Benewent 275 p.n.e.
Krzysztof Kęciek
‹Benewent 275 p.n.e.›
Krzysztof Kęciek
Opis wydawcy
… najeżony ostrzami pancerny walec Pyrrusa ruszył do natarcia po raz czwarty i pod tym straszliwym naciskiem linia rzymska zaczęła się łamać. Czujny wódz z Epiru natychmiast pojął, że pora wysłać słonie do boju. Dwadzieścia kolosów w jaskrawym wojennym przybraniu ruszyło ciężkim kłusem na żołnierzy konsula. Słonie trąbiły dziko, wojownicy miotali z ich grzbietów pocisk za pociskiem. Rzymianie zamarli z przerażenia – nigdy przedtem nie widzieli takich potworów. Słonie szarżowały na rzymską konnicę, chroniącą flanki legionów. Niektóre konie zrzucały swych jeźdzców i uciekały w popłochu. Wtedy Pyrrus posłał swą doborową tesalską konnicę na odsłonięte skrzydła chwiejących się już legionów. W mgnieniu oka linia bojowa Rzymian poszła w rozsypkę. Legioniści rzucili się do panicznej ucieczki za Siris.
Teksty w Esensji
Książki – Recenzje
Utwory powiązane
Książki