Super Size Me
Morgan Spurlock
‹Super Size Me›
Opis dystrybutora
To zabawna, a zarazem przerażająca opowieść o chłopaku, który przez miesiąc żywił się wyłącznie w McDonaldsie. Przez cały ten czas był pod czujną opieką lekarzy, którzy prowadzili szczegółowe badania dotyczące wpływu tej "diety" na jego organizm.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka
Utwory powiązane
Filmy
Nie jest to ani tak sprawne warsztatowo, ani tak zabawne (wolę jednak ślinienie grzebienia od wymiotowania frytkami), ani tak emocjonujące jak demaskatorskie felietony Moore’a. No bo jak tu się ekscytować eksperymentem polegającym na udowodnieniu, że hamburgery są niezdrowe? Następnym razem powinien Spurlock wziąć się za coś ambitniejszego – może niech odkryje, że kokaina jest szkodliwa, albo że częste zmienianie szamponów powoduje łupież… Uwaga: po obejrzeniu można nabrać ochoty na pysznego, soczystego Big Maca.
Spurlock nakręcił nawet zabawny, wciągający film, jednak prawda objawiona, którą próbuje się dzielić, budzi uśmieszek politowania. Jego teza sprowadza się do stwierdzenia, że fast-foody (przyczyna otyłości w Ameryce) są nachalnie reklamowane, a serwowane przez nie żarcie niezdrowe. (Ciekawe, jakby wyglądał po miesiącu odżywiania się samymi - zdrowymi i niereklamowanymi – bakłażanami.) Jesteśmy częstowani argumentami w postaci wymiocin czy badania odbytu i podane to jest sprawnie, ale pozostaje rozrywką spod znaku ekstremalnych programów telewizyjnych.
KS – Kamila Sławińska [8]
Zabawny, brawurowo zmontowany, naszpikowany informacjami... wyczyn kaskaderski. Doskonale widać i czuć, że idolem Morgana Spurlocka jest Michael Moore – co zapewne przeciwnicy tego ostatniego uznają za wystarczający powód, by zbyć Super Size Me! machnięciem ręki. Mnie się podobało: dobrze by było, żeby więcej osobników, pragnących bronić jakiejś idei, sprawdzało jej słuszność najpierw na sobie. Film nie męczy, nie poucza belferskim tonem – ale mimo to robi swoje. Dożywotni wstręt do fast foodu po obejrzeniu - niemal gwarantowany.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Bardzo dobre, dowcipne kino dokumentalne, wyraźnie inspirowane twórczością Michaela Moore'a. Spurlock umie utrzymać dobre tempo, ma na film pomysł, a poza tym potrafi jednak powiedzieć parę nowych rzeczy na temat, o którym, wydawałoby się, wszyscy wiedzą wszystko.