Niezniszczalni
(The Expendables)
Sylvester Stallone
‹Niezniszczalni›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Niezniszczalni |
Tytuł oryginalny | The Expendables |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 20 sierpnia 2010 |
Reżyseria | Sylvester Stallone |
Zdjęcia | Jeffrey L. Kimball |
Scenariusz | David Callaham, Sylvester Stallone |
Obsada | Sylvester Stallone, Jason Statham, Jet Li, Dolph Lundgren, Eric Roberts, Randy Couture, Steve Austin, David Zayas, Giselle Itié, Terry Crews, Mickey Rourke, Bruce Willis, Arnold Schwarzenegger, Charisma Carpenter, Danny Trejo, Gary Daniels, Nick Searcy |
Muzyka | Brian Tyler |
Rok produkcji | 2010 |
Kraj produkcji | USA |
Cykl | Niezniszczalni |
Gatunek | akcja |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Opowieść o grupie najemników, która otrzymuje zadanie wyeliminowania dyktatora w jednym z państw Ameryki Południowej.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Publicystyka
Filmy – Wieści
Filmy – DVD i Blu-Ray
Utwory powiązane
Stallone nie ma za grosz wyczucia obciachu i na swój sposób jest to nawet ujmujące. Jednak stężenie deklaratywnych monologów na metr kwadratowy taśmy przerosło nawet mój wysoki próg tolerancji. Po projekcji w pamięci zostaje właściwie tylko scena spotkania Sly’a, Bruce’a i Arnolda, ale też bardziej smucąca niż satysfakcjonująca – o dwie dekady za późno…
BH – Błażej Hrapkowicz [3]
Kolejny po „Predators” powrót do kina akcji lat 80. – najznośniejszy wtedy, kiedy bezwstydnie spektakularny. Gdy jednak Stallone swoim zwyczajem wprowadza DYLEMAT MORALNY – zagrany z popisowym szczękościskiem – robi się żałośnie. Tym razem Sly przeistacza się z najemnika w dobrego kapitalistę – po wysłaniu złoczyńców do stu diabłów funduje zrujnowanemu krajowi modernizację. Może to jest ironiczne, a ja nie zauważyłem? W każdym razie tekst „masz tu numer mojego konta, będzie wam łatwiej” ma szansę zapisać się w annałach campowego dialogu.
WO – Wojciech Orliński [1]
A więc Stallone całe życie marzył o zagraniu w filmie akcji moralnego niepokoju – w którym wybuchom i kopniakom będą towarzyszyć teksty o moralnej powinności drętwe, jakby je pisał senator Piesiewicz. To jest tak niedobre, że można się pójść pośmiać z dialogów, tym bardziej że swoją partię niezamierzonego komizmu dołożył polski tłumok. Próbka: Stallonemu kończy się amunicja i mówi do kolegi „I’m out”. Przekład: „Wychodzę”. Aaaaa…!
KW – Konrad Wągrowski [5]
Hmmm… Stallone mógł zrobić fajny nostalgiczny film o kinie akcji lat 80. (z refleksją, przymrużeniem oka), zrobił natomiast średnio fajne kino akcji z lat 80. ze wszystkimi bzdurami gatunku, przeciętnością realizacyjną i wstawionymi od czapy idiotycznymi nadętymi deklaracjami. Szkoda fajnej obsady.