Człowiek Paroovka vs. Grand Banda
Marek Lachowicz
‹Człowiek Paroovka vs. Grand Banda›
Opis wydawcy
Legendarny Człowiek-Paroovka nadchodzi! Ten słynny bohater, znany choćby z łamów nieodżałowanego „Produktu” czy internetowych stron „Baru Mlecznego” w końcu doczekał się komiksowego albumu. I to od razu albumu ful-kolor, Cinemascope i Dolby Digital Surround.
Na jego stronach zmierzy się z nieprzebraną rzeszą superłotrów (krwiożerczy Piec Kaflowy, zarażający grzybicą Grzyb i inni) przeżyje niezliczone przygody, by w końcu spotkać się z nie mniej słynną Grand bandą! Bo komiks „Człowiek-Paroovka vs. Grand banda” to dwa w jednym. W zależności od tego, z której strony rozpoczniemy lekturę, czekają nas zupełnie inne atrakcje - albo perypetie Kazi i Mirki (posiadaczka moherowego beretu), albo naszego garmażeryjnego superbohatera. A wszyscy oni wpadną na siebie w opowieści stworzonej specjalnie na potrzeby tego albumu.
„Człowiek-Paroovka vs. Grand banda” to Marek Lachowicz, autor m.in. „Gangu Wąsaczy” oraz „Pana W.”, w najwyższej formie - doskonała kreska przypominająca estetykę animowanych seriali z kanału Cartoon Network, zaskakujące scenariusze i niewymuszony, bezpretensjonalny humor. W wydaniu albumowym do tego wszystkiego dochodzą fantastyczne kolory nałożone przez Tomasza „TJFK” Kuczmę. Dzięki nim samo przeglądanie tego komiksu, to niezwykła przyjemność. 52 stronicowy album ukaże się w marcu 2006 roku.
Teksty w Esensji
Komiksy – Wywiady
Komiksy – Wieści
Utwory powiązane
Komiksy
Zbójcerze o komiksie [7.33]
Bardzo fajny albumik z pięknymi kolorami. Własciwie nie wypada mi się wypowiadać na temat komiksów Marka Lachowicza. Więc powiem tylko: Warto!
No i Kulturze Gniewu nalezą się wielkie brawa za jakość wydania!
KLC – Krzysztof Lipka-Chudzik [7]
Mam wielką słabość do produkcji Marka Lachowicza, choć nie ukrywam, że z jego seriali najbardziej podoba mi się „Gang Wąsaczy”. „Paroovka” jako parodia superbohatera pasuje mi raczej średnio – wolę jednak konwencję „Wilq-a”. Za to „Grand Banda” jest to dla mnie cacuszko przecudnej urody. Przygody dwóch zwariowanych staruszek pełne są dziwnego, surrealistycznego humoru w stylu „Tria z Belleville”. Polecam bez zmrużenia oka. Aha, i bardzo podoba mi się pomysłowa rozkładówka w środku albumu – w miejscu, w którym „spotykają się” obydwie historie.
za samą „Grand Bandę” dałbym nawet 9 pkt., (bo uwielbiam dobrze zrealizowane, nieme komiksy) niestety (czysto subiektywnie) nie lubię Człowieka Parooki, a ponieważ konwencja „Zbójcerzy” z założenia wymusza subiektywną ocenę pozwolę sobie obniżyć lekko punktację (chociaż nie ukrywam, że kilka razy i przy jego przygodach uśmiech zagościł na moim obliczu). Świetnie wydane i świetnie pomyślane pod względem realizacji.