Pewnego dnia życie odważnego i bezkompromisowego policjanta Kuby przybiera dość zwariowany obrót. Kuba wygrywa 17 milionów na loterii i natychmiast wciągnięty zostaje w kumulację przedziwnych zdarzeń oraz miłosnych zawirowań.

Można wobec tego filmu sformułować szereg zarzutów, jakie zazwyczaj stawiane są polskim komediom: rzeczywiście, nie jest śmiesznie (choć można się kilka razy zaśmiać), za to bardzo pruderyjnie (-"Gdzie są moje bokserki” – mówi w łóżku Żurek tak skadrowany, że widać mu ledwie fragment szyi). Nie zmienia to faktu, że „Los Numeros” ma zgrabnie zarysowaną intrygę, która sili się na przewrotny finał (całkiem udolnie – pod koniec rodzą się w widzu wątpliwości). Na dodatek aktorsko dobrzy są Antoni Pawlicki (no, i co, że gra przygłupa – ważne, jak gra) i Aśka Kulig. Jak na Ryszarda Zatorskiego, jest całkiem znośnie.