Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Krzysztof Kęciek
‹Benewent 275 p.n.e.›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBenewent 275 p.n.e.
Data wydania2001
Autor
Wydawca Bellona
ISBN83-11-09378-4
Format232s. 125×195mm
Cena20,—
Gatunekhistoryczna, podręcznik / popularnonaukowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Pyrrus – błędny rycerz starożytności
[Krzysztof Kęciek „Benewent 275 p.n.e.” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Władca Epiru Pyrrus nie miał dotychczas „dobrej prasy”. Już w czasach starożytnych pisano o nim z lekceważeniem, przedstawiając jako awanturnika i wartogłowa. Później wcale nie było lepiej. Epitety typu „człowiek z ptasim mózgiem” wcale nie należały do najbardziej obraźliwych. Czy Pyrrus rzeczywiście zasłużył sobie na takie inwektywy? Zdecydowanie wątpi w to polski historyk Krzysztof Kęciek, autor wydanej w serii „Historyczne bitwy” książki o batalii pod Benewentem.

Sebastian Chosiński

Pyrrus – błędny rycerz starożytności
[Krzysztof Kęciek „Benewent 275 p.n.e.” - recenzja]

Władca Epiru Pyrrus nie miał dotychczas „dobrej prasy”. Już w czasach starożytnych pisano o nim z lekceważeniem, przedstawiając jako awanturnika i wartogłowa. Później wcale nie było lepiej. Epitety typu „człowiek z ptasim mózgiem” wcale nie należały do najbardziej obraźliwych. Czy Pyrrus rzeczywiście zasłużył sobie na takie inwektywy? Zdecydowanie wątpi w to polski historyk Krzysztof Kęciek, autor wydanej w serii „Historyczne bitwy” książki o batalii pod Benewentem.

