Za drzwiami sypialni
(In the Bedroom)
Todd Field
‹Za drzwiami sypialni›
Opis dystrybutora
Upalne lato w małym miasteczku w stanie Maine, na północnym wschodzie Stanów Zjednoczonych. Frank (Nick Stahl), student architektury, wraca do rodzinnego domu na wakacje i nawiązuje romans ze starszą od siebie kobietą z sąsiedztwa (Marisa Tomei), matką dwojga dzieci, pozostającą w separacji z mężem. Ojciec Franka (Tom Wilkinson) jest nawet trochę dumny, że syn tak odważnie wkracza w dorosłość. Natomiast matka (Sissy Spacek) patrzy na jego związek z trudno skrywaną niechęcią, uważa go za błąd młodości i obawia się przykrych następstw.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Utwory powiązane
Filmy
KS – Kamila Sławińska [8]
Rzadko zdarza nam się oglądać w kinie konflikt jakby żywcem wyjęty z antycznego dramatu, a przy tym równie przejmująco zaprezentowany. Smutny to film i gorzki, ale po stokroć wart każdej chwili, którą mu się poświęci. Ilekroć myślę o dziele Todda Fielda (a zdarza mi się to zastanawiająco często), tym bardziej żałuję, że Tom Wilkinson i Sissy Spacek, których rewelacyjna gra jest głównym atutem ‘In the Bedroom’, nie mieli szans zostać zwycięzcami w zeszłorocznym oscarowym wyścigu. Film – kameralne, a jednak niezwykle dramatyczne studium rozpaczy i bezradności w obliczu ogromnej straty – nie spodoba się pewnie miłośnikom rozmachu, szerokich planów i wystudiowanej oprawy plastycznej. Oszczędny niemal do bólu, niewiele oferuje poza fenomenalnym studium postaci: jednak intensywność emocji jest tak przemożna, że tego filmu nie sposób zapomnieć, a dwie godziny spędzone przed ekranem mijają jak kwadrans.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Historia w tym filmie jest prosta, co zwraca uwagę, to sposób jej opowiedzenia. Wszystko w powolnych scenach, prawie bez oprawy muzycznej (poza muzyką wynikającą z fabuły filmu, w interesujący sposób go ilustrującą), ukazujących głównie uczucia pojawiające się na twarzach aktorów. Aktorzy muszą być tu znakomici - i są. Po obejrzeniu roli Sissy Spacek, człowiek zastanawia się nad sensownością tegorocznego Oscara dla Halle Berry. Absolutną rewelacją jest dla mnie jedyna naprawdę ostra i szczera rozmowa między Spacek i Wilkinsonem - bardzo, bardzo prawdziwa. Zdaje sobie, że ten opis nie jest dla wielu zbyt zachęcający - bo i nie powinien być, gdyż wielu widzów ten film naprawdę zmęczy, a nawet znudzi. W jakimś stopniu żałuję, że potencjału reżysera i aktorów nie wykorzystano do bardziej złożonej historii.