Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Transformers: Zemsta upadłych (Transformers: Revenge of the Fallen)

Michael Bay
‹Transformers: Zemsta upadłych›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTransformers: Zemsta upadłych
Tytuł oryginalnyTransformers: Revenge of the Fallen
Dystrybutor UIP
Data premiery24 czerwca 2009
ReżyseriaMichael Bay
ZdjęciaBen Seresin
Scenariusz
ObsadaShia LaBeouf, Megan Fox, Rainn Wilson, Josh Duhamel, John Turturro, Matthew Marsden, Tyrese Gibson, Kevin Dunn, Isabel Lucas, Michael Papajohn
MuzykaSteve Jablonsky
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiUSA
CyklTransformers
Czas trwania147 min
WWW
Gatunekakcja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Minęły dwa lata od czasu kiedy młody Sam Witwicky dokonał ocalenia Ziemi przed decydującym starciem pomiędzy dwoma wojującymi ze sobą grupami robotów. Pomimo swojej walecznej postawy Sam jest nadal przeciętnym nastolatkiem z typowymi dla swojego wieku problemami - decyzją o wybraniu drogi edukacji i pójściem do collegu, co wiąże się z pierwszą w życiu dłuższą rozłąką z dziewczyną Mikaelą...
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      
Marcin T.P. Łuczyński ‹Napierformers›



Filmy – Publicystyka      



Filmy – Wieści (7)       [rozwiń]





Utwory powiązane
Filmy (11)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [3.83]

DA – Darek Arest [4]
Ja się specjalnie nie rozczarowałem, bo też nie miałem żadnych – a zwłaszcza wysokich – oczekiwań. Uatrakcyjnianie sequela poprzez mnożenie rzadko się udaje. A tu mamy robo-napieprzankę podniesioną do potęgi, Megan Fox z overclockingiem i – najgorsze – pomnożoną w stosunku do jedynki razy trzy czy cztery ilość gagów, dowcipasów i wszelakich figur „komicznych”. Na deser porcje niedorzeczności scenariuszowo-montażowych. Efekt jest taki, że to co miało być kartonikiem pralinek dłuży się niemiłosiernie, przynudza i irytuje

PD – Piotr Dobry [7]
Humor nie mógłby być już bardziej infantylny, ale z drugiej strony – efekty nie mogłyby być lepsze. Jeśli jako dorosły widz potrafisz jeszcze czasem przestawić się na tryb 13-latka, będziesz bawił się dobrze.

BF – Bartek Fukiet [4]
Co za dużo to niezdrowo. Sequel „Transformers” stracił siłę oryginału, w którym komputerowe popisy maszyn równoważone były wyrazistymi kreacjami białkowców. Shia LeBeuf i Megan Fox zginęli w natłoku efektów specjalnych, przywaleni stertą cyber-blachy. Na pewno nie pomagał im scenariusz, z rubasznymi dowcipasami na poziomie późnego „American Pie”. Od pewnego momentu odliczałem już tylko czas do końca seansu, bo ileż wirtualnej naparzanki można wytrzymać za jednym razem. Gdyby Bay skondensował fabułę do 90 minut, film z pewnością tylko by na tym zyskał.

UL – Urszula Lipińska [2]
Podobno Bay robi filmy w taki sposób, że kręci setki kilometrów taśmy a potem oddaje całość montażystom i oni kleją z tego hit. „Zemsta upadłych” wygląda jak ilustracja tej teorii z wyłączeniem ostatniego etapu. Lubię Baya i wystarczy obejrzeć choćby „G.I.Joe”, żeby się przekonać, że jego nazwisko w czołówce robi różnicę. Ale tym razem podpisał się pod drętwą i niemiłosiernie rozwlekłą celebracją efektów specjalnych, która od czasu pierwszych „Transformersów” utraciła świeżość Shii LaBeoufa, lekkość uwodzenia Megan Fox i ironiczny dystans.

MO – Michał Oleszczyk [1]
Michaela Baya recepta na kino: wziąć jak największą ilość materii, ulepić kulę, i roztrzaskać o ekran z jak największym hukiem. Ludzie…? Postaci…? Widzowie…? Nadają się tylko do gnębienia – w świece Baya, to my jesteśmy Upadli i niegodni uwagi. Zemścijmy się: nie kupujmy biletu.

MW – Michał Walkiewicz [5]
Pójdę do kina raz jeszcze, bo efekty to prawdziwa uczta dla oka (skala rozpierduchy przerośnie wasze najskrytsze fantazje). Co do reszty, to Bay chyba zbyt mocno podkopcił się, wysadzając wszystko w powietrze i zapomniał nakręcić filmu. Jedynka miała ciekawego bohatera, Megan Fox bez warg rozdętych na pół łokcia, bezwstydny patos i zżerającą go ironię. Tutaj zabrakło każdego z tych czynników (Shia zrobił się strasznie zmanierowany), a momentami można się tak zażenować poziomem żartów, że zęby bolą. To już nie jest „nowe” Kino Nowej Przygody.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

04 XI 2010   22:04:30

Mówcie co chcecie ale dla mnie to super film!!!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.