Krzysztof Kęciek
‹Benewent 275 p.n.e.›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBenewent 275 p.n.e.
Data wydania2001
Autor
Wydawca Bellona
ISBN83-11-09378-4
Format232s. 125×195mm
Cena20,—
Gatunekhistoryczna, podręcznik / popularnonaukowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Pyrrusowi przyszło żyć w nader ciekawych czasach. Sytuacja polityczna i militarna w basenie Morza Śródziemnego (który Grecy nazywali „zamieszkałym światem”) była na przełomie IV i III w. p.n.e. nad wyraz skomplikowana. Nie tak dawno upadło mocarstwo Aleksandra Wielkiego, podzielone następnie na kilka mniejszych państw, na czele których stanęli diadochowie – czyli niedawno jeszcze wysocy dowódcy wojsk Macedończyka. Ich wspólne pochodzenie i historia nie gwarantowały jednak pokoju – ich walki o spuściznę po Aleksandrze trwały jeszcze długo po jego śmierci i kto wie, czy nie stanowią ciekawszego epizodu w dziejach okresu hellenistycznego niż podboje syna Filipa II.
Epir, górzysta kraina w dzisiejszej Grecji północno-zachodniej położona w dolnym biegu Acheronu, w starożytności wciśnięta była pomiędzy środkową Grecję a Macedonię i Illirię. Jej mieszkańcy pochodzili od Hellenów (spokrewnieni byli zresztą z Macedończykami), jednak rodowici Grecy uważali ich za nieokrzesanych barbarzyńców. Nie bez powodu zresztą – w porównaniu z Helladą Epir był cywilizacyjnie zacofany. Nie tworzył też nigdy jednolitego państwa. Nawet za czasów Pyrrusa był jedynie związkiem luźnych państewek: Królestwa Molossów (którego koronę ów władca właśnie posiadał) oraz Związku Epirockiego – typowej dla starożytnej Grecji wojskowej symmachii. Pyrrus – którego imię oznacza „Rudy” – pochodził z królewskiej dynastii Ajakidów, wywodzącej swe pochodzenie od mitycznego wojownika Achillesa. Ojcem Pyrrusa był Ajakides, spokrewniony z matką Aleksandra Wielkiego Olimpias, która notabene była Epirotką. Poległ on w roku 313 p.n.e. podczas walk z Filipem, synem Antypatra, jednego z aleksandrowych diadochów.
Przyszły władca Epirotów ocalenie życia po śmierci swego ojca zawdzięczał królowi Illirii Glaukiasowi, który nie ugiął się przed żądaniami Kassandra (starszego syna Antypatra) i nie odsprzedał mu przebywającego na jego dworze chłopca. Niebawem też – był rok 307 p.n.e. – Glaukias osadził dwunastolatka na tronie Molossów. Dalsze lata znaczone były nieszczęściami: przewrotem pałacowym w Epirze i obaleniem Pyrrusa (302 p.n.e.), w końcu także jego klęską w wielkiej bitwie diadochów pod Ipsos (w 301 roku p.n.e.), która na krótko ustaliła status quo w poaleksandryjskim świecie. Dla Pyrrusa zakończyła się ona egipską niewolą, którą zdołał jednak wyzyskać na swoją korzyść. W Aleksandrii ożenił się z krewną Ptolemeusza i za jego pieniądze wrócił na tron w Epirze.
Przez wielu historyków Pyrrus uznawany jest za niespokojnego ducha i błędnego rycerza starożytności. Dużo w tym prawdy, bowiem po powrocie do ojczyzny co rusz wplątywał się w lokalne wojny. Niewielki górzysty Epir był dla niego zdecydowanie za ciasny, tam Pyrrus się dusił. Stąd też pomysł wyprawy do Italii w obronie największej greckiej kolonii na Półwyspie Apenińskim – Tarentu.
Właśnie temu dziesięcioletniemu epizodowi w życiu „Rudego” Kęciek poświęca najwięcej uwagi. Nie bez powodu – wyprawy do Italii i na Sycylię, gdzie przyszło mu walczyć również z Kartagińczykami, najlepiej obrazują militarny talent władcy Epiru. Talent, który – jak dowodzi historyk – musiał ustąpić pola przede wszystkim niesprzyjającej sytuacji politycznej, nie zaś brakowi umiejętności i wyobraźni. Kęciek ubolewa, że niewiele zachowało się źródeł historycznych, z których możemy czerpać obiektywną wiedzę na temat Pyrrusa (nie zachowały się między innymi jego pamiętniki i traktat o taktyce). Te zaś, które przetrwały do naszych czasów, są dalece nieobiektywne, tworzyli je bowiem dziejopisarze nieprzychylni Epirocie. Jednak mimo to polski historyk zdołał przynajmniej częściowo odkłamać obraz aż trzykrotnego pogromcy Rzymian i przedstawić go jako jednego z najwybitniejszych wodzów swoich czasów, godnego następcy myśli wojskowej Aleksandra Macedońskiego.
Monografię bitwy pod Benewentem czyta się wyśmienicie. Kęciek ze sporym literackim talentem opisuje dzieje wyprawy italskiej Pyrrusa i jego kolejne militarne sukcesy odniesione w walce z Republiką Rzymską – pod Herakleją, Asculum i Benewentem (choć lokalizacja tej ostatniej bitwy, jak lojalnie zastrzega, wzbudza dziś niemało wątpliwości). Rozprawia się przy okazji z większością negatywnych ocen Pyrrusa – nie zrzuca wprawdzie całkowicie brzemienia winy za klęskę z jego barków (błędy popełnił zwłaszcza podczas kampanii sycylijskiej), ale wskazuje też inne jej przyczyny – chwiejną politykę prowadzoną przez Tarent, którego przecież Pyrrus miał bronić, sojusz rzymsko-punicki, niejednoznaczne postępowanie wrogich Rzymowi ludów italskich, niepewną sytuację wewnętrzną w samym Epirze. To wszystko złożyło się na ostateczną klęskę Pyrrusa na Półwyspie Apenińskim, choć kto wie, jak skończyłaby się cała historia, gdyby nie przedwczesna i bezsprzecznie głupia śmierć króla Molossów podczas walk ulicznych w Argos na Peloponezie.
Gdyby nie to tragiczne zdarzenie, być może we współczesnych podręcznikach historii Pyrrus funkcjonowałby w zupełnie innym kontekście – nie tylko i wyłącznie jako niezwykle pechowy dowódca wojskowy, od którego wzięło się powiedzenie o „pyrrusowym zwycięstwie” (w głowach polskich uczniów zakorzeniło się ono do tego stopnia, że zdecydowana większość z nich wie, co ono oznacza, choć nie potrafi powiedzieć nic na temat samego władcy). Książka Kęćka nie zmieni raczej tradycyjnych negatywnych ocen Pyrrusa, ale może skłoni do przemyśleń i spojrzenia na władcę Epiru nieco łagodniejszym okiem. Jeśli zaś kogoś argumenty historyka nie przekonają, też nic nie straci – lektura „Benewentu” to prawdziwa przyjemność dla wszystkich czytelników rozsmakowanych w historii starożytnej. Monografia ta po raz kolejny zresztą udowadnia, że to życie pisze najlepsze scenariusze. Takiej lawiny zdarzeń, zwrotów akcji, zakulisowej gry dyplomatycznej i opisu bitewnego zgiełku mogliby pozazdrościć Kęćkowi autorzy setek powieści fantasy, którzy – choćby nie wiem jak wytężaliby umysły – nie byliby, jak mniemam, w stanie stworzyć tak charyzmatycznego i fascynującego bohatera jak Pyrrus.
koniec
12 kwietnia 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Archeolodzy – terroryści współczesnej historii
— Sebastian Chosiński

Dziedzictwo Hannibala
— Sebastian Chosiński

„Hannibal ante portas”
— Sebastian Chosiński

„Był król Antioch Wielki…”
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.