane “Alf” Briat, wieloletni rezydent paryskiej sceny muzycznej i współpracownik AIR od czasów początku zespołu, znów zajął się miksem materiału: tym razem w studiu Atlas. Jako konceptualiści, członkowie Air rozpływają się nad swoją nową siedzibą: „Tak wiele różnych elementów studia może stanowić inspirację: drzwi, ściany, okna, ulica, architektura.”
Zespół spędził większość zeszłego roku zamknięty w nowo założonym studiu z perkusistą Joeyem Waronkerem. To pierwszy album grupy napisany po części „na gorąco”, co słychać w mocniejszych numerach typu Be a Bee czy Do The Joy, stanowiących zupełne przeciwieństwo minimalistycznych medytacji Pocket Symphony, w których perkusja ginie w tle.
Po eksperymentalnej stylistyce poprzedniej płyty pełnej delikatnych, ozdobnych dalekowschodnich brzmień (zainspirowanej Japonią i zespołem Japan) Love 2 to zestaw oczyszczający kubki smakowe. „Ta płyta,” mówi Nicolas, “jest znacznie bardziej energetyczna, żywa i swobodna”. JB dodaje: „Uważam, że brzmi świeżo i o to nam chodziło. Nie staraliśmy się świadomie obrać kursu, lecz wyprodukować żywy, dynamiczny materiał.”
Płyta Love 2 nabiera dodatkowej siły wyrazu w piosenkach z wokalem. Tym razem zespół nie zaprosił do udziału gości i pozostał przy urzekających refleksjach JB i jego prostej, lecz sugestywnej liryce odwiecznie odzwierciedlającej zachwyt nad kobietą. „Postrzegamy kobiety w bardzo romantyczny sposób, idealizujemy je” śmieje się JB.
„So Light Is Her Footfall” to doskonały przykład tego zjawiska. Podmiot liryczny, wręcz „anioł”, to ucieleśnienie romantycznego ideału kobiety Air. Tytuł piosenki zaczerpnięto z „Ducha z Canterville” Oscara Wilde’a i jak mówią muzycy, tekst oddaje ich wizję Anglii (w której zapewne niewielu Anglików rozpoznałoby ojczyznę, dzięki czemu jest naprawdę unikalna). Natomiast „Sing Sang Sung” to numer tak bezczelnie chwytliwy, że może wywołać pandemię. W jego aliteracyjnym tytule również pobrzmiewają echa angielskie, a konkretnie – jak się pewnie domyślacie – nawiązanie do lekcji gramatyki języka angielskiego. „Heaven’s Light” to produkcja, która aż się prosi o zostanie wieloletnim przebojem (pasuje jak ulał do playlisty Radio 2): jej werblowy puls i rozdzwonione partie klawiszowe unoszą słuchacza niebezpiecznie blisko słońca. Jednak w przeciwieństwie do nieszczęsnego Ikara, obniżamy lot w odpowiednim momencie ratując utwór… i miłość. „Chcieliśmy oddać uczucie wspinania się coraz wyżej w stronę światła, któremu towarzyszy melancholia,” potwierdza JB. Efekt jest niezaprzeczalnym sukcesem.
Jeśli tak właśnie gra duet Air nieskrępowany zewnętrznymi wpływami, zaszyty w swym ekskluzywnym paryskim studiu, to nie możemy już doczekać się kolejnych meldunków z centrali zespołu. „Przenieśliśmy wszystkie swoje graty do Atlasu (nazwa studia), więc teraz możemy tworzyć dokładnie takie brzmienia, o jakie nam chodzi”, opowiada z entuzjazmem JB. „Mamy własny statek kosmiczny, którego jesteśmy kapitanami i możemy lecieć, dokąd nam się podoba”. Mają nasze pozwolenie na start.
Teksty w Esensji
Muzyka – Publicystyka      

Muzyka – Recenzje      
Jakub Stępień ‹Taneczny chillout›

Utwory powiązane
Muzyka      

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.