Przeznaczone do burdelu
(Born Into Brothels)
Zana Briski, Ross Kauffman
‹Przeznaczone do burdelu›
Opis dystrybutora
Film, który Briski nakręciła wśród mieszkających w burdelach dzieci nie ma nic wspólnego z sygnalizującym problem interwencyjnym reportażem. W czasie rozmów z dziećmi Briski zaczęła zastanawiać się, czy jest jakiś sposób na udzielenie im pomocy. Uznała, że należy zainteresować dzieciaki czymś nowym, dać im szansę na twórczy rozwój. Dlatego pewnego dnia przyniosła im aparaty fotograficzne kupione za własne pieniądze.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
MC – Michał Chaciński [8]
Bardzo dobry dokument o tym, że sztuka może pomóc w najgorszych nawet okolicznościach i o tym, że twórca nie jest w stanie przewidzieć skutków swojej pracy. Briskie umiejętnie wycofuje się kiedy trzeba, pozwala poznać dzieciaki, poczuć ich życie. A jednocześnie nie zapomina, że to film w dużej mierze o niej samej - o osobie, dla której od artystycznego projektu ważniejsza okazała się praca u podstaw. Jest tu też prawda, która w dokumencie od pewnego czasu mnie rusza - przyznanie twórcy przed samym sobą, że nie jest w stanie zmienić świata filmem, ale jest w stanie wpłynąć nim na jednego, czy drugiego człowieka. A to znaczy, że warto próbowac.
„PDB” nie jest wbrew tytułowi i powszechnej opinii dokumentem o biednych dzieciach prostytutek z Kalkuty, tylko o brytyjskiej artystce, która próbuje tym dzieciom pomóc. Wszystko kręci się tu wokół Zany Briski. I nie budziłoby to być może moich moralnych wątpliwości, gdyby nie fakt, że Zana Briski – jako współreżyser – sama sobie wystawia ten pomnik. W dodatku robi to w anachronicznym już dziś stylu zwykłego telewizyjnego reportażu, przez co emocjonalne zaangażowanie się w historię jest niemożnością. Godne podziwu i najwyższych laurów przedsięwzięcie humanitarne, ale niestety nie najlepsze dzieło filmowe.
KS – Kamila Sławińska [10]
To się nie zdarza: film dokumentalny, który nie tylko zauważa problem i z wielkim współczuciem pokazuje życie dotkniętych nim ludzi – ale znajduje fenomenalny sposób, jak ów problem choćby po części rozwiązać. I za to właśnie, nie tylko za genialnie zrealizowany, mądry, piękny film duetowi Briskie-Kaufman należał się nie tylko Oscar, ale nade wszystko podziw i wdzięczność tej części ludzkości, która chce wierzyć, że filmowcy mogą zmieniać świat na lepsze. Film pod każdym względem wyjątkowy – uczciwy, mądry, odważny, poruszający, zabawny i smutny, inspirujący i dający nadzieję. Jeden z najciekawszych dokumentów ostatnich lat - absolutnie trzeba zobaczyć